REKLAMA

Budowa 5G nakręci rynek optycznego backhaulu

Bez dobudowy włókien?

Bez dobudowy. Nie spotkałem w swojej praktyce operatora mobilnego upgrade’ującego backhaul przez doprowadzanie dodatkowego włókna optycznego. Każdy stara się wykorzystać już istniejące w danej lokalizacji zasoby.

Wspomniał pan Litwę i Łotwę. A Polska?

W Polsce jeden z operatorów mobilnych (jak można sądzić z jego zakupów sprzętu optycznego) planuje wybudowanie gęstej sieci gigabitowego backhaulu.

Jakie interfejsy wybiera?

Interfejsy 10Gb (najczęściej 2x10Gb). Starsze interfejsy 1Gb są już dzisiaj praktycznie wyeliminowane z jego sieci. Półtora roku, dwa lata temu wyglądało to jeszcze inaczej. Dokładnie kalkulowano obciążenie danego nadajnika i do tego dobierano potrzebne interfejsy. Dzisiaj (przynajmniej u niektórych operatorów) widać już większą gotowość do inwestycji w pojemności potrzebne nie tylko dzisiaj, ale i w najbliższej przyszłości.

Niemniej z tego co pan mówi wynika dla mnie, że w Polsce nawet interfejs 10Gb jest traktowany przez operatorów mobilnych jako rodzaj luksusu. To co dopiero mówić o interfejsach 100Gb!

To prawda. Sytuacja w Polsce wygląda inaczej niż na wspomnianych przeze mnie wcześniej rynkach litewskim i łotewskim. W Polsce dominuje sprzedaż interfejsów 10Gb, pojawiają się od MNO pierwsze zapytania o 25Gb a także o koherentne interfejsy 100Gb. Te ostatnie w niewielkiej ilości – mówimy o setkach sztuk rocznie.

Znacznie większe zainteresowanie wyższymi przepływnościami jest ze strony dużych grup międzynarodowych (współpracujemy na przykład z Liberty Global). Tutaj mowa o zamówieniach idących w dziesiątki tysięcy modułów, co można interpretować jako wstęp do pełnej migracji transmisji z nadajników mobilnych do standardu 100Gb.

Ale czy tutaj nie chodzi przede wszystkim o możliwość zredukowania urządzeń aktywnych? Bardziej niż o zwiększenie pojemności?

Rzeczywiście, takie przepływności mają duży zapas. Widać jednak również odmienne podejście pomiędzy strategią operatorów krajowych a operatorów zagranicznych. Za granicą rozmawiamy o koherentnych modułach w sieci dostępowej, w Polsce o takich samych modułach o poziom wyżej – w sieci agregacyjnej. Wydaje się, że strategie rozwoju sieci w Polsce i za granicą są nieco inne. Z rozmów z przedstawicielami krajowych MNO wynika, że w dostępie planują migrację raczej do standardu 25Gb. Dzisiaj jeszcze nie ma mowy o chęci doprowadzenia do nadajnika pełnej „setki”.

Z czego, pana zdaniem, to wynika? Mniejszego obciążenia sieci w Polsce?

Nie mam porównywalnych danych statystycznych, żeby stwierdzić, że sieci w Polsce są mniej obciążone. Natomiast ze współpracy z operatorami zagranicznymi (zwłaszcza dużymi grupami kapitałowymi) wnoszę, że znacznie wcześniej planują strategiczne ruchy. Podobne zamierzenia za granicą pojawiają się rok, dwa lata wcześniej niż w Polsce.

Zresztą nie wszędzie patrzy się całościowo i długoterminowo na politykę zakupową, także w kontekście kosztów eksploatacji i utrzymania.