Paweł Karłowski: Przed fuzją BT stało wobec pytania, jak dostarczyć usługi w sieci mobilnej. EE stało przed innym pytaniem: jak zapewnić odbiór i transport lawinowo rosnącego ruchu z sieci mobilnej. W skali mikro BT przećwiczyło to wyzwanie podczas igrzysk olimpijskich w Londynie, kiedy zapewniło na wszystkich obiektach sportowych pełne pokrycie Wi-Fi. W niedalekiej przyszłości czeka nas dodatkowy przyrost ruchu z ekosystemu Internet of Things, który po osiągnięciu punktu przełamania zaleje sieć ruchem znacznie trudniejszą do przewidywania, niż ten występujący obecnie.
Za 4-5 lat ten ruch będzie tak duży, że bez gęstej sieci nadajników radiowych zapewniających natychmiastowy transfer do sieci stacjonarnej, operator mobilny będzie miał duży problem. Mówimy zresztą nie tylko o modelu biznesowym, ale także o możliwościach technicznych. Konstrukcja nowoczesnych budynków skutecznie tłumi sygnał sieci komórkowej. Dom mieszkalny, czy biurowiec wyposażony w elewację ze szkła przeciwsłonecznego, to często biała plama na mapie dostępności mobilnego internetu 3G lub 4G. Łączność trzeba zapewniać kablem stacjonarnym lub wewnątrzbudynkowym Wi-Fi i przed takim wyzwaniem coraz częściej będą stawać również operatorzy komórkowi. Będą potrzebowali łatwo dostępnej sieci stacjonarnej – własnej, lub dzierżawionej.
Andrzej Abramczuk: Być może drogą rozwoju dla niektórych operatorów będzie model infrastrukturalny. Rozbudowa własnej sieci i przejęcie infrastruktury od operatorów, którzy wolą się koncentrować na usługach. Najlepiej w oparciu o realne oczekiwania rynku, a nie obowiązki regulacyjne, czy polityczne decyzjach. Inaczej w każdym kraju będziemy mieli lasy masztów i autostrady na podbudowie ze światłowodów.
Łukasz Dec: Konkurencja infrastrukturalna na razie bardzo dobrze się sprawdza. Nie wróżę wysokiej jakości usług w jednej sieci, z której muszą korzystać wszyscy. Bo komu potrzebny wyróżnik jakościowy?
Andrzej Dulka: Rynek się redefiniuje. W BellLabs prognozujemy kolejną rewolucję technologiczną. Na początku XXI wieku jesteśmy w przededniu rewolucji opartej o rozwiązania mobilne „w chmurze”.
Jeden z wniosków z tej wizji jest obserwowany już dzisiaj dualizm usługodawców o zasięgu globalnym i usługodawców o zasięgu lokalnym. Przewidujemy, że dynamika konkurencji doprowadzi do wyłonienia się około 10 globalnych usługodawców dostarczających treść w oparciu o rozwiązania osadzone w „chmurze” i około 100 lokalnych operatorów sieci i dostawców treści dopasowanej do lokalnych potrzeb. Dostęp do lokalnej i globalnej infrastruktury można będzie osiągnąć nie tylko przez jej bezpośrednie posiadanie, ale także przez współpracę z operatorami. Przychodzi mi na myśl analogia do linii lotniczych, które tworzą alianse, gdzie współpracują giganci lotniczy i lokalne linie, niekoniecznie uciekając się do przejęć.
W przyszłości globalne usługi „mobilne w chmurze” w każdym miejscu będą potrzebowały uniwersalnej, zunifikowanej sieci. Wszystko jedno, czy stacjonarnej, czy mobilnej, czy nomadycznej. Urządzeniesamo wybierze najlepszą, dynamiczną kompozycję dostępnych sygnałów, sieci, czy mediów. Myślę, że powstawanie dzisiaj operatorów zintegrowanych jest elementem budowania takiej przewagi konkurencyjnej.
Andrzej Abramczuk: Będę się przyglądał z dużą ciekawością, co zrobi BT i w którym kierunku pójdzie. Zarówno jeżeli chodzi o konsolidację z EE, jak również przyszłe decyzje (być może narzucone), co do wykorzystania infrastruktury stacjonarnej. Wielka Brytania, to ogromny i konkurencyjny rynek. Udziałowcami BT są teraz wielkie europejskie grupy telekomunikacyjne [Orange i T-Mobile - red]. Brytyjski regulator uważany jest za innowacyjnego i dosyć często wyznacza standardy, z których – niestety, ubolewam – rodzimy regulator nie bierze przykładu. To wszystko powoduje, że BT może się okazać wzorem dla innych rynków i innych telekomów.
Paweł Karłowski: Świat jest zbyt złożony i urozmaicony, aby jeden pomysł biznesowy był dobry zawsze, wszędzie i dla każdego. Myślę jednak, że czynniki, które skłoniły właścicieli BT oraz EE do strategicznych analiz i – ostatecznie – fuzji, będą co najmniej brane od uwagę na całym świecie. I w ciągu najbliższych kilku lat spowodują wiele wydarzeń na rynku. Być może nie takich samych, jak w Wielkiej Brytanii, ale wynikających z tych samych przesłanek.
Zobacz także:
6. Dyskusja o telekomunikacji: Czas na wielką wizję rozwoju infrastruktury
5. Dyskusja o telekomunikacji: Telekomie, podziel się lub zgiń!
4. Dyskusja o telekomunikacji: E-wizja dla Europy
3. Dyskusja o telekomunikacji: Wolność sieci według potrzeb
2. Dyskusja o telekomunikacji: POPC to wielka szansa
1. Dyskusja o telekomunikacji: Rozporządzenie, które nie wejdzie w życie