Przywiązanie części klientów do telefonii stacjonarnej, to powszechnie znany fakt. Mniej wiadomo, jak często w przetargach publicznych pojawiają się zamówienia na usługi w sieci miedzianej. A już tylko specjaliści wiedzą, że sporo systemów zarządzania urządzeniami windowymi oparta jest w Polsce wciąż na komunikacji w sieci miedzianej.
Czy z pańskiego punktu widzenia jako szefa pionu hurtu, sieć miedziana jest w ogóle… towarem?
Jeszcze tak, bo ponieważ wciąż zapewniamy hurtowe usługi naszym partnerom. Chodzi o BSA, LLU czy WLR. Klienci na takie usługi wciąż są i jeszcze przez jakiś czas będą, choć nikt nie ma wątpliwości, iż jest to biznes schyłkowy. Dla mnie istotne jest, że udało się zredukować udział miedzi w przychodach hurtowych, a zatem uodpornić na efekty schyłku tego biznesu.
Zostawmy sieć stacjonarną i porozmawiajmy o mobilnej. Jak idzie projekt MVNO?
Jesteśmy w 19. miesiącu komercjalizacji naszej platformy. Mamy podpisane umowy z 26 partnerami, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni, ponieważ szacujemy, że stanowią już ok. jednej piątej wszystkich aktywnych graczy na rynku MVNO w Polsce.
Jakiego typu to są podmioty?
Mali i średni przedsiębiorcy telekomunikacyjni. Ciekawym przykładem jest firma Telestrada, która zdecydowała, że chce dać klientom możliwość wyboru sieci mobilnej, z której będą korzystać: czy to będzie sieć Orange Polska czy innego partnera Telestrady [Telestrada współpracuje także z Polkomtelem –red.].
Strategia MVNO Orange Polska zakłada współpracę tylko z operatorami telekomunikacyjnymi?
Co do zasady usługi hurtowe, w tym MVNO, przeznaczone są dla operatorów. Strategię MVNO realizujemy w ramach koncepcji „one stop shop” dla klientów hurtowych. Nie jest naszym celem zmiana układu sieci na polskim rynku mobilnym, tylko dołożenie dodatkowej wartości dla naszych klientów hurtowych, którymi są co do zasady inni operatorzy.
Ile klientów końcowych jest na tej platformie?
Mogę pochwalić się bieżącą sprzedażą: w skali miesiąca notujemy tysiące nowych aktywacji. To dobry początek, bo wciąż jesteśmy na starcie. Przypomnę, że przez wiele lat Orange nie był aktywny na rynku MVNO i teraz na nowo buduje na nim pozycję. Umowy z partnerami MVNO zawierane są na 3-4 lata i wymaga czasu, kiedy współpraca osiąga maksimum efektywności. Jesteśmy cierpliwi w oczekiwaniu na wyniki.
W sprawozdaniach finansowych Orange Polska widać co kwartał wzrost przychodów z hurtowych usług mobilnych? Ile w tym wzroście jest projektu MVNO?
Skala biznesu MVNO jest stosunkowo niewielka. To 3-4 proc. całego rynku mobilnego. Zasadnicza część przychodów w tej kategorii wynika przede wszystkim z terminacji połączeń w sieci mobilnej Orange Polska. I te przychody, z uwagi na obniżki stawek FTR i MTR, mają tendencję spadkową. Ewentualne wzrosty mogą wynikać z sezonowości – na przykład w okresie wakacyjnym ruch roamingowy znacząco rośnie.
Skoro w ofercie „one stop shop” pojawiła się platforma MVNO, to może jest tam również miejsce na hurtowy produkt telewizyjny?
Nie mamy dzisiaj takiego pomysłu. Na rynku telewizyjnym kluczowa jest konieczność zakupu treści programowych, a to jest związane zazwyczaj z gwarantowanymi minimami. Budowa hurtowego produktu na takiej podstawie jest obarczona sporym ryzykiem.