Wiele było takich projektów?
Mieliśmy 36 wniosków uwzględniających technologię radiową do szkół lub gospodarstw domowych. Mamy też projekty typowo radiowe w realizacji.
Spodziewacie się udziału operatorów mobilnych w trzecim konkursie, skoro w drugim całkowicie zawiedli, a warunki techniczne się nie zmienią?
Trudno mi prognozować. Zainteresowanie z ich strony jest widoczne.
A ze strony innego typu podmiotów?
Zainteresowanie jest ciągle duże i to mnie nie dziwi. Należy pamiętać o tym, że ze 144 wniosków złożonych w drugim naborze, dofinansowanie otrzymały 53 co oznacza, że na rynku wciąż jest jeszcze duży potencjał. Udział w drugim konkursie funduszu z grupy InfraCapital przełamał chyba pewną barierę, bo trzecim konkursem interesują się także inni międzynarodowi gracze.
Przejdźmy do wielkości wsparcia? Ile może sięgnąć? W kuluarach można było słyszeć, że może nawet... 100 proc.?
Nie ma takiej możliwości. Wynika to z przepisów unijnych: wsparcie nie może przekraczać 85 proc. Średnie wartości procentowego wsparcia w porównaniu do drugiego konkursu raczej się nie zmienią, natomiast zwiększy się nominalna wielkość wsparcia, bo mamy więcej pieniędzy.
Zwiększy się zatem również nominalna wielkość wkładu własnego, co zdaje się stanowi kłopot nawet dla większych firm.
Dlatego optymalizujemy wartość wsparcia na każdy obszar również pod tym kątem.
Wspomniała pani województwo lubelskie, gdzie po drugim konkursie nie ma żadnego projektu. Czy ono może teraz liczyć na wyższy poziom wsparcia?
Gwoli ścisłości – w drugim konkursie złożono trzy wnioski na dwa obszary w województwie lubelskim, ale rzeczywiście tylko jeden wniosek – Netii – uzyskał rekomendację dofinansowania, z której spółka finalnie nie skorzystała. Urząd Komunikacji Elektronicznej dokonał szczegółowej analizy tych terenów, starając się pomóc nam zdiagnozować problem. Dzięki temu możemy teraz inaczej wyznaczyć obszary wsparcia, a poza tym dorzucimy też więcej środków. Przewidujemy, że dofinansowanie budowy łącza do jednego gospodarstwa domowego będzie najwyższe właśnie w województwie lubelskim. Podobnie w województwie warmińsko-mazurskim, które jest równie trudnym terenem.
Czy któreś województwa nie potrzebują już wsparcia?
Wsparcie będzie potrzebne wszędzie tam, gdzie pozostały białe plamy. Choćby lokalnie. Nie przychodzi mi do głowy żaden obszar, może poza województwami wielkopolskim i podkarpackim, gdzie w ramach dotychczasowych naborów beneficjenci zadeklarowali podłączenie niemal 100 proc. białych plam.
A co z białymi plamami z pierwszego konkursu?
One wróciły już do puli i wiele znajduje się na terenach dziś zakontraktowanych w ramach drugiego konkursu.
Widzicie problem budowy dotowanych sieci na obszarach, na których infrastruktura faktycznie istnieje, choć nie została wykazana?
Oczywiście, że widzimy. Docierają do nas takie informacje. Zdaje sobie z tego sprawę również Komisja Europejska, bo nie jest to jedynie problem Polski. Na etapie organizowania konkursu dochowaliśmy jednak wszelkiej staranności. Obszary interwencji zostały wyznaczone po inwentaryzacji białych plam, które później jeszcze skonsultowano zgodnie z rozporządzeniem GBER. Powiedzmy sobie szczerze, są operatorzy, którzy celowo nie sprawozdają danych o swojej infrastrukturze.
Zapewne tak, ale można sądzić, że również z powodu niewłaściwego działania systemu raportowania SIIS. Na przykład trudności z uploadem danych do systemu.
Nawet jeżeli tak by się zdarzało, to poza raportowaniem są konsultacje społeczne białych plam. Infrastrukturę można rejestrować więcej, niż jeden raz i trudno mi uwierzyć, że z powodu trudności technicznych z SIIS jest to notorycznie niemożliwe.