Czas szykować kolejną nowelizację PT

6. Operatorzy są w Kodeksie zachęcani do współpracy infrastrukturalnej (szczególnie w obszarze sieci FTTH), ale w uzasadnionych przypadkach regulator może nakładać na nich obowiązki w tym zakresie. Zwłaszcza, jeżeli w grę wchodzi infrastruktura wybudowana z wykorzystaniem środków publicznych.

W przypadku komercyjnych inwestycji obowiązki hurtowe mogą być jednak wyłączone, jeżeli od tego zależy opłacalność takich przedsięwzięć. W szczególności: „mniejszych lokalnych projektów”.

7. Ważne wydają się zapisy dotyczące dostępu telekomunikacyjnego w sieciach mobilnych, gdzie mogą być nakładane obowiązki dotyczące infrastruktury aktywnej (a więc np. roaming krajowy), jeżeli tego wymaga dostęp przedsiębiorcy telekomunikacyjnego do klienta, i jeżeli brak innych sposobów zapewnienia takiego dostępu.

Także warunki korzystania z pasma radiowego mogą uwzględniać obowiązek/prawo współkorzystania z opartej na tym widmie sieciowej infrastruktury pasywnej oraz aktywnej.

(źr. TELKO.in)

Marta Brzoza, dyrektor współpracy regulacyjnej Orange Polska, w-prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji

Czy można sprzedać 3 000 000 000 zł inwestycji za jeden kubek kawy…? Wydaje się to niemożliwe…? A jednak w telekomunikacji tak to działa, bo często korzystać z telefonu komórkowego w Polsce możemy za mniej niż 20 zł miesięcznie przy wielomiliardowych inwestycjach potrzebnych na rozwój sieci. Może właśnie dlatego Europejski Kodeks Łączności Elektronicznej – długo wyczekiwane i szumnie zapowiadane porozumienie w sprawie aktualizacji unijnych przepisów telekomunikacyjnych – po początkowych wielkich nadziejach, został przyjęty przez rynek dość chłodno.

Nie jest tajemnicą, że europejski sektor telekomunikacyjny na tle sytuacji na innych kontynentach wypada, co najmniej, blado. Dlatego zadajemy sobie pytanie, czy właściwie definiujemy potrzeby rynku, na którym ogromne inwestycje ponoszone dzisiaj zwracają się w perspektywie 15-30 lat?

Wydawałoby się, że w założeniach kodeksu mamy wszystko, co ważne i najbardziej aktualne dla wzrostu gospodarczego sektora i Europy:

  • wsparcie dla wdrożenia sieci 5G,
  • ułatwienie dla budowy nowych stacjonarnych sieci o bardzo dużej przepustowości,
  • promowanie zrównoważonej konkurencji z większą atencją na „wąskie gardła” w dostępie do infrastruktury,
  • lepszą ochronę konsumentów/klientów również tzw. usług OTT,
  • zwiększenie cyfrowej ochrony obywateli,
  • zapewnieniu równoważnego dostępu do komunikacji dla niepełnosprawnych użytkowników.

Czyli mamy cele niezmiernie istotne społecznie i gospodarczo, ale – nie ma co ukrywać – że z punktu widzenia regulacyjnego od dawna wyczekujemy optymalnych modeli „nieprzeszkadzających” inwestycjom. Zakładając, iż przy tak wielkich wyzwaniach dla sektora wszelkie poboczne regulacje – przeszkadzają.  

Stąd z rozczarowaniem rynek przyjął bardzo kierunkowe, „niepewne” wytyczne dla wielkich i ambitnych celów. Połączone równocześnie z „pewnymi” uderzeniami w przychody operatorów:

  • połączenia międzynarodowe w obrębie Unii nie będą kosztować więcej niż 19 eurocentów/min.,
  • ustalone zostaną nowe stawki na połączenia hurtowe, które – już dzisiaj widać – mimo eliminacji asymetrii tworzą nowe ryzyka obniżek przychodów.

Na pewno w Polsce zastanawiamy się, czy Kodeks nie jest tylko kompilacją rozwiązań inwestycyjnych, które i tak już u nas funkcjonują od dłuższego czasu np. w ramach megaustawy – chociażby regulacje umożliwiające dostęp do infrastruktury pasywnej. Będziemy aktywnie, jako rynek, brać udział w debacie na temat naszej przyszłości, przypominając jednocześnie, iż (cytując za cenioną przez mnie osobą) „podstawą do rozwoju nie jest większa regulacja, tylko większa swoboda”.

Dlatego przy wdrażaniu Kodeksu do przepisów krajowych warto się ponownie zastanowić, czy zmiany pomagają sektor promować, czy bardziej dokręcają mu śrubę? Wydaje się bowiem, że dzień bez kawy jakoś przetrwamy, ale dzień bez telefonu – niekoniecznie.

8. W analizie rynków na potrzeby regulacji i statystyki podkreśla się konieczność podejścia geograficznego, a nie ogólnokrajowego.

9. W ciągu 5 lat od wejścia w życie dyrektywy, krajowe urzędy regulacyjne winny wykonać geograficzną analizę rynków szerokopasmowych i aktualizować ją nie rzadziej, niż co 3 lata. Wobec dotychczasowej praktyki, dla UKE może to stanowić pewne wyzwanie.

Analiza rynku powinna zawierać prognozy rozwoju sieci.

10. W ramach takich prognoz krajowe organy mogą „zaprosić” przedsiębiorstwa do zgłaszania planów inwestycyjnych, i jeżeli takie plany zostaną zaprezentowane, to każdy inny inwestor zainteresowany tym samym obszarem ma obowiązek również zgłosić swoje plany. To dla operatorów ważka innowacja, ponieważ nie tylko wymaga od nich nowej sprawozdawczości, ale może zmusić do odkrycia planów rozwoju.

Właściwe znaczenie tych przepisów określą wytyczne BEREC, które winny się pojawić w ciągu 18 miesięcy od wejścia dyrektywy w życie.