Zgodnie z prawem za zajęcie pasa drogowego dróg publicznych, w celu umieszczenia w nim urządzeń infrastruktury technicznej niezwiązanych z potrzebami zarządzania drogami lub potrzebami ruchu drogowego, samorządy mają prawo pobierać opłatę „będącą iloczynem liczby metrów kwadratowych powierzchni pasa drogowego zajętej przez rzut poziomy urządzenia i stawki opłaty za zajęcie 1 m2 pasa drogowego pobieranej za każdy rok umieszczenia urządzenia w pasie drogowym”. I teraz nie mogą być wyższe niż 20 zł za m2 rocznie.
Ministerstwo Cyfryzacji, które od jesieni 2019 r. informowało samorządy o konieczności wprowadzenia korekt w stawkach twierdzi, że przyniosło to efekty. Resort, chcąc usprawnić proces obniżania opłat przez samorządy, opublikował nawet wzorcowe uchwały dla JST.
Teraz zapewnia, że otrzymuje wiele sygnałów od samorządów, że stawki zostały już dostosowane. Są też pojedyncze informacje, że posiedzenia organu stanowiącego danej jednostki samorządu terytorialnego, na której planowane jest podjęcie wiadomej uchwały, wyznaczone zostało w terminie kilku dni po 25 stycznia 2020 r.
Do Ministerstwa nie docierają też sygnały, które miałyby świadczyć, że samorządy są niezadowolone z konieczności obniżenia stawek, lub że w jakiś sposób utrudniają operatorom realizację inwestycji.
Resort zwarcia uwagę, że zgodnie z zapisami megaustawy samorządy mają obowiązek przekazać do Urzędu Komunikacji Elektronicznej informacje o nowych stawkach w terminie 14 dni od dnia wejścia w życie uchwały. Jeśli prezes UKE stwierdzi, że któryś samorząd nie wywiązał się z obowiązku powinien wezwać do jego realizacji w wyznaczonym terminie, pod groźbą kary 500 zł za każdy dzień zwłoki.
Do tego zadania UKE jak na razie się nie przykłada. Na stronie Punktu Informacyjnego ds. Telekomunikacji (PIT) w sekcja „Obowiązujące stawki opłat za zajęcie pasa drogowego” aktualizowana była ostatnio w sierpniu 2018 r. i znajdziemy tam uchwały zaledwie kilku gmin. Operatorzy wiedzą, że w tym względzie nie mogą polegać na bazie danych regulatora i sami śledzą, co się dzieje w gminach na ich obszarze działania.
Z informacji Orange Polska wynika, że w części gmin proces dostosowania do zapisów megaustawy jeszcze trwa. Operator zdawał sobie jednak sprawę, że to nie będzie dla wszystkich samorządów łatwe. Dlatego jeszcze w maju ubiegłego roku uruchomił inicjatywę „Gmina Otwarta na Inwestycje”, której celem było eliminowanie barier inwestycyjnych w procesie budowy sieci w ramach POPC. Do projektu zgłosiło się ponad 100 gmin, z których połowa obniżyła opłaty jeszcze przed wejściem w życie megaustawy. Obecnie to już ponad 70 proc. gmin z programu. Przykładem najniższych opłat jakie zostały uchwalone są Konarzyny w woj. pomorskim (3 zł) oraz Lesznowola (0,60 zł poza terenem zabudowanym i 0, 40 w terenie zabudowanym) i Mszczonów (2 zł) w woj. mazowieckim.
– Obniżenie opłat ma pozytywny wpływ na koszty i opłacalność inwestycji. Wiele samorządów rozumie, że w ten sposób wspiera budowę światłowodów dla swoich mieszkańców. Ponadto robią to też w inny sposób np. optymalizując przebiegi trasowe, udostępniając podbudowę słupów oświetleniowych czy wspierając naszych wykonawców w rozwiązywaniu problemów. Wykorzystujemy także synergię z pracami drogowymi i telekomunikacyjnymi prowadzonymi przez samorząd, co przyczynia się do znacznego skrócenia czasu realizacji inwestycji – mówi Wojciech Jabczyński, rzecznik Orange Polska.