– Nie rozumiem, dlaczego tak ograniczono wielkość dotacji w stosunku do 8.4 POIG, a w dodatku wyznaczona obszary są tak mało atrakcyjne – mówi Radosław Bilski, właściciel firmy Comp-Serwis z Krosna, który w ramach POIG realizował trzy projekty i wybudował sieci światłowodowe we wsiach między Krosnem a Sanokiem.
Zastrzeżenia złożyła również Krajowa Izba Komunikacji Ethernetowej (KIKE), reprezentująca operatorów z sektora MSP podkreślając, że charakterystyka i dobór obszarów inwestycyjnych nie jest zadowalająca z punktu widzenia branży, ale również z punktu widzenia interesu publicznego. Nie sprzyja bowiem zwiększaniu zasięgu szerokopasmowego dostępu do internetu.
KIKE zwróciła m.in. uwagę, że obszary są nierównomiernie rozłożone w kraju: całe woj. małopolskie posiada ich zaledwie cztery, podczas gdy na kilka powiatów w innych województwach przypada po 5-6 obszarów konkursowych. Nierównomierny rozkład w skali kraju i bardzo duże różnice między obszarami powodują, że wielu operatorów nie będzie miało szansy skorzystania z dofinansowania.
Urząd Komunikacji Elektronicznej, który był odpowiedzialny za wyznaczenie tych obszarów tłumaczył, że przygotowano je na bazie danych z inwentaryzacji infrastruktury telekomunikacyjnej, która odzwierciedla faktyczną penetrację usługami szerokopasmowymi. Co do zasady, to obszary mało atrakcyjne inwestycyjne, bo inaczej nie byłoby powodów dotowania inwestycji.
Przy ocenie wniosków pod uwagę brana będzie także efektywność finansowa projektu (np. koszt podłączenia jednego punkt adresowego na obszarze wsparcia, koszt jednego kilometra światłowodu, czy kilometra kanalizacji). Badane będą także takie elementy strony przychodowej, jak przyrost abonentów w czasie oraz, czy zaplanowane przychody są adekwatne do sytuacji ekonomicznej na danym obszarze wsparcia.
To także nie zostało dobrze przyjęte przez operatorów. KIKE zgłosiła wiele krytycznych uwag do przedstawionej przez UKE metodologii kosztowo-przychodowej, która jest podstawą określenia zasad wybory wniosków w pierwszym konkursie POPC 1.1. Według Izby przyjęta przez regulatora metodologia zaniża koszty budowy, a przeszacowuje możliwe do uzyskania przychody.
– W załącznikach do wniosku zbytnio są rozbudowane narzędzia planowania i regulacji. Operatorzy zamiast projektować i budować muszą wypełniać rubryki, ile będzie kosztować mufa do sieci, którą będą budować za rok – uważa Piotr Marciniak, wiceprezes KIKE.
Niejasna przyszłość
Zastrzeżenia i wątpliwości podzieliła po objęciu stanowiska ministra cyfryzacji Anna Streżyńska. Zdecydowała jednak, że trwającego konkursu nie będzie odwoływać, choć – jej zdaniem – jest „przeregulowany” przez urzędników, którzy „wymyślali go zza biurka”. Przyznała też, że definiowanie obszarów inwestycyjnych było obarczone błędami.
– Pięć procent adresów było nieprawidłowych. Próbowaliśmy to poprawiać, ale to nie do zrobienia, bo w Polsce nie ma żadnej referencyjnej, rzetelnej bazy danych adresowych – tłumaczyła Anna Streżyńska.
Efektem niedociągnięć była kilkakrotne wydłużenie czasu naboru wniosków. Pierwotnie konkurs miał się zakończyć 31 grudnia 2015 r. Pierwsze prolongata terminu była wynikiem wielu pytań o szczegóły konkursu, jakie zgłaszali operatorzy już po opublikowaniu dokumentacji. Druga – efektem opublikowanych na początku stycznia zmian na liście obszarów wsparcia. Przyczyną kolejnego wydłużenia terminu – do 29 lutego – były problemy techniczne w funkcjonowaniu elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej (ePUAP), przez którą planowano przyjmować wnioski.