W mojej ocenie, nie ma przekonywujących argumentów przemawiających za tym, że nieruchomości i budynki komercyjne miałyby być traktowane inaczej niż wielorodzinne budynki mieszkalne, a świadczone w nich usługi telekomunikacyjne dzielone na „lepsze” (w budynkach komercyjnych) i „gorsze” (w budynkach mieszkalnych), jak mogłoby wynikać z argumentacji mecenasa Pawłowskiego. Dla przypomnienia, sformułowana w art. 2 pkt 1 ustawy z 16 lipca 2004 roku Prawo telekomunikacyjne definicja abonenta[3], w konsekwencji określone tym aktem prawnym gwarancje, odnoszą się zarówno do zajmujących budynki wielorodzinne mieszkańców, jak i najemców (przedsiębiorców) biurowców czy galerii handlowych.
Co więcej, analizując komunikaty zamieszczane w Biuletynie Informacji Publicznej Urzędu Komunikacji Elektronicznej[4] o wydanych i konsultowanych decyzjach o dostępie do nieruchomości i położonych na nich budynkach można dojść do wniosku, że problemy, jakie w swym artykule wymienia mec. Robert Pawłowski nie występują. Jeśli dobrze policzyć, decyzje (postępowania), których adresatem są właściciele czy zarządcy budynków komercyjnych stanowią znikomy odsetek wszystkich decyzji, trudno jest tym samym zgodzić się z argumentem, że wykształciło się „orzecznictwo”[5] Prezesa UKE, dotyczące nieruchomości komercyjnych. Trudno także uznać, że wydane decyzje są krzywdzące dla dysponentów takich nieruchomości.
Mała liczba decyzji o dostępie do nieruchomości komercyjnych nie oznacza jednak, co pokazuje nie tylko doświadczenie z własnej praktyki prawniczej czy nawet korzystania z powierzchni biurowych, ale także pojawiające się na rynku głosy[6], że współpraca przedsiębiorców telekomunikacyjnych z dysponentami nieruchomości komercyjnych, podobnie jak współpraca ze spółdzielniami mieszkaniowymi sprzed wejścia w życie megaustawy, jest usłana różami. Zapewnienie konkurencyjnych cenowo i technologicznie usług w biurowcach nie tylko nie może oznaczać lepszego traktowania dysponentów nieruchomości komercyjnych i wyłączenia ich spod reglamentacji megaustawy, a wręcz powinno prowadzić do lepszego egzekwowania przepisów wynikających z rozporządzenia Ministra Infrastruktury z 12 kwietnia 2002 w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie[7].
Śmiem bowiem postawić tezę, że gdyby właściciele komercyjnych budynków, realizując wyrażoną ww. RozpBud zasadę neutralności technologicznej, wyposażali je w instalacje telekomunikacyjne w pełni zgodne z wymaganiami tego aktu prawnego, stanowiące jednocześnie część składową nieruchomości (budynku) to znacząca część kwestii, jakie w swym artykule porusza mec. Robert Pawłowski nie stanowiłaby żadnego problemu. W szczególności w zakresie, w jakim wnioskujący o dostęp przedsiębiorcy mieliby wykonywać instalację wewnątrzbudynkową, która przecież powinna być już wykonana na etapie przekazania budynku do użytkowania, podobnie jak instalacje energetyczne, CO, wodociągowe itp.
W konsekwencji bezprzedmiotowe byłyby dywagacje na temat kwestii bezpieczeństwa, które nomen omen, w zestawieniu z mieszkalnymi budynkami wielorodzinnymi, nie wiem dlaczego, miałyby być wyśrubowane w stosunku do wymogów stawianych budynkom komercyjnym skoro przepisy ustawy z dnia 24 sierpnia 1991 r. o ochronie przeciwpożarowej i wydanych na jej podstawie rozporządzeń[8] traktują praktycznie jednakowo budynki komercyjne oraz budynki mieszkaniowe wielorodzinne. Zbędne byłoby także podnoszenie problemów odnoszących się do kwestie projektów, nadzorów, montowania przez przedsiębiorców telekomunikacyjnych „przestarzałych technologicznie” sieci, konieczności przebijania ścian, ryzyka utraty gwarancji na wykonane roboty, które przecież w takim samym stopniu są udzielane w budynkach mieszkalnych.
Argumentacja związana z rzekomym naruszaniem praw najemców czy prawa własności właścicieli biurowców przez przedsiębiorców telekomunikacyjnych realizujących sieci w obiektach komercyjnych jest nietrafna. Co do zasady, prawo własności musi być wykonywane w granicach określonych przez ustawy czy zasady współżycia społecznego, zgodnie ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa[9]. Oznacza to, że o ostatecznym kształcie prawa własności decydują de facto przepisy prawa (w tym także megaustawy), a także pewne klauzule generalne, pozwalające na ważenie interesów określonych podmiotów w danej sytuacji. Nie jest też tak, że to wyłącznie właściciel czy zarządca budynku, wynajmujący lokale decyduje o wyposażeniu przedmiotu najmu w określone instalacje.
Najemca może bowiem założyć w najętym lokalu oświetlenie elektryczne, gaz, telefon, radio i inne podobne urządzenia [instalację telekomunikacyjną – przyp. aut.], chyba że sposób ich założenia sprzeciwia się obowiązującym przepisom albo zagraża bezpieczeństwu nieruchomości[10].
---------------------------------------
PRZYPISY
[3] Podmiot, który jest stroną umowy o świadczenie usług telekomunikacyjnych zawartej z dostawcą publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych.
[5] Używając nomenklatury artykułu będącego przedmiotem polemiki.
[6] Jak choćby zamieszczone już na TELKO.IN polemiki Piotra Szałamachy, https://www.telko.in/robin-hood-faceci-z-kablami oraz Tomasza Śląskiego, https://www.telko.in/zgodne-klamstwo.
[7] Tekst jednolity z dnia 17 lipca 2015 r. Dz.U. z 2015 r. poz. 1422. Rozporządzenie to dalej będzie określone jako RozpBud.
[8] Zobacz rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów z dnia 7 czerwca 2010 r. Dz.U. Nr 109, poz. 719, oraz rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie uzgadniania projektu budowlanego pod względem ochrony przeciwpożarowejz dnia 2 grudnia 2015 r. (Dz.U. z 2015 r. poz. 2117).
[9] Zobacz art. 140 k.c.
[10] Zobacz art. 684 k.c.