Trudno nie zauważyć, że najwięcej ich działa na Podkarpaciu, Śląsku i w Małopolsce, a więc województwach, które przodują we wskaźnikach dostępności sieci optycznej. Gdy dla dużych telekomów przez lata priorytetem były duże aglomeracje i gęsto zaludnione miasta, lokalni ISP często szukali szansy w mniejszych ośrodkach.
W opublikowanym w zeszłym roku raporcie firma Audytel szacowała, że w ostatnich trzech latach prawie milion gospodarstw domowych kupiło łącza FTTH od firm z sektora MŚP. Raport podkreślał, że byli to głównie klienci zamieszkujący obszary wiejskie i miasteczka, czyli tam, gdzie internet mobilny nie zapewnia wystarczającej jakości, niezbędnej do komfortowej pracy i nauki zdalnej (co było bardzo istotne w okresie pandemii). Audytel podawał, że w 9,8 tys. miast w Polsce (55 proc. wszystkich miast) sieci światłowodowe firm MŚP stanowią ponad 80 proc. wszystkich zasięgów światłowodowych.
I rzeczywiście, w gminach ze wskaźnikami gęstości sieci FTTx/FTTH przekraczającej 100 proc. są takie, które zawdzięczają to przede wszystkim lokalnym ISP. Przykładem mogą być położne w powiecie myślenickim w Małopolsce dwie gminy wiejskie Raciechowice (115 proc.) i Wiśniowa (114,5 proc.), gdzie działalność prowadzi firma Infanet z Wiśniowej.
– Faktycznie w gminach, w których najaktywniej operujemy światłowód dociera praktycznie wszędzie. Już na wstępnym etapie budowania sieci, tak projektujemy jej przebieg, aby szafki przyłączeniowe były w miejscach, gdzie dopiero budynki będą budowane, itd. Od początku naszym założeniem było, że doprowadzimy światłowód do każdego zainteresowanego abonenta. Zdarzają się oczywiście (rzadkie) przypadki, że jest to niemożliwe, bo np. ktoś nie zgadza się, aby linia przeszła do sąsiada przez jego działkę. To jednak absolutne wyjątki i ostatnio takie sytuacje prawie się już nie zdarzają. Widać, że mieszkańcy zmienili podejście w ciągu ostatnich kilku lat – mówi Sylwester Kus, właściciel Infanetu.
Dodaje, że sąsiaduje z wieloma innymi lokalnymi operatorami, którzy także rozbudowują sieci światłowodowe. Większości z nich inwestowała, aby jak najszybciej zabudować teren, gdzie ma się już klientów. Dodatkowa w tym samym rejonie sieć w ramach projektu 1.1 POPC dogęszczała firma Fiberlink z łódzkiej grupy Toya.
Sylwester Kus wskazuje na kilka elementów, które spowodowały, że pokrycie siecią światłowodową w gminach, gdzie działa jego firma, jest tak dobre.
– Przede wszystkim, to nasza własna inicjatywa i założenie, że doprowadzamy łącza do klientów – bez względu czy to się opłaca, czy nie. Zależało nam, aby każdy zainteresowany miał światłowód. Na pewno pomogło dobre pokrycie podbudową słupową – czy to energetyczną, czy teletechniczną oraz bezproblemowa współpraca z ich właścicielami (firmami energetycznymi) i samorządowcami. Dużą rolę odgrywa perspektywiczne spojrzenie mieszkańców, którzy jeszcze przed zakupem działki pod budowę domu, dzwonią i sprawdzają, czy uda się tam doprowadzić światłowód. Dziś zresztą to coraz częściej warunkuje zakup działki budowlanej. Swoją rolę odegrały inwestycjami POPC – mówi Sylwester Kus.
Dodaje, że lokalny samorząd nie musiał wcale tak dużo pomagać, bo nie było takiej potrzeb.
– Najważniejsze, że nie utrudniał nam inwestycji – podkreśla właściciel Infanetu.
Bardzo dobrze jeśli chodzi o zasięgi sieci światłowodowej prezentuje się (statystycznie) też powiat suski w Małopolsce, gdzie działa firma Hypernet z Harbutowic. Zagęszczenie FTTx kształtuje się od blisko 80 proc. w gminie wiejskiej Bystra-Sidzina do ponad 100 proc. w gminie miejskiej Sucha Beskidzka i mieście Maków Podhalański.
Łukasz Bobek, współwłaściciel Hypernetu, nie ukrywa, że w starcie inwestycji światłowodowych bardzo pomogły środki unijne z programu 8.4 POIG jeszcze z lat 2007-2013 co zapewniło blisko 50 proc. pokrycie światłowodem całego powiatu. Zaznacza, że na obszarze powiatu suskiego działa kilku lokalnych operatorów.