REKLAMA

Ograniczenia sprzedaży „door-2-door” w projekcie przepisów PKE

Wskazuje na to postanowienie NSA z 30.08.2011 r., II GSK 1561/11, LEX nr 1068823, w którym napisano:

Umieszczenie nazwy spółki "D." Sp. z o.o. z siedzibą we W. na stronie internetowej prowadzonej przez KNF w zakładce „ostrzeżenia publiczne" nie spowodowało dla wpisanego tam podmiotu żadnych skutków prawnych, np. w postaci pozbawienia go jakichkolwiek praw lub przysporzenia obowiązków. Wpis stanowi wyłącznie informację o tym, że spółka nie posiada uprawnień (zezwolenia) na prowadzenie określonej działalności bankowej. Sama ta informacja nie jest źródłem zakazu prowadzenia takiej działalności. Jej opublikowanie nie narusza również dóbr osobistych spółki, ponieważ takich skutków nie można przypisać stwierdzeniu okoliczności nie budzących wątpliwości co do zgodności z prawem i ze stanem faktycznym. Skarżąca nie kwestionuje zresztą tego, że takich uprawnień nie posiada. "D." Sp. z o.o. z siedzibą we W. nie ma koncesji KNF na przyjmowanie wkładów pieniężnych w celu obciążenia ich ryzykiem. Sporny wpis jest zatem sformalizowaną czynnością faktyczną, która nie dotyczy uprawnień lub obowiązków wynikających z przepisów prawa w tym sensie, że w żaden sposób, nawet pośrednio, nie kreuje takich uprawnień lub obowiązków. Jest jedynie kierowanym do osób trzecich przekazem informacji o tym, że ten podmiot nie może prowadzić określonej działalności bankowej.

Sankcyjny charakter art. 278 ust. 5 pkt 2 PKE nie budzi natomiast żadnych wątpliwości. Zgodnie z art. 278 ust. 9, wskazane wyżej informacje dotyczące imienia i nazwiska osoby, na którą została nałożona sankcja, Prezes UKE udostępnia na swojej stronie internetowej przez okres 5 lat, licząc od dnia ich udostępnienia. Pewne wątpliwości wywołuje również odniesienie w art. 278 ust. 6 PKE do „ostatecznej decyzji”. Warto zauważyć, że zgodnie z art. 435 ust. 2 pkt 6 lit. p, od decyzji z art. 278 ust. 5 przysługuje odwołanie do SOKiK. W orzecznictwie na gruncie tzw. postępowań hybrydowych wyrażono pogląd, że decyzje, od których przysługuje odwołanie do SOKiK, nie korzystają z przymiotu ostateczności. Wskazuje na to  wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 27.11.2012 r., sygn. akt VI ACa 639/11, LEX nr 1238451, w którym napisano:

w postępowaniu jak niniejsze zaskarżona decyzja nie była decyzją ostateczną, była nieprawomocna, a jej funkcjonowanie w obrocie wynikało jedynie z faktu, iż nadany jej został rygor natychmiastowej wykonalności.

Analogiczne stanowisko Sąd Apelacyjny w Warszawie prezentował w wyrokach z 7.02.2013 r., sygn. akt VI ACa 365/12, LEX nr 1316323, z 25.09.2013 r., sygn. akt VI ACa 1213/11, LEX nr 1369404 oraz z 25.09.2013 r. sygn. akt VI ACa 553/11, LEX nr 1369428.

Niezależnie od trafności powyższego stanowiska, pozostawienie aktualnej redakcji przepisu może wywołać wątpliwości, co do tego, w którym momencie po stronie Prezesa UKE powstaje obowiązek upublicznienia informacji o decyzji z art. 278 ust. 5 PKE?

Warto podkreślić, że inaczej niż art. 6b ustawy o nadzorze nad rynkami finansowymi, art. 278 ust. 6 PKE wprost dopuszcza opublikowanie informacji zawierających dane osobowe osób fizycznych. Możliwość publikacji danych identyfikujących lub danych osobowych osoby fizycznej jest przewidziana w przypadku sankcji nakładanych np. na podstawie rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 1286/2014 z dnia 26 listopada 2014 r. w sprawie dokumentów zawierających kluczowe informacje, dotyczących detalicznych produktów zbiorowego inwestowania i ubezpieczeniowych produktów inwestycyjnych (PRIIP) (Dz. U. UE. L. z 2014 r. Nr 352, str. 1 z późn. zm.). Jednakże art. 29 tego rozporządzenia przewiduje możliwość publikacji tych danych w odniesieniu do informacji o decyzjach, od których nie służy odwołanie, a także dopuszcza odstąpienie lub odroczenie publikacji, względnie publikację danych w formie anonimowej. Przepisy PKE nie pozostawiają w tym zakresie żadnej swobody Prezesowi UKE i ma on obowiązek podać do informacji publicznej także dane osobowe (imię i nazwisko) osoby fizycznej, na którą została nałożona sankcja.

Podsumowanie

Reasumując powyższe wywody, trzeba zaznaczyć, że sama idea wzmocnienia ochrony konsumentów, czy abonentów przed nieuczciwymi praktykami dostawców usług, zasługuje na poparcie. Niestety, oceniając sam sposób wprowadzenia nowej instytucji, trudno już o entuzjazm. Można bowiem odnieść wrażenie, że projektowane przepisy, zwłaszcza w zakresie ograniczenia sprzedaży door-to-door, niekoniecznie ograniczą nieuczciwe działania sprzedawców nastawionych na taką formę pozyskiwania klientów, a jednocześnie niosą za sobą ryzyko, że finalnie to konsument będzie narażony na długotrwałe postępowania sądowe związane z nieważnie zawartą umową.

Lepiej należy ocenić planowaną instytucję publicznych ostrzeżeń, która może stanowić efektywny środek prewencyjny dla abonentów, chroniący ich przed zawarciem umowy z nieuczciwym dostawcą. Niemniej jednak także w tym przypadku wydaje się, że w toku dalszych prac legislacyjnych warto przemyśleć zakres kompetencji Prezesa UKE i możliwość efektywnego wykorzystania przez niego przyznanych mu w tym przedmiocie uprawnień.

AUTOR

Doktor nauk prawnych; radca prawny i partner w kancelarii prawnej GWW Grynhoff i Partnerzy. Absolwent studiów prawniczych na KUL oraz podyplomowych studiów z zakresu zarządzania wartością firmy na SGH. Specjalizuje się w kwestiach związanych z regulacją rynku telekomunikacyjnego i pocztowego oraz ochroną konkurencji.