Regionalne Sieci Szerokopasmowe (RSS) od dłuższego czasu mają złą prasę. Często można spotkać się z opinią, że były to inwestycje chybione, a środki na ich budowę zostały zmarnotrawione. Pogląd ten niejako potwierdziły ostatnio Urząd Komunikacji Elektronicznej i Audytel w raporcie o tym, jak gminy wspierają operatorów telekomunikacyjnych. Wydaje się jednak, że ocena regulatora i firmy badawczej mogła być dla niektórych RSS-ów zbyt powierzchowna i niesprawiedliwa.
W przygotowanym dla Urzędu Komunikacji Elektronicznej raporcie o działalności gmin w obszarze telekomunikacji firma Audytel surowo oceniła działalność regionalnych sieci szerokopasmowych, budowanych niecałą dekadę temu ze wsparciem środków unijnych przez urzędy marszałkowskie. Kiedy przed laty przygotowywane były te inwestycje towarzyszył temu duży entuzjazm – szczególnie ze strony administracji centralnej i samego UKE (Anna Streżyńska, była minister cyfryzacji, był zaangażowana w dwa takie projekty). Przekonywano, że infrastruktura ta będzie stanowić podwalinę dla sieci dostępowych w obszarach białych plam internetowych, ułatwiając inwestycje operatorom ostatniej mili.
Audytel ocenił jednak, że RSS-y nie do końca spełniają swoje zadanie i działają nieefektywnie. Firma badawcza wskazuje m.in. na wysoki poziom opłat za udostępnioną przez RSS infrastrukturę. Prowadzi to do sytuacji, w których istniejące węzły dostępowe RSS są niewykorzystywane na poziomie gminnym. Inny zarzut, to mała elastyczność ich działania.
Wydaje się jednak, że Audytel mocno uprościł sytuację, traktując jedną miarą wszystkie sieci regionalne. Tymczasem istnieją między nimi spore różnice, jeśli chodzi o sposób zarządzania czy podejście do potencjalnych klientów. Potwierdzają to sami operatorzy korzystający lub próbujący korzystać z zasobów RSS.
I tak przykładowo zgadzają się oni, że obserwacje Audytela do niektórych zarządców sieci regionalnych mogą być trafne, np. wobec sieci na Warmii i Mazurach. Ich zdaniem, daje się odczuć, że w tym województwie Olman zobligowany decyzją sądową do zarządzania RSS (efekt sporu sądowego spółki ORSS z województwem) robi to z przymusu i specjalnie się nie stara. Inaczej oceniają współpracę operatorzy na Podlasiu. Jacek Maleszko, prezes firmy JMDI, która korzysta z zasobów tej RSS, twierdzi, że rzadko tak dobrze się współpracuje z administracją publiczną jak z Urzędem Marszałkowskim w Białymstoku, który jest operatorem podlaskiej sieci. Z kolei zarządca świętokrzyskiej sieci, którym jest też Urząd Marszałkowski, zmienił się trochę w „tłustego kota”. Głównie z tego powodu, że z tej infrastruktury korzysta Nexera przy projektach POPC, do tej sieci województwo już nie musi specjalnie dopłacać. A to ma ponoć wprowadzać zarządcę w stan „rozleniwienia”.