Problem inflacji dodał pieprzu strategii podnoszenie cen usług telekomunikacyjnych w Polsce. Warunki makro powodują, że chciałoby się zindeksować je z 10 proc., ale tego klienci raczej nie zaakceptują. Nie mówiąc już o Prezesie UOKiK, który może nie koniecznie chce dokonać oficjalnej interpretacji przepisów, ale nie szczędzi sygnałów, że na wysokie wzrosty cen się nie zgodzi. Z rozmowy z Jolantą Dudek, wiceprezes Orange Polska ds. rynku masowego wynika jednak i dobra dla telekomów informacja: powszechny cen wzrostowy trwa na rynku już piąty rok i wszyscy sobie jakoś tym radzą: operatorzy, klienci i regulator. Jak wygląda wrażliwość cenowa klientów na rynku stacjonarnym, a jak na rynku mobilnym? Co może się stać motorem wzrostów ARPU w najbliższych latach?
TELKO.in: Spółki publiczne zwykle starają się pokazywać akcjonariuszom skuteczność w generowaniu wpływów; także Orange w każdej prezentacji kwartalnych wyników pokazuje jakie są trendy wskaźnika ARPU/ARPO. Po II kwartale br. poświęcono temu aż odrębny slajd w prezentacji z czego wnoszę, że przyciąga to obecnie szczególną uwagę rynku i analityków. Ale przecież problem kształtowania (podnoszenia) cen, to w telekomunikacji „never ending story”.
JOLANTA DUDEK, wiceprezes zarządu ds. rynku masowego Orange Polska: Cena jest i będzie dla klienta ważnym kryterium wyboru dostawcy oraz samej usługi. Jego podejście wygląda jednak trochę inaczej w zależności od segmentu usług. Od wielu lat presja cenowa na usługi mobilne jest zdecydowanie większa niż na usługi stacjonarne.
Z czego to wynika?
Dla klientów usług stacjonarnych większe znaczenie ma kryterium jakościowe: przepływność łącza, jego niezawodność i stabilność. Pewną rolę odgrywa też psychologia.
Usługa stacjonarna wymaga instalacji w domu i dlatego traktowana jest długoterminowo. W takiej sytuacji cena schodzi na nieco dalszy plan. Szacujemy, że w miksie czynników zakupowych cena ma około 3-krotnie większą wagę w przypadku usług mobilnych.
Niemniej oba rynki podlegają presji inflacyjnej.
To prawda. Presja na dostawców usług jest wyższa niż kiedykolwiek wcześniej. Wzrost kosztów energii i pracy, czy różnice kursowe przekładające się na ceny sprzętu. Wszystko to powoduje, że koszty świadczenia usług szybko rosną.
Czy telekomy są spójne w działaniu? Sprzed kilku lat pamiętam wypowiedzi prominentnego przedsiębiorcy z rynku telekomunikacyjnego zapowiadającego konieczność podnoszenia cen. Przez kolejne dwa lata grupa telekomunikacyjna, którą reprezentował zdobywała rynek… właśnie niskimi cenami.
Znamy takie przypadki, o jakich pan wspomina i na konkurencyjnym rynku nie powinny budzić zdziwienia. Rozpoczęliśmy aktualizację stawek w 2017 r. i od 2019 roku trend podnoszenia cen jest już wyraźny u wszystkich liczących się operatorów. Trudno postępować inaczej, wobec zmian jakie widzimy na naszym rynku i w gospodarce.
Rzeczywiście inflacja na poziomie dwóch ostatnich lat jest zjawiskiem nie notowanym w Polsce od lat 90. ubiegłego wieku. Zjawisko jest nie tylko odczuwalne, ale również mocno nagłośnione. Czy ten fakt nie powoduje, że klienci mają wyższy poziom akceptacji dla podwyżek cen?
Rynek telekomunikacyjny podnosi ceny regularnie i nie można powiedzieć, aby zderzało się to z brakiem akceptacji po stronie klientów, jeśli poziom podwyżek nie jest wygórowany. To co się obecnie dzieje jest kontynuacją wieloletniego trendu – zarówno dla dostawców, jak i klientów. Usługi telekomunikacyjne stały się dobrem pierwszej potrzeby – jak prąd i woda. Każdy z nich korzysta i chce je posiadać. Mimo podwyżek, w Polsce wciąż mamy ceny relatywnie tańsze w porównaniu do innych krajów Unii Europejskiej.