W tym roku planujemy jednak zacząć podawać bardziej dokładne informacje dotyczące nasycenia, zaczynając od sieci regulowanych, a później także w kontekście infrastruktury komercyjnej, budowanej ze środków własnych. Początkowo wydawało nam się to zbędne, ale teraz zmieniamy to podejście, także pod wpływem polityki Nexery, która od początku była bardzo otwarta w tym zakresie.
ŁUKASZ DEC: Obiecałem jeszcze wrócić do kwestii finansowania przyłączy abonenckich. Niech to będzie finałem naszej dzisiejszej dyskusji.
JACEK WIŚNIEWSKI: Sprawa jest prosta: przyłącza powinny być dofinansowane ze środków publicznych.
ŁUKASZ DEC: W sieciach budowanych ze wsparciem – może i tak. Ale w Polsce operujemy także na hurtowych sieciach komercyjnych.
JACEK WIŚNIEWSKI: Na początek skupmy się na sieciach budowanych ze wsparciem publicznym, chociażby dlatego, że powstaje ich najwięcej. Finansowanie kosztów przyłączy byłoby silnym wsparciem dla penetracji sieci i popytu. Koszty przyłączy oscylują w szerokich widełkach i niekiedy są bardzo wysokie. Trudno wytłumaczyć klientowi, że mieszka w białej plamie: światłowód jest w jego miejscowości, ale usługi nie dostanie, ponieważ koszty przyłącza wykraczają poza jakąkolwiek kalkulację ekonomiczną. Znaczna część wybudowanej sieci pozostaje przez to niewykorzystana. Zwracam jeszcze uwagę, że lokalne władze powinny przestać traktować „dropy”, jako budowlę telekomunikacyjną, która wymaga zgody i mapy do celów projektowych czy uzgodnień organizacji ruchu. To także wiele by ułatwiło.
ŁUKASZ DEC: No ale kto dzisiaj ma finansować te przyłącza? Ze środków publicznych mogą być finansowane (w najlepszym przypadku) dopiero w kolejnej perspektywie finansowej.
MARTA WOJCIECHOWSKA: Jeżeli chodzi o koszty przyłączy to chciałabym zauważyć, że w przypadku sieci Fiberhost budowa 98-99 proc. leży po naszej stronie. Pozostaje niewielki odsetek łączy wyjątkowo długich, za które musimy doliczyć dodatkową opłatę.
PATRYCJA GOŁOS: Politykę Fiberhost przytaczamy jako przykład, „że się da”. Znakomita większość zasięgu sieci Fiberhost jest dla nas dostępna w standardowym modelu, a co do nielicznych lokalizacji, które wymagają dodatkowej, kosztownej inwestycji, to każdorazowo możemy skalkulować, czy to ma biznesowy sens. W innych sieciach bywa inaczej. W sieci największego dostawcy usług hurtowych na rynku zaczynaliśmy od sytuacji, gdzie każde przyłącze było indywidualnie wyceniane i nie było żadnego limitu kosztów. To na szczęście ulega stopniowej zmianie na lepsze.
MAGDALENA RUSSYAN: Jak już padło wcześniej, nie wszystkie przyłącza od strony kosztowej stanowią problem. Z większością operatorzy hurtowi, detaliczni i klienci radzą sobie dobrze w ramach umów i okresów zobowiązania. Problem stanowią wykluczeni cyfrowo, dla których koszt dowiązania idzie w tysiące złotych. Sama znam przypadek niedoszłego abonenta, który ma linię optyczną w zasięgu wzroku, ale od domu oddzieloną ciekiem wodnym i jeszcze ulicą na dodatek. To są sytuacje, w których nie ma dyskusji, czy ten koszt pokryje operator hurtowy, czy detaliczny, ponieważ nie pokryje go żaden z nich. Jeżeli nie może tego zrobić abonent, to jedyna szansa w środkach publicznych.
TOMASZ DAKOWSKI: Jeżeli koszty przyłączy wychodzą poza standardowe, akceptowalne przez operatorów koszty, które można odzyskać w opłatach hurtowych i detalicznych, to uzasadnione jest włączenie abonenta w pokrycie tego kosztu. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy ma on szczególne oczekiwania, co do budowy tego przyłączą. Taka partycypacja może być uwzględniona w opłacie za usługi, lub oddzielnie naliczanej opłacie instalacyjnej, która zresztą też mogłaby być rozłożona w czasie.
PATRYCJA GOŁOS: Ze strony UPC dodam znowu, że problematyczna bywa nie sama cena przyłącza, a potencjalna dyskryminacja. Trudno nam konkurować w warunkach, w których oferta detaliczna operatora hybrydowego sugeruje, że albo w ogóle nie ponosi on kosztów przyłącza, albo nie ma przychodu na samej usłudze.
CEZARY ALBRECHT: T-Mobile spotyka się na rynku zarówno w ofertami end-to-end, które zawierają przyłącze abonenckie, jak z ofertami, które go nie zawierają. Ten pierwszy model znacznie bardziej nam odpowiada, a poza tym jest logiczny – gdyby to operator korzystający miał budować czy finansować przyłącze abonenckie, to musiałby równocześnie wejść w prawa własności. Budowa przyłączy abonenckich – czy to ze środków własnych, czy publicznych – przez właściciela sieci dostępowej powinna stać się standardem.
oprac. Łukasz Dec