W lokalne projekty z właścicielami różnego typu budynków (np. hoteli), które zamawiają okablowanie infrastrukturalne, spółka wchodzi niezbyt często.
– Kiedyś było łatwiej o takie kontrakty, ponieważ głównymi graczami na tym rynku były firmy telekomunikacyjne, czyli nasi partnerzy. Potem telekomy z tego rynku wyszły. Dzisiaj trzeba szukać możliwości przez deweloperów i firmy budowlane – mówi Norbert Polewka.
Mimo boomu na budowę sieci światłowodowych Digicos bardzo ostrożnie podchodzi do budownictwa liniowego.
– Na tym rynku panuje bardzo silna konkurencja. To zwyczajnie nie są nasz kluczowe kompetencje. Inwestycja wyglądają tutaj inaczej, niż na rynku infrastruktury mobilnej. Budujemy niekiedy linie optyczne i chcielibyśmy budować ich więcej, ale przede wszystkim backhaul dla operatorów mobilnych, czyli komplementarnie do podstawowej działalności – mówi Mariusz Plaskota, członek zarządu ds. finansowych spółki i jej drugi akcjonariusz.
– Przewidujemy, że tutaj wzrost inwestycji będzie daleko większy, niż przyniosły projekty z poprzednich lat. W pierwszej fazie inwestycji operatorzy będą modernizować istniejące lokalizacje: doposażać je lub w ogóle wymieniać na nich sprzęt aktywny. W kolejnych fazach jednak należy się spodziewać istotnego zagęszczenia sieci wraz z wejściem do użycia coraz wyższych zakresów częstotliwości. Mówimy o konieczności instalacji ogromnej liczby nadajników niewielkiej mocy – trzeba dla nich znaleźć lokalizacje, doprowadzić zasilanie i transmisję. Tego rodzaju inwestycji cały rynek będzie się musiał nauczyć, ale będzie bardzo dużo do zrobienia – mówi Norbert Polewka.
Zarząd Digicos szacuje, że skala projektów 5G umożliwi firmie wzrost o co najmniej 50 proc. w ciągu 2-3 lat.
– I to jest ostrożna prognoza – mówi Mariusz Plaskota. – Chociaż jeszcze nie wiemy jaki poziom cen usług określi ostatecznie rynek i jakie będą zasady rozliczeń. Jeżeli nasza praca, mówiąc kolokwialnie, będzie się szybko zamieniała na gotówkę, to możliwość rozwoju będą duże.
Zarządzanie finansami takiego podmiotu, jak Digicos nie jest łatwe. Ogromny popyta na rynku infrastrukturalnym powoduje, że podwykonawcy oczekują szybkiego realizowania płatności – najpóźniej w ciągu miesiąca. Partnerom z branży telekomunikacyjnej natomiast zdarza się forsować płatności dopiero na koniec realizacji całego procesu inwestycyjnego. Ponadto z największymi klientami wiążą firmy wieloletnie umowy ramowe ze sztywnymi stawkami rozliczeniowymi, których nie da się indeksować choćby o nowe daniny publiczne, czy o rosnące szybko koszty pracy.
– Taka jest specyfika tego rynku i trudno z tym dyskutować, chociaż zarządzanie finansami jest dla nas sporym wyzwaniem – mówi Mariusz Plaskota.
Nie kryje, że w porównaniu do konkurentów, za którymi często stoją duże międzynarodowe grupy z dużą płynnością finansową, Digicos jest w trudniejszej sytuacji.
– Staramy się nadrabiać elastycznością, jakością usług i dobrymi relacjami. Dzięki temu pozostajemy konkurencyjni i radzimy sobie na rynku – mówi Norbert Polewka.