Niemniej w umowie z nim mamy przewidziany mechanizm bieżącej oceny wdrażania instrumentów, który – w przypadku braku zainteresowania rynku – pozwoli na wycofanie środków.
A to, czego nie wykorzystają operatorzy w ramach dotacji bezpośrednich, ani instytucje finansowe w ramach programu pożyczek przypadnie NASK na potrzeby projektu OSE...
To bardzo daleko idące uproszczenie. NASK jest przewidziana do roli operatora Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej, ale nie ma mowy o tym, żeby po prostu zainkasował to, co ewentualnie pozostanie w POPC. NASK, tak samo jak wszystkich innych beneficjentów, będzie obowiązywać zasada efektywności. Każdy ich projekt o udzielenie wsparcia będzie weryfikowany tak samo, jak wnioski konkursowe.
Podstawowym celem POPC jest podłączanie gospodarstw domowych. Gdyby przedsiębiorcy telekomunikacyjni nie wykorzystali przeznaczonych na to środków, to czy mogłaby to robić NASK?
Absolutnie nie. Jeżeli w POPC pozostaną jakieś środki, będziemy kierować je na podłączanie gospodarstw domowych w drodze konkursu, tak jak dotychczas. Z tym, że w związku z zastosowanym mechanizmem nadkontraktacji nie spodziewałabym się, że coś w ogóle zostanie. W najbliższym naborze tak naprawdę dorzucamy już nie z „naszej” puli.
Jak wygląda realizacja drugiego konkursu?
Do tej pory wypłaciliśmy 306 mln zł wsparcia. W najbliższym czasie planujemy wypłacić drugie tyle. Dziś skupiamy się nad procedurami kontrolnymi – będziemy bardzo wnikliwie monitorować te projekty. W listopadzie ustalimy szczegóły z beneficjentami, których zobowiążemy do sprawozdawania stanu projektów – w cyklu miesięcznym lub kwartalnym. To nie powinno być kłopotliwe, bo chodzi o dane, które każdy kierownik projektu praktycznie powinien mieć w głowie. Zakładamy również, że najpóźniej na etapie 40-proc. rzeczowego zaawansowania danego projektu trzeba będzie pierwszy raz pojechać w teren i naocznie weryfikować raporty beneficjentów. Weryfikowana będzie realizacja każdego projektu.
Kiedy się kończą projekty z drugiego konkursu?
Terminy są różne. Większość umów podpisaliśmy w czerwcu bieżącego roku. W ciągu 14 miesięcy od tego momentu beneficjenci muszą podłączyć do sieci 80 proc. przewidzianych placówek edukacyjnych. Pozostałe 20 proc. w ciągu kolejnych 6 miesięcy Większość szkół powinna więc zostać podłączona do końca przyszłego roku. Chciałabym podkreślić, że to są nieprzekraczalne terminy, co wynika z regulacji unijnych. Uchybienie tym terminom grozi koniecznością zwrotu środków.
Na podłączeniu szkół projekty się nie kończą. Maksymalnie mogą trwać 36 miesięcy od daty rozpoczęcia, chociaż wiele zostało zaplanowane na krótszy czas. Realnie więc około I połowy 2020 r. powinniśmy widzieć pełne efekty projektów z drugiego konkursu.
Jak wygląda stan realizacji projektów z pierwszego konkursu?
Wspomniałam o konieczności rozwiązania kilku umów o dofinansowanie. Inne projekty się toczą. Jedne lepiej, inne gorzej. Niektóre budzą nasze obawy...
Co do zakończenia w terminie, czy zakończenia w ogóle?
To drugie wynika z tego pierwszego. W POPC nie będzie możliwości naginania harmonogramów realizacji projektów, jak to miało miejsce w POIG. Komisja Europejska przestała się na to godzić. Nie będzie możliwości ratowania projektów za wszelką cenę. Tym bardziej, że ewentualne zwroty wypłaconych dotacji będzie można jeszcze efektywnie wykorzystać na budowę sieci.
W jaki sposób?
W ramach następnego konkursu.
Dziękujemy z rozmowę.
rozmawiał Łukasz Dec