Fiberhost na nieznanych wodach

Potem przyszła formalna separacja, co teraz znalazło odzwierciedlenie także w oddzielnych zarządach. Z tego powodu nie czułabym się komfortowo, wypowiadając się za kolegów z Inea sp. z o.o.

To zapytam inaczej: czy Inea należy do pierwszej trójki największych klientów Fiberhostu?

Należy.

Trochę rozmawialiśmy o tym na początku, ale chciałbym wrócić jeszcze do kwestii rozpoznawalności. Nie widzę większych prób budowania rozpoznawalności Fiberhostu na nowych obszarach. Taka Nexera ma zgoła inną strategię.

70 partnerów sprzedażowych, którzy z nami współpracują, jak również działająca sieć wsparcia technicznego chyba świadczą o tym, że – z punktu widzenia potrzeb biznesu hurtowego – marka Fiberhost jest dostatecznie rozpoznawalna. Działania komunikacyjne Fiberhost na szeroką skalę nie mają tu większego sensu. Inaczej z punktu widzenia usług detalicznych – uważamy, że promować trzeba szybki Internet i możliwości jakie dają otwarte sieci.

A z punktu widzenia rozpoznawalności pośród samorządowców w kontekście procesu realizacji inwestycji?

Tę drogę przeszliśmy już wcześniej, aktywnie uczestnicząc w rozmowach na temat obniżenia stawek za zajęcie i umieszczenie urządzeń w pasie drogowym. Mamy więc relacje również z samorządowcami. I przyznaję, że nie mam przekonania, że w tych relacjach istotne znaczenie ma rozpoznawalność marki Fiberhost. Na terenach POPC3 partnerem do rozmów z nimi są spółki FIBEE i ich generalni wykonawcy.

Przy okazji: obniżone ustawowo stawki za pas drogowy obowiązują już w całym kraju?

W zdecydowanej większości gmin. Gminy, które tych obniżek nie zrealizowały są naprawdę nieliczne. Są również takie, które ustaliły opłaty na poziomie jeszcze niższym. Nie jest ich wiele, ale z pewnością będą pierwszymi obszarami do analizowania pod kątem nowych inwestycji sieciowych.

Wspomniała pani, że cel 1,3 mln HP w zasięgu sieci nie wyczerpuje ambicji Fiberhostu. W jakim modelu zamierzacie kontynuować ekspansję?

W podobnym jak dotychczas. Liczymy na uruchomienie projektów w ramach obu programów: Krajowego Planu Odbudowy i Funduszy Europejskich na Rozwój Cyfrowy. Chcemy w nich uczestniczyć. Przyjęcie KPO się opóźnia, ale uważam, że wcześniej, czy później program zostanie zatwierdzony a inwestycje znowu ruszą. Nie zamykamy się również na rozwój poprzez zakup istniejących sieci. Dla nas nie jest to kwestia paląca, ponieważ cały przyszły rok będziemy jeszcze finalizować projekty POPC3 i POPC4 – mamy co robić.

Fiberhost realizuje dzisiaj jakieś inwestycje finansowane wyłączenie z własnych środków?

Tak, ale na niewielką skalę. Skupiamy się na realizacji projektów POPC i na to skierowane są wszystkie nasze zasoby.

Można dzisiaj realizować projekty bez wsparcia środkami publicznymi?

Można, ale w znacznie wolniejszym tempie, na znacznie mniejszą skalę i znacznie bardziej selektywnie obszarowo.

Czy wyjście poza Wielkopolskę nauczyło Fiberhost czegoś nowego o polskim rynku telekomunikacyjnym?

Rynek w skali całego kraju jest podobny. Takie same są uwarunkowania prawne i proceduralne. Wyjście poza Wielkopolskę oznaczało konieczność zbudowania nowych zasobów, których do tej pory nie mieliśmy. Kiedy jednak już wydeptane zostały ścieżki, nawiązane zostały partnerstwa i podpisane umowy, biznes okazał się taki sam. Jedyną dla nas nowością, o której już mówiłam, była budowa napowietrzna. Jesteśmy firmą na tyle doświadczoną i zmotywowaną, że nie ma dla nas różnicy, czy budujemy światłowody w Wielkopolsce czy na Mazowszu.

Dziękujemy za rozmowę.

rozmawiał Łukasz Dec