Dane tworzą przestrzeń decyzyjną w cyfrowej gospodarce

– Czy będziemy ufać tym robotom?  brzmiało ostatnie pytanie moderatora, nawiązujące do przytoczonego wcześniej estońskiego przykładu robota-sędziego oraz robota-lekarza stawiającego diagnozę na podstawie zdjęć.

 Jeżeli chodzi o odpowiedzialność za rozwiązania wykorzystujące AI, to ona zawsze musi być po stronie człowieka, który tworzy i testuje algorytmy, jest odpowiedzialny za „input” i musi sprawdzać rezultat działań. W przypadku eliminowania zafałszowań jest podobnie. Tu również człowiek ponosi pełną odpowiedzialność. Przy etycznych dylematach dotyczących takich rozwiązań, jak na przykład rozpoznawanie twarzy oparte na AI, potrzebne są jasne regulacje  mówił Piotr Marczuk.

Człowiek jest niezastąpiony i będzie niezastąpiony. Jeżeli będziemy upraszczać i automatyzować proste czynności życiowe, to będziemy mogli zajmować się rzeczami bardziej wzniosłymi, wymagającymi jeszcze głębszej analizy. Jeżeli chodzi o ryzyko związane ze sztuczna inteligencją, większy nacisk kładłbym na bezpieczeństwo danych. Najistotniejsze jest zabezpieczanie zasobów, którymi karmimy algorytmy AI mówił Maciej Kawecki.

Z tą sztuczną inteligencją, to nie przesadzajmy uspokajał dyrektor NASK. – To dopiero początek przygody cywilizacyjnej związanej z cyfryzacją. Zawsze będziemy potrzebowali człowieka, jako twórcy tych algorytmów.

Borys Stokalski apelował, żeby nie przeregulować rynku.

 Inteligenta automatyzacja, to proces bardzo dynamiczny. My jesteśmy dzisiaj w sytuacji, w której próbujemy regulować funkcjonowanie technologii w życiu społeczno-gospodarczym świata, w którym wiele rzeczy dzieje się zbyt szybko i nie do końca rozumiemy konsekwencje podejmowanych decyzji regulacyjnych. Obserwujmy ryzyko, ale starajmy się nie przeregulować, zachowując warunki do konkurencyjności. Najważniejszym wyzwaniem jest sensowna regulacja oparta na wspólnych wartościach – mówił.

Wprowadzając sztuczną inteligencję, robimy to wszystko dla ludzi. Co najistotniejsze, to człowiek jest najsłabszym ogniwem w procesie przetwarzania danych osobowych. To jednak zawsze człowiek będzie decydował o rozwoju sztucznej inteligencji i jak ona będzie współpracować z człowiekiem. Jakieś uniwersalne zasady muszą funkcjonować po to, żeby technologia mogła służyć człowiekowi  mówiła prezes UODO Edyta Bielak-Jomaa, kończąc wątek poświęcony sztucznej inteligencji.

Podsumowanie panelu

Większość panelistów zgodziła się, że RODO, chroniące nasze dane a tym samym naszą prywatność, należy traktować jako wartość dodaną (a wręcz jako europejski  „towar eksportowy”), pomimo pewnych ograniczeń, jakie nakładają te przepisy. Wnosi też walor edukacyjny. Jednocześnie trzeba mieć świadomość, że prawo nie nadąży za szybko rozwijającymi się technologiami. Ropa naftowa nie ma większej wartości zanim nie zostanie wydobyta i przetworzona w rafineriach. Podobnie jest z danymi dopiero poddanie ich analizie, algorytmom AI czy mechanizmom machine learning pozwala wydobyć z nich wartość.

Prywatność i bezpieczeństwo, to są wyzwania, z którymi się musimy mierzyć na co dzień. Bezcenną walutą w biznesie i przy wymianie danych pozostaje zaufanie. W porównywaniu do rynków azjatyckich, pamiętajmy że pozostajemy w pewnym łańcuchu wartości europejskich. Platformy chmurowe, przy zaufaniu, że ich dostawcy wykorzystują nasze dane w sposób etyczny, należy uznać za wydajną i bezpieczną formę przechowywania oraz przetwarzania danych.

Technologiom oddajemy coraz więcej kompetencji. Sztuczna inteligencja, za rozwój  której odpowiada człowiek, pomoże w automatyzacji przetwarzania gigantycznych ilości danych generowanych przez ludzi i urządzenia podłączone do sieci, oraz przy wydobywaniu z nich wartości biznesowej.

(źr. Europejski Kongres Gospodarczy)

oprac. s.k.

PARTNEREM MATERIAŁU JEST NASK-PIB