Dyskusje o telekomunikacji: zintegrowana przyszłość

BT stoczyło zacięty bój o te prawa z platformą Sky. Zainwestowało w treści w czasach, kiedy inni operatorzy mówią już „pas”. Przypomnijmy sobie, że Orange tworzył własne kanały telewizyjne, również kupował prawa do transmisji sportowych, ale to już jest przeszłość.

Tom Ruhan: Mnie fascynuje, ile BT zapłaciło za te ciężko wywalczone prawa do treści sportowych. Słyszę te kwoty, wiem ile się płaci za telewizję w Wielkiej Brytanii, wiem mniej więcej, ilu klientów ma BT... i w żaden sposób nie potrafią sobie wyliczyć opłacalności zakupu praw do Premier League.

Paweł Karłowski: Na te koszty nie można patrzeć wyłącznie w kontekście podstawowej usługi TV. Stawiamy na pakietyzację, więc atrakcyjne treści stają się również motorem sprzedaży szerokopasmowego dostępu, czy usług telefonicznych. Przeciwdziałają odpływowi klientów. Inwestycja w prawa sportowe była bardzo przemyślaną decyzją.

Łukasz Dec: Postawiłbym tylko pytanie, czy faktycznie chodzi o dostęp do szerzej pojętych treści, czy o... prawa do rozgrywek piłki nożnej? Tylko i wyłącznie.

Paweł Karłowski: BT idzie dalej. Do oferty sportowej dodaje już rugby, czy tenis. Zawsze zaczyna się od najpopularniejszej dyscypliny, potem dodaje drugą w rankingu popularności, trzecią... i tak dalej. Ważne tylko, aby każda była istotna dla jakiejśgrupy odbiorców. Na pewno nie wszędzie jest taka podaż unikalnych treści, jak w Wielkiej Brytanii, Niemczech, czy Stanach Zjednoczonych. Gdyby klienci gotowi byli płacićza dostęp do transmisji obrad parlamentów, to zapewne niektórzy operatorzy poszliby w tym kierunku. Tak jednak nie jest.

Tom Ruhan: Budując usługę telewizyjną w Netii, też szukaliśmy unikalnych treści i w żaden sposób nie mogliśmy znaleźć. W przenośni: okazywało się, że to... nie ta liga.

Paweł Karłowski: Trudność w działaniu na rynku treści wynika również z faktu, że ten rynek działa na kilku poziomach: lokalnym, regionalnym i globalnym.

Tom Ruhan: W Irlandii gra się w lokalną odmianę hokeja na trawie pod nazwą hurling. Bardzo popularna dyscyplina. I prawie nie znana poza Irlandią. W Finlandii popularne są wyścigi reniferów, tylko kto jeszcze będzie je oglądał?

 
Ireneusz Piecuch (z lewej) i Andrzej Dulka
(źr.TELKO.in)

Andrzej Abramczuk: Korea Południowa jest ciekawym przykładem połączenia niezwykle rozwiniętej infrastruktury telekomunikacyjnej oraz bardzo rozwiniętego, lokalnego rynku treści. Formaty, których nie ma nigdzie indziej są tam bardzo popularne.

Ireneusz Piecuch: Treście unikalnych – jak sama nazwa wskazuje – nie ma wiele. W tym kontekście rozważałbym nie tylko strategię BT, ale również strategię grupy Cyfrowego Polsatu w Polsce. Unikalne treści stanowi wyróżnik oraz broń przeciw ekspansji globalnych graczy OTT. Porównajmy kapitalizację firm medialnych i telekomunikacyjnych z kapitalizacją globalnych OTT. Dwie największe firmy z branż telekomunikacyjnej i medialnej mają kapitalizację niższą niż Google. Pytanie: czy wiara, że przywiązanie konsumentów do treści lokalnych stanowi wystarczającą zaporę dla ekspansji globalnych graczy jest uzasadniona? Zwracam uwagę, że to OTT zaczynają mówić o inwestycjach w sieci telekomunikacyjne.

Łukasz Dec: Wierzymy, że Google okabluje całą Amerykę? Wierzymy, że szerokopasmowy internet da się zapewnić sieciami satelitarnymi, balonami stratosferycznymi i dronami?

Paweł Karłowski: W krajach rozwiniętych, na gęsto zaludnionych rynkach miejskich – nie. Natomiast na słabo zaludnionych terenach Oklahomy, Teksasu, Bieszczad, czy Mazur – gdzie konsumenci też już chcą dostępu zawsze i wszędzie – to się może okazać właściwym rozwiązaniem i rzeczywiście wykreować nowy czynnik na rynku.

Ireneusz Piecuch: Czy w którymkolwiek obszarów rynku operatorzy telekomunikacyjni mogą zająć rolę inną, niż dostawców technologii i transmisji? Na przykład dostawców treści i usług?

Andrzej Dulka: Pytanie, co dokładnie rozumiemy pod pojęciem treści i usług? Dzisiaj trzeba je rozumieć coraz szerzej, niż tylko tradycyjne media, czy elektroniczna rozrywka. Trzeba myśleć o e-zdrowiu, e-domu, czy zastosowaniach w przemyśle motoryzacyjnym itp.