– Od czerwca, kiedy przygotowywaliśmy wniosek, wiele się zmieniło w warunkach inwestycyjnych. Zdecydowanie ocena w konkursie KPO trwała zbyt długo – zauważa Krzysztof Kacprowicz.
Do podpisania umowy skłania się Marek Burzyński, prezes Wawtelu. Uważa jednak, że operatorom, którzy jako drudzy z listy, później podpisują umowy, CPPC powinno tę niedogodność jakoś zrekompensować, np. zwiększając kwotę dofinansowania. Za atut planowanej inwestycji uważa nastawienie gminy Żabia Wola, która jest bardzo zainteresowana rozwojem infrastruktury światłowodowej, a tam m.in. mógłby realizować projekt Wawtel
– Problem jest taki, że operatorzy, którzy wiedzieli, że podpiszą umowę, już wcześniej mogli zacząć przygotowania do projektów. My nie mieliśmy tej pewności i nie mogliśmy zaczynać prac, więc na starcie jesteśmy w gorszej pozycji – zauważa Marek Burzyński.
Z mniejszych operatorów po 1. konkursie KPO umowy nie podpisał Voice Net, ale zapewne w jego miejsce wskoczy sklasyfikowany na drugiej pozycji Roux Center, który był głównym wykonawcą dla ISP z Rzeszowa w projektach z POPC. Można więc powiedzieć, że projekt zostanie „w rodzinie”. A jeśli nawet nie, to akurat na ten obszar Podkarpacia chętnych nie brakuje. Następni w kolejce są Stimo Net z Krosna i AP-Media z Jasła.
Tylko z KPO zostaje około 1,5 mld zł środków, na albo które od początku nie było chętnych, albo ostatecznie nie zostały na nie podpisane umowy. To 35 proc. całego budżetu KPO (a przed nami jeszcze FERC). Pytanie brzmi: co z tymi pieniędzmi i obszarami bez podpisanych umów na budowę sieci zrobi CPPC?
– Zakładam, że pod koniec stycznia, lub na początku lutego będziemy mieli komplet umów i wtedy będzie wiadomo ile obszarów zostaje. Na pewno coś zaproponujemy. Scenariuszy jest kilka, ale jeszcze za wcześnie by przesądzać, który jest najbardziej realny. Zgadzam się, że termin realizacji KPO pozostanie problemem jeśli nie zmienią się regulacje europejskie. W praktyce jeśli byśmy ogłaszali kolejny konkurs na przełomie pierwszego i drugiego kwartału, to umowy podpiszemy w czerwcu co da operatorom 24 miesiące na zrealizowanie projektów – mówi Wojciech Szajnar, dyrektor CPPC.
– Bardzo trudno będzie zagospodarować wszystkie środki na budowę sieci, jakie są w dyspozycji KPO i FERC. To po prostu przekracza możliwości polskiego rynku wykonawczego. Już dzisiaj, kiedy realizacja projektów jeszcze się nawet nie zaczęła bardzo trudno zakontraktować potrzebne moce wykonawcze. Wobec sytuacji na rynku pracy w Polsce niełatwo też namówić firmy budowlane do prób zwiększenia możliwości – mówi Justyna Kowalczyk, specjalistka w dziedzinie projektowania sieci telekomunikacyjnych.
Ta prawda zdaje się coraz bardziej oczywista dla decydentów, ponieważ nieoficjalnie mówi się raczej nie o nowych naborach wniosków na dofinansowanie budowy sieci od przedsiębiorców telekomunikacyjnych, a więcej o systemie bonów, którymi użytkownicy końcowi (gminy?) miałyby finansować indywidualne podłączenia gospodarstw domowych do nowoczesnych sieci. To jest jednak mechanizm nie ćwiczony jeszcze w Polsce i trudno się spodziewać, aby jego realizacja poszła całkiem bezproblemowo. Niewykluczone więc, że ostatecznie skończy się na przesuwanie środków na budowę sieci na inne obszary cyfryzacji i przyznawanie ich w trybie pozakonkursowym.