Nie jest to jednak problem tylko naszego kraju – podczas Mobile Broadband Forum, które w październiku odbyło się w Szwajcarii przedstawiciele tamtejszego operatora Sunrise (który uruchomił już 5G) przyznali, że największym zaskoczeniem było dla nich nieprzychylne przyjęcie nowej technologii przez dużą część obywateli. Przyznali, że gdyby to przewidzieli, to podjęliby znacznie więcej działań, by wyjaśnić meandry 5G i wpłynąć na zmianę negatywnego nastawianie społecznego. Wydaje się, że dziś działający w Polsce operatorzy też są świadomi tego wyzwania.
Prowadzonym w Polsce testom 5G uważnie przygląda się nie tylko UKE, ale i Ministerstwo Cyfryzacji. Przedstawiciele resortu przyznają, że na bieżąco monitorują status prowadzonych testów, a w szczególności: gdzie testy mają miejsce, jaki operator je prowadzi i na jakich częstotliwościach. Kluczową informacją, której przygląda się ministerstwo, jest łączna ilość pasma radiowego wykorzystywana na potrzeby testów.
Resortowi cyfryzacji operatorzy nie przedstawiają wyników prowadzonych testów, choć wszystkiego przed administracją kryć nie mogą. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, każdy podmiot, któremu Prezes UKE „udziela zezwolenia na czasowe używanie urządzenia radiowego nadawczego lub nadawczo-odbiorczego w celu przeprowadzenia badań, testów lub eksperymentów”, zgodnie z art. 144b, ustawy Prawo telekomunikacyjne, zobowiązany jest do przedłożenia „sprawozdania z przeprowadzonych badań, testów lub eksperymentów, w terminie nie dłuższym niż 14 dni od dnia ich zakończenia. Sprawozdanie, z zastrzeżeniem przepisów o ochronie własności przemysłowej i intelektualnej, winno zawierać w szczególności: określenie urządzeń radiowych wykorzystanych w badaniach, testach lub eksperymentach, oraz ich parametry, opis metodyki badań, testów lub eksperymentów i ich wyniki oraz wnioski wynikające z przeprowadzonych badań, testów lub eksperymentów”.
Ministerstwo Cyfryzacji podkreśla, że rozpoczęcie testów 5G jest autonomiczną decyzją operatorów telekomunikacyjnych, na którą resort nie ma wpływu. Uważa jednakże, że im więcej pilotaży i płynących z nich wniosków, tym lepiej – pozyskiwana w ten sposób wiedza jest bowiem potrzebna zarówno operatorom, jak i regulatorowi.
Być może szkoda, że Polska nie poszła śladem Brytyjczyków. Na Wyspach dwa lata temu rząd przeznaczył 25 mln funtów na dofinansowanie testów technologii 5G,co miało umożliwić zbudowanie modeli biznesowych, a także opracowanie nowych usług i aplikacji, oraz posłużyć rozwojowi ekosystemu 5G przed komercyjnym wdrożeniem sieci.
W Polsce w testach – jak widać – operatorzy skupili się głównie na technicznych aspektach uruchomienia 5G, a nie na możliwościach biznesowych sieci nowej generacji. Pewne próby, co prawda, podjęły Play w Łodzi czy T-Mobile w krakowskim hub:raum, ale raczej obaj operatorzy nie traktują ich priorytetowo – przynajmniej dziś. Trzeba wszakże pamiętać, że Orange czy T-Mobile mogą skorzystać również z doświadczeń innych krajów, gdzie działają inne spółki macierzystych grup kapitałowych, które biznesowe modele wykorzystania 5G budują we współpracy z dużymi firmami i start-upami.
Wydaje się, że dzięki prowadzonym pilotażom działający w Polsce operatorzy nabierają coraz większej pewności, że nie będzie technicznych problemów z uruchomieniem sieci 5G w przyszłym roku. A biznesowych możliwości wykorzystania technologii będą szukać raczej bojem niż testami.