To wszystko powodowało bardzo dużą niepewność, jakie będzie zainteresowanie pierwszym konkursem. Przyznawała to Anna Streżyńska.
– Według niektórych głosów złożone wnioski wyczerpią najwyżej 25 proc. dostępnej alokacji, ale docierają do mnie też opinie, że zainteresowanie dotacjami znacznie przekroczy całą dostępną pulę 600 mln zł – mówiła minister cyfryzacji (według ostatnich danych z ubiegłego tygodnia napłynęło około 300 wniosków na nieznaną jeszcze sumę).
Radosław Bilski z Comp-Serwis, mimo swoich zastrzeżeń, zamierzał wystartować w konkursie na dwa obszary, traktując to jako formę obrony przed potencjalna konkurencją, która mogła by się pojawić w obszarze jego działania.
– Z mojego punku widzenia obszary są nieatrakcyjne i nie zamierzmy startować w pierwszym konkursie POPC – mówi natomiast Aleksander Stojek, prezes notowanej na NewConnect firmy Telgam z Jasła.
– Opracowujemy wnioski do konkursu, ale to koszmarne zadanie. Obszary konkursowe są źle przygotowane. Zdarza się, że aby przyłączać do sieci podany adres trzeba by ciągnąć tam 11 km sieci. Źle oszacowane są liczby potencjalnych klientów (jedno gospodarstwo z 5 budynkami, to według CCPC 5 przyłączy) i zawyżone o 20 proc. wskaźniki ludności w stosunku do liczby rzeczywistych mieszkańców w miejscowościach w obszarach projektowych – mówi Ewa Utratna, właścicielka firmy Dersen z Iwin w województwie dolnośląskim
W tym województwie, a wyznaczono w nim najwięcej – 27 – obszarów inwestycyjnych, jest o tyle ciekawa sytuacja, że firma Fondlar, która jest operatorem infrastruktury Dolnośląskiej Sieci Szerokopasmowej, świadczącej usługi hurtowe operatorom budującym sieci dostępowe m.in. z POPC, sama przygotowywała się do startu w tym konkursie.
– Będziemy składać wnioski w konkursie POPC na budowę dobrej sieci, bo obserwujmy, że zainteresowanie ISP tym konkursem w naszym województwie jest małe. A nam zależy na tym, by infrastruktura DSS nie stała odłogiem. Oczywiście wolelibyśmy ograniczyć się do roli operatora hurtowego, ale nie chcemy czekać na rozwój sytuacji z założonymi rękami – mówi Eugeniusz Kowalik, prezes Fondlaru. Rzuca się tutaj w oczy analogia do Wielkopolski, gdzie Inea buduje zarówno hurtowe sieci agregacyjne, jak detaliczne sieci dostępowe (tutaj zawsze pojawia się też pytanie, kto potrafi zarobić na samej budowie sieci i dostawach sprzętu). To sie nie wszystkim podoba.
W ocenie Eugeniusza Kowalika z 27 obszarów inwestycyjnych w Dolnym Śląsku, pięć jest bardzo atrakcyjnych, kolejny 5-7 można uznać za atrakcyjne, a 5-7 to obszary zupełnie nieatrakcyjne.
Wiadomo, że do startu w pierwszym konkursie POPC przygotowywał się też Orange Polska. Duzi operatorzy traktują pierwszy konkurs, jako wprawkę przed dużymi naborami, gdzie limity wartości projektu, to 75 mln euro. Anna Streżyńska jest zwolenniczką jeszcze jednego – trzeciego – konkursu, który miałby być uzupełnieniem dla dwóch poprzednich i znowu obejmować mniejsze obszary.
Nie wiadomo jeszcze, czy tak to będzie ostatecznie wyglądało, bo nawet o warunkach drugiego konkursu nie wiadomo jeszcze nic. I nie wiadomo, na ile miarodajne jest, co zaproponowano operatorom w pierwszym konkursie. Poza tym z Ministerstwa Cyfryzacji dochodzą słuchy o możliwości istotnego przeformułowania zasad i celów POPC 1.1. Nic więc dziwnego, że cały rynek, w tym operatorzy kablowi, wciągnął powietrze. I czeka.