– Nie ukrywam, że decyzja PŚO była dla nas zaskakująca. Od początku podchodziliśmy do tematu KPO odpowiedzialnie i transparentnie, deklarując wybór tylko tych obszarów, których realizacji byliśmy pewni. Finalnie przełożyło się to na podpisanie wszystkich umów na wybranych obszarach. Obecnie mamy już wybranych wykonawców prac i przystępujemy do kolejnych działań projektowych. Obszary, z których zrezygnował PŚO aktualnie analizujemy pod kątem naszych możliwości inwestycyjnych, biorąc pod uwagę przede wszystkim czas przeznaczony na ich realizację – mówi Zuzanna Kaseja, Communication & PR Manager w Fiberhost.
A jakie decyzje podejmą mniejsi operatorzy? Przypomnijmy, że pozostawione przez PŚO obszary mogą objąć : Wawtel na Mazowszu, E-cho w woj. zachodniopomorskim, Macrosat w woj. warmińsko-mazurskim, Geckoinvest w woj. pomorskim, BIT4Com na Podlasiu, Czarnet (Multiplay) w woj. dolnośląskim.
Może się też zdarzyć, że dotację trafią też do Internet Union z Wrocławia. Operator ten bowiem zajął trzecie miejsca na trzech obszarach woj. dolnośląskiego, z których zrezygnował PŚO, a drugie miejsce zajął tam Orange (a może jeszcze zrezygnować).
– Jeżeli otrzymamy z CPPC potwierdzenie, to tak podpiszemy umowę – zapewnia Andrzej Owczarek z grupy Multiplay.
Podobną deklarację składa Adam Janikowski, prezes Geckonetu. Bardziej skomplikowana jest sytuacja E-cho z Choszczna.
– Czekamy na oficjalna informację od CPPC. Obszar, z którego zrezygnował Polski Światłowód Otwarty wpisuje się w kierunek rozwoju naszej sieci, więc będziemy chcieli podpisać umowę jeśli otrzymamy taką możliwość – mówi Seweryn Szymczak, prezes E-cho.
Operator z Choszczna jest też zainteresowane obszarem, na który nie zdecydował się Orange, ale czeka na wyniki FERC, gdzie złożył wnioski na trzy obszary i już wiadomo, że dostał na nie dotacje.
– Sytuacja jest złożona i uzależniona od wielu czynników. Chcielibyśmy inwestować na każdym z tych obszarów, ale znamy swoje możliwości organizacyjne i finansowe, które niestety są ograniczone. Czas realizacji programów KPO jest bardzo krótki, formuła realizacji 100 proc. obszaru nie daje możliwości optymalizacji. Wszystko wymaga analizy, zatem czas pokaże na jakich obszarach finalnie będziemy inwestować – tłumaczy Seweryn Szymczak.
Jak to więc mówią Niemcy: „Qual der Wahl”, co oznacza, że ISP z Choszczna stoi przed trudnym wyborem.
Ostatecznej decyzji nie podjął jeszcze Zicom Next, który dzięki rezygnacji Orange mógłby realizować projekt w woj. małopolskim, z którego się wywodzi.
– Jeszcze nie dostaliśmy oficjalnego zapytania z CPPC, zatem jak będzie konkret to będziemy analizować czy podpiszemy – mówi Marek Zieliński, prezes Zicom Next.
Operator cieszy się na razie z pozyskanych środków na budowę sieci w pięciu obszarach na Mazowszu, gdzie widzi dobre perspektywy. W FERC pozyskał kolejną dotację na jeden obszar dolnośląski.
Waha się też Krzysztof Kacprowicz, prezes Macorsatu z Barczewa, który po PŚO może objąć obszar w woj. warmińsko-mazurskim.