A presja regulacyjna. Podobno utrudnia inwestycje.
Pod presją regulacyjną są wszyscy operatorzy w całej Europie. British Telecom wydzielił część hurtową i na zdrowie mu to wyszło. DT zbudowało w Niemczech naprawdę silną firmę z usługami na bardzo wysokim poziomie technicznym. Jedyna skuteczna strategia obronna dla operatora zasiedziałego, to jakość sieci i konwergencja usług, a do tego prowadzą inwestycje.
Może to kwestia cen? W Polsce są niższe, niż w Wielkiej Brytanii, czy w Niemczech.
To zrozumiałe, ale tym bardziej należy się starać o wyższy poziom cen usług i generowanie wyższych przepływów gotówkowych. Ja takich starań operatora zasiedziałego w Polsce nie widzę. Mimo silnych regulacji można zawsze coś zrobić. Zwłaszcza od kiedy zmianie uległa polityka urzędu regulacyjnego.
Rozumiem, że pana opinia o reżimie regulacyjnym do 2006-2011 r. jest negatywna?
Zdecydowanie negatywna. Nie było żadnej refleksji, co jest dobre dla rynku, a wyłącznie dbałość o to, co się publicznie dobrze "sprzedaje".
Proszę wskazać taki ewidentny błąd.
Regulacja MTR.
Faktycznie MTR były w Polsce redukowane bardzo ostro, ale przecież spadają w całej Europie.
Tak, to prawda, ale tempo spadków w Polsce było zbyt szybkie. Operatorzy nie byli na to przygotowani. UKE nie powinien się w takiej sytuacji dziwić, że jest mało inwestycji w białych plamach.
Wrodzona przekora każe mi zauważyć, że T-Mobile i Orange podjęły wspólnie wielki program inwestycyjny właśnie w okresie spadków MTR.
Właśnie z powodu spadku MTR nie można tego było zrobić inaczej, jak we współpracy i dzieląc koszty pomiędzy dwie firmy.
Może na rynku pora na dalsze redukcje CAPEX i OPEX? Sądzie pan, że operatorzy w Polsce dojrzewają do sprzedaży firmom infrastrukturalnym swoich sieci lub ich fragmentów?
To kwestia wyboru strategii. Ja osobiście uważam, że sieć, to podstawowa kompetencja dla operatora telekomunikacyjnego. Jeżeli się tego pozbyć, to co zostanie?
Baza klientów, marketing, reklama, sprzedaż, utrzymanie…
To są właśnie procesy, które łatwiej wynieść na zewnątrz! Sieć jest kluczem. Łatwo wyzbyć się infrastruktury, ale potem pojawia się problem, jeżeli trzeba ją modernizować. To już nie jest wewnętrzna strategia i wewnętrzne decyzje operatora. Trzeba usiąść do negocjacji z zewnętrznym partnerem. Oczywiście, lepiej sprzedać sieć, niż zbankrutować, ale to według mnie to dla operatora ostateczność.
Sądzi pan, że na polskim rynku będą postępowały takie procesy współdzielenia sieci, jakie T-Mobile zapoczątkowało z Orange?
Trudno powiedzieć. Aby to się mogło wydarzyć z korzyścią dla wszystkich ważne jest, by strony dysponowały podobną siecią i miały podobną wolę do modernizacji. Dodatkowo po obu stronach muszą znaleźć się ludzie, którzy gotowi są usiąść do takiego projektu i go zrealizować.
Czy sama twarda konieczność, potrzeba oszczędności, nie zmusi operatorów do dalszych działań konsolidujących infrastrukturę?
Może Polkomtel chciałby coś zaoszczędzić na współdzieleniu sieci. U pozostałych operatorów nie widać dzisiaj takich tendencji.