Niby internet w Polsce jest tani, ale to nie przeszkadza, by w walce o klienta ceny te jeszcze bardziej obniżać. Siłą rzeczy, znacznie większe pole manewru w obszarze doraźnych promocji mają najwięksi operatorzy, którzy nie wzdragają się przed wspieranymi medialnie cenowymi kampaniami reklamowymi. Czy mniejsi gracze stoją w tej sytuacji na straconej pozycji? Czy także muszą obniżać ceny swoich usług? Niekoniecznie – przekonują przedstawiciele zarządów Syriona i Kolnetu ze Śląska, WDM z Mielca i działającego w Warszawie i Gdańsku JMDI.
To, że ceny za usługi do internetu w Polsce nie są szczególnie wygórowane na tle innych krajów Unii Europejskiej potwierdziło zeszłoroczne badanie Komisji Europejskiej. Nawet jednak mimo to, klienci w Polsce ciągle mogą liczyć na specjalne okazje cenowe, w postaci atrakcyjnych promocji.
Przykładowo Orange Polska ogłosił niedawno geopromocję skierowaną do mieszkańców Katowic. Obejmuje ona usługę optycznego dostępu do światłowodu oraz pakiet Love składający się z szerokopasmowego internetu, jednej aktywacji komórkowej oraz usługi telewizyjnej. Za 89,99 zł brutto operator miesięcznie oferuje internet stacjonarny 300 Mb/s, pakiet mobilny no-limit z 30 GB mobilnego transferu danych oraz pakiet telewizyjny ze 172 kanałami. W porównaniu do standardowej oferty, cena oferty dla Katowic jest o 20 zł miesięcznie niższa (przy umowie na 24 miesiące) a pakiet telewizyjny ma 52 kanały więcej. Na początku kwietnia natomiast Orange zaczął promować ofertę pakietu Orange Love Mini z Netfliksem w cenie 89,99 zł (przez pierwsze sześć miesięcy).
Oczywiście Orange nie jest jedynym dużym operatorem, który wykorzystuje agresywne cenowo promocje do zwiększenia bazy klientów. Regularnie robi to Netia, która np. na początku roku zaczęła promować zestaw internetu do 300 Mb/s z pakietem 99 kanałów TV oraz dekoderem 4K przez trzy miesiące gratis, a potem za 65 zł miesięcznie. W marcu z promocją światłowodu na sieci Netii za 1 zł przez rok lub pół roku ruszył Plus. Mocno swą ofertę światłowodową promował przez dłuższy czas T-Mobile, regularnie robią to Vectra czy Play sprzedając internet stacjonarny na sieci Vectry.
A co w tej sytuacji robią lokalni ISP, którzy nie chcą oddać pola większym konkurentom?
Kwestia podwyższenia cen za oferowane usługi jest jednym z tematów, które od dłuższego czasu wywołuje dyskusje w środowisku małych i średnich operatorów. Wzrost kosztów i presja inflacyjna są bodźcem do zmian cennika w górę, ale jak to zrobić, gdy działający obok Orange, Netia czy T-Mobile kuszą atrakcyjnymi promocjami? Temat ten ma być np. poruszony podczas planowanego na koniec kwietnia Zjazdu MiŚOT (mały i średni operator Telekomunikacyjny) w Janowie Podlaskim. Operatorzy będą od tym dyskutować na panelu „Polski Ład, inflacja, drożyzna – czy pora (i jak?) podnieść ceny?”. Podobna dyskusja zresztą odbyła się w listopadzie ubiegłego roku podczas podobnego zjazdu MiŚOT w Bukowinie Tatrzańskiej, a zakończyła się ona niezbyt optymistyczną konkluzją Pawła Paluchowskiego, wiceprezesa Korbanku, że w dużych aglomeracjach w osiedlach z domami wielorodzinnymi, gdy konkuruje się z takimi firmami jak Netia czy UPC, które cały czas wprowadzają agresywne cenowe promocje, operator nie może sobie pozwolić na zwiększenie cen, jeśli nie chce się stracić klientów.
– Skłamałabym, gdybym powiedziała, że promocje dużych operatorów w nas nie uderzają. Bo uderzają. Zawsze będzie ktoś, kto ponad własny komfort współpracy z operatorem wybierze niskie rachunki, pół roku za 1 zł, etc. I my to rozumiemy, sami żyjemy w dobie galopującej inflacji, więc również szukamy oszczędności. Kilka tygodni temu przyszła do nas klientka przedłużyć umowę i mówi „Pani droga! Teraz wszystko drożeje! To internet musi tanieć”. Wprost przeciwnie! Podwyżki prądu, gazu, dzierżaw, paliwa, wynagrodzeń, etc dotykają nas w takim samym lub większym stopniu niż konsumentów, co powinno mieć bezpośredni wpływ na podniesienie cen usług. Ale w Polsce tendencja jest obniżania cen usług telko, czego ekonomicznie nie pojmuję – mówi Monika Kosińska, prezes Kolnetu, ISP działającego na Śląsku (obecnie w grupie Fixmap).
Szefowa Kolnetu zauważa, że na Śląsku jej firma musi się zmagać z ogromną konkurencją – od dużych operatorów ze światłowodem, przez lokalne firmy, aż po świetnie działające LTE. Gdy wiszą po 2-3 kable światłowodowe na słupach, to wcale nie można być pewnym, że jak się podłączy światłowód do danego klienta, to pozostanie on z operatorem zawsze.
– Tak to może działać na wsiach lub w innych częściach Polski. U nas jest to ciągła walka i dbanie o każdego klienta – podkreśla Monika Kosińska.