Jesteście zadowoleni ze współpracy z tymi dostawcami?
Współpraca ze sprawdzonymi partnerami na ogół przebiega bez problemów, a produkt nie budzi żadnych zastrzeżeń. Muszę się co prawda liczyć z telefonem o 2.00 w nocy, bo akurat nasze zamówienie wchodzi na produkcję, a są jakieś techniczne wątpliwości. Mieliśmy też, muszę przyznać, niewielkie wolumenowo zamówienia u mniejszych producentów, gdzie zdarzały się błędy w produkcji. Szybko się z takiej współpracy wycofywaliśmy.
Logistyka transportowa?
Podstawą są frachty morskie. Opcjonalnie dostawy pociągiem i samolotem. Te ostatnie do niedawna najdroższe, ale ostatnio, w związku z zawirowaniami na morskich szlakach komunikacyjnych, przy mniejszych ilościach, wychodzą nie drożej niż frachty. Do tej pory transport morski jednak nie zawodził, chociaż trzeba się było liczyć z rosnącymi stawkami a czasem opóźnieniami w dostawach.
Czy te problemy skłaniają do szukania alternatywnych możliwości produkcji?
Te problemy skłaniają do dyskutowania o alternatywnych możliwościach produkcji. Na razie jednak jej koszty w Polsce, czy w Europie są o tyle wyższe, że na dyskusjach się kończy.
Dyskusja na temat cyberbezpieczeństwa i „dostawców wysokiego ryzyka” omijała rynek urządzeń stacjonarnych. Czy jednak bierzecie pod uwagę ten aspekt w swoich długofalowych strategiach?
Póki co problem jest raczej abstrakcyjny.
Czy duży zespół pracuje nad utrzymaniem i rozwojem platformy Leoxów?
Nie, to nie wymaga dużego zespołu. Teraz to jest bardziej kwestia know-how, które zostało wypracowane przez lata, niż wolumenu pracy – najbardziej czasochłonne są testy.
Na ile sieć Leon i LeoLabs to są przedsięwzięcia powiązane?
Są powiązane właścicielsko i operacyjnie; biznesowo są rozdzielne.
Na rynku trwa konsolidacja operatorów. Co by się stało z LeoLabs, gdybyście zdecydowali o sprzedaży Leon? Czy to jest „pakiet”?
Dzisiaj to dla mnie trochę abstrakcyjne pytanie. Jestem przywiązany do obu biznesów. W tak postawionym ujęciu mogę powiedzieć jednak, że wyobrażam sobie jeszcze rozwój LeoLabs przez długi czas i stworzenie liczącego się (choćby na skalę europejską) producenta. Wobec tego co dzieje się dookoła nas na świecie byłby to elementem pożądanego zjawiska: budowania nie tylko biznesu i reinwestycji zysków, ale przede wszystkim akumulowania wiedzy i kompetencji w Polsce i w Europie. Pod tym względem świetnym przykładem dla mnie wydaje się być łotewski MikroTik.
Będzie się rozwijać sami, czy poszukacie jakiegoś wsparcia?
Wobec przyjętej strategii jesteśmy w stanie rozwijać się sami.
Myślałem nie tyle o know-how, czy o wsparciu finansowym, co o wiarygodności. Wasz produkt może budzić zaufanie, ale wielkość i struktura właścicielska firmy implikują pytanie o trwałość przedsiębiorstwa a więc i długoterminowe wsparcie dla produktów.
Tak, tego typu pytania często słyszymy – zwłaszcza ze strony dużych podmiotów. Czasem pytają wręcz czy za chwilę nie zlikwidujemy działalności. Odpowiadam: jesteśmy na rynku, mamy swoich klientów i poważne plany rozwojowe. Chcemy zapewnić długotrwałe wsparcie także dla starszych urządzeń i z tego punktu widzenia możemy (jak sądzę) zagwarantować dłuższy cykl życiowych niż w przypadku produktów globalnych korporacji, którym bardziej zależy na promocji nowości a mniej na utrzymywania starszej platformy.
W naszym przypadku jest inaczej, a dysponując kodem źródłowym oraz know-how możemy indywidualnie modernizować także starsze produkty. Naszą ideą jest korzystania z takich urządzeń aż do ich technicznej śmierci, albo do całkowitego wycofania z użycia standardu, na którym są oparte.
Dziękujemy za rozmowę.
rozmawiał Łukasz Dec