DAWID JAROSŁAWSKI, prezes zarządu sieci WDM: Według mnie POPC był bardzo dobrym programem, co nie znaczy, że nie dostrzegam potrzeby, czy możliwości zmian. Pierwsze, co przychodzi na myśl, to czas realizacji inwestycji określony na 36 miesięcy. Zdecydowanie terminy bieżących projektów powinny zostać wydłużone. Doceniamy dodatkowy 3-miesięczny okres, jaki dała jedna z ustaw antykowidowych. Z pewnością był potrzebny, ale jako minimum. Trzeba pamiętać, że z wieloma problemami (wynikającymi m.in. z braków kadrowych) borykają się dzisiaj jednostki samorządowe, których współpraca jest konieczna w realizacji projektów. To samo dotyczy terminów w nowej perspektywie, skoro coraz częściej będziemy wchodzili na trudniejsze obszary i obejmowali rozproszone punkty adresowe, gdzie bardzo łatwo o trudne do przewidzenia okoliczności, które wydłużają czas realizacji inwestycji.
Kolejna sprawa, to priorytet podłączania jednostek edukacyjnych. Rozumiemy tę potrzebę, ale planowanie projektów pod takim kątem jest dużym utrudnieniem i powoduje nieefektywności projektowe – często szkoły położone są na obrzeżach miejscowości, a mają pierwszeństwo w projekcie. Dobrze, iż pojawiła się możliwość zapewnienia szkołom łączy tymczasowych i tak powinno być także w nowej perspektywie – jeżeli w niej także pojawi się konieczność zapewniania łączności dla innego rodzaju budynków specjalnych.
Dobrze by było zmienić także definicję zasięgu sieci dostępowej, lub ją doprecyzować. Dzisiaj obowiązuje zasada doprowadzanie sieci do granicy działki, a to nie zawsze oznacza to samo np. w kontekście wykorzystania infrastruktury pasywnej (słupów), jak i zaliczania wydatków do kwalifikowalnych i niekwalifikowalnych. Potem na tym tle rozpoczynają się dyskusje z operatorami korzystającymi z oferty hurtowej: gdzie się kończy odpowiedzialność za infrastrukturę beneficjenta POPC, i kto ma budować przyłącze do klienta.
Z pewnością potrzebna jest możliwość modyfikacji projektu już na etapie realizacji. Niejednokrotnie zgłaszają się gminy – mniej lub bardziej – pominięte przy definiowaniu obszaru wsparcia, a deklarujące chęć współpracy oraz lokalny popyt na usługi. Jednocześnie są i gminy, które – z różnych powodów – wcale się nie palą do wsparcia zaplanowanych na ich terenie inwestycji. Naturalne zatem, że potrzebna jest możliwość przesuwania środków na obszary, gdzie projekty można realizować sprawniej.
Ostatnia sprawa w tym pobieżnym przeglądzie, to budynki wielorodzinne przewidziane do podłączenia przez beneficjenta. Co jeżeli nie udało się uzyskać zgód na budowę infrastruktury? Według nas, jeżeli beneficjent dołożył wszelkich starań, aby zgodę uzyskać, to taki adres winien być zaliczany jako realizacja zobowiązania.
ŁUKASZ DEC: Wymienił pan kilka bardzo konkretnych postulatów, ale ja bym chciał jeszcze zagadnąć o kwestię szerszej natury, która była dyskutowane przed i w trakcie POPC: czy obszary wsparcia powinny być mniejsze – jak w 1. naborze – czy większe, jak w kolejnych trzech naborach?
DAWID JAROSŁAWSKI WDM składał wnioski w 3. konkursie na realizację projektów w dwóch obszarach. Ostatecznie wygraliśmy na jednym z nich. Dla nas wielkość obszaru w tym konkursie nie stanowiła problemu. Powiedziałbym nawet, że większa skala projektu poprawiała efektywność ekonomiczną i proces planowania sieci. Ułatwiała rozmowy z wykonawcami, czy dostawcami urządzeń i materiałów, ponieważ większe zamówienia dają lepszą pozycję negocjacyjną. Według mnie, mniejsze obszary niekoniecznie oznaczają korzyść – nawet dla mniejszych podmiotów.
ŁUKASZ DEC: W takim razie ja wejdę roboczo w rolę rzecznika mniejszych obszarów, ponieważ na TELKO.in lansujemy tezę, że większa „ziarnistość” programów inwestycyjnych – choć może nie podnosi efektywności pojedynczych projektów – dopuszcza więcej interesariuszy. Wyższa konkurencja o projekty zaś może oznaczać wyższą efektywność, ale przede wszystkim – lepsze wypełnienie białych plam. Oczywiście pamiętamy, że w 1. konkursie POPC, z małymi obszarami, na wiele z nich nie było wniosków. Ale także w ostatnim konkursie, z większymi obszarami, również nie było pełnego obłożenia. Chciałem zapytać przedstawicieli administracji publicznej, jakie są wnioski z realizacji POPC w kontekście obszarów wsparcia?
WOJCIECH SZAJNAR: Myślę, że odpowiedź jest złożona: to zależy od etapu realizacji projektu. Model dużych obszarach sprawdził się w 2. i 3. konkursie. To ten model przede wszystkim pozwolił na realizację POPC w skali tak dalece przekraczającej pierwotne założenia. Zgodzę się jednak, że już w 4. konkursie coś zaczęło zawodzić. Dalsza realizacja POPC w modelu dużych obszarów, patrząc na zainteresowanie operatorów, oznaczałaby konieczność przeznaczania jeszcze większych publicznych pieniędzy niż obecnie po to, by wypełnić brakujące obszary. Utrzymanie zatem tego modelu nie było by zasadne.