– Dane są wszędzie, tworząc całą przestrzeń decyzyjną. To, że mamy w Europie RODO to jest nasza wielka cywilizacyjna przewaga. W nowej cywilizacji cyfrowej potrzebne nam są przepisy, które określają zasady wykorzystywania danych – zgodził się Jacek Leśkow, dyrektor NASK-PIB.
Jednocześnie namawiał, żeby nie bać się tych zmian: „Przechodząc przez rewolucję cyfrową musimy mieć świadomość, co to tak naprawdę oznacza, komu swoje dane powierzamy i jaki tytuł prawny ma do nich dysponująca nimi organizacja.”
Według Macieja Kaweckiego, dyrektora w Ministerstwie Cyfryzacji, jednym z największych wyzwań jest dokonanie klasyfikacji danych.
– Mamy dane topograficzne, geopolityczne, osobowe, statystyczne, analityczne a każda kategoria ma inny rygor prawny, inne wykorzystanie, inną wartość marketingową. RODO rzeczywiście przez swoją rozpoznawalność spowodowało, że – mówiąc o danych – myślimy przede wszystkim o danych osobowych. A to nie odpowiada rzeczywistości. 46 proc. polskiego PKB, to jest obrót danymi szeroko rozumianymi, nie tylko osobowymi, które są najściślej chronione. Ramy prawne nakładane przez Unię Europejską w jakimś stopniu wpływają na tempo wdrażania innowacji w UE. I choć (np. w porównywaniu z Chinami) spowalniają niektóre procesy produkcyjne, to stanowią ogromną wartość w postaci wysokiej jakości wdrażanych produktów i uszanowania prywatności – mówił Maciej Kawecki.
Borys Stokalski z Rethink wymienił dwa akceleratory przyrostu ilości danych: coraz bardziej cyfrowy styl życia i szybko rosnącą liczbę urządzeń zdolnych do przetwarzania danych i komunikowania się w sieci. Nie wiemy jednak, jakie to będą dane, jak będzie wyglądał świat Internetu Rzeczy. Dzisiaj możemy tylko spekulować. Odnośnie konkurencyjności gospodarki, według Stokalskiego, liberalna polityka w zakresie reguł dotyczących posiadania danych przyciąga pieniądze. Jako przykład podał inwestycje w sztuczną inteligencję, gdzie 60 proc. środków jest lokowanych na rynku chińskim. Drugim liberalnym krajem pod tym względem są Stany Zjednoczone. W Europie, z powodu obowiązujących przepisów, dostarczenie na rynek innowacyjnych produktów zajmuje więcej czasu.
– Musimy mierzyć się z realiami konkurencyjności gospodarki, ale jednak na podstawie świata wartości, bo dotykamy spraw obywatelskich i demokratycznych – ripostował Jacek Leśkow.
Tomasz Mostowski przytoczył z kolei wyniki ubiegłorocznych badań, w których 75 proc. konsumentów w USA i Europie Zachodniej stwierdziło, że nie kupi produktu od firmy, która nie dba o ich dane. Niezależnie od tego, jak te produkty byłyby dobre. Zastrzegł jednocześnie, że można zastanawiać się, na ile te odpowiedzi pozostają na poziomie wyłącznie deklaratywnym. Zachowania nieetyczne w obszarze ochrony danych w Azji jednak mają miejsce. Pytanie, czy nastąpi tam jakiś przełom?