Czy potrafi pan oszacować, ile osób pracuje na potrzeby grupy Orange w firmach partnerskich?
Około 5,5 tys. – w przeliczeniu na pełne etaty. U partnerów technicznych, w nieco innych modelach, pracuje pewnie jeszcze kilka tysięcy osób. Szacuję, że przez ostatnie 10 lat Orange Polska skierował na rynek ok. 20 mld zł przeznaczonych bezpośrednio na zatrudnienie naszych pracowników i współpracowników. Mniej więcej 25 proc., to płace naszych pracowników, reszta – koszty usług, które kupujemy.
Pytam, żeby wyrobić sobie pogląd, jaka część z pracowników, którzy w ciągu ostatnich 15 lat odeszli z grupy – przypomnijmy, że było ich w szczycie 72 tys. – nadal pracuje dla Orange, tylko już nie na etatach w firmie?
Nie jesteśmy w stanie tego precyzyjnie oszacować. 15 lat to bardzo długi okres. Z pewnością nie przenieśliśmy do firm partnerskich 55 tys. osób. Część rzeczywiście została alokowana, ale wiele stanowisk pracy już po prostu nie istnieje. Kiedyś mieliśmy 42 tys. osób zatrudnionych w pionie sieci. Teraz jest 3,6 tys. Technologia się zmienia, spada awaryjność, rośnie automatyzacja pracy, poprawiła się organizacja. Zapotrzebowanie na pracę w pewnych obszarach jest zwyczajnie mniejsze.
Na rynku rządzi dzisiaj pracodawca?
Tego bym nie powiedział. Przymierzamy się do realizacji programu Human Capital 2018, w którym staramy się przeanalizować w dłuższej perspektywie nasze potrzeby i możliwości ich zaspokojenia. Zakładamy, że w ciągu 2 lat rynek zrobi się dla pracodawców trudniejszy. Już daje się zauważyć w większych ośrodkach miejskich jak Kraków, czy Wrocław. Zaczyna po prostu brakować ludzi i drożej kosztuje ich pozyskanie. Sięgamy, więc do innych miast.
Atrakcyjny jest na przykład Lublin, bo kształci 75 tys. studentów. Niestety, nie tylko my to widzimy. W mniejszych miejscowościach rośnie przywiązanie pracownika do pracodawcy, ale za to podaż wykwalifikowanych kadr jest mniejsza. Niemniej są pozytywne wyjątki, choćby Elbląg.
Przewiduje pan trudny czas dla pracodawców?
Już się robi trudniej. Widać to najlepiej w obszarze outsourcingu.
Z czego to wynika?
Krzywa demograficzna. Coraz mniej młodych ludzi wchodzi na rynek pracy i jednocześnie wielu z nich bez żadnych oporów myśli o nauce i pracy za granicą. Tymczasem właśnie w outsourcingu średnia wieku jest niższa. Zajęcia typowe np. telefoniczna obsługa klientów, to dla młodych ludzi często początek kariery zawodowej. Dla nas to istotne nie tylko z punktu widzenia zabezpieczenia potrzeb np. w call-center, ale także dlatego, że osoby na tym etapie rozwoju zawodowego pilnie obserwujemy i staramy się wyławiać najlepszych.
Na rynku pracy pojawiają się ednak pewne mody, które kompletnie zmieniają model zatrudniania, przynajmniej części pracowników.
Jakie to mody?
Warto obserwować preferencje młodych ludzi, ponieważ wygląda na to, że wyłamują się ze stereotypowej niechęci do tzw. „umów śmieciowych”. Są bardziej skłonni zmieniać zajęcie i pracodawcę. Za to mniej skłonni wiązać się na długo. Istotny będzie system opodatkowania ich pracy.
Myśleliście o sięgnięciu po zasoby za granicą?
To bardzo trudne przedsięwzięcia. Nie wykluczam zasilenia naszych zasobów na obszarze Czech, Słowacji, czy Ukrainy…. Były takie próby w grupie Orange: call-center z Hiszpanii wyniesiono do jednego z krajów Ameryki Południowej. Silny zespół w Indiach obsługuje klientów Orange Business Services.
Czyli model się broni?
Jeszcze tego nie wiemy, trzeba więcej czasu. Nie mamy pewności, czy taki outsourcing pozwoli na dłuższą metę utrzymać odpowiedni poziom obsługi klienta, a to powoli staje się kluczowym czynnikiem sukcesu na rynku telekomunikacyjnym. Mamy wątpliwości, czy mozolna praca jaką wykonujemy na tym polu w Polsce i coraz lepsze jej efekty dałyby się powtórzyć w innych lokalizacjach. Np. w Indiach. Na naszym rynku mamy znacznie większy wpływ na poziom jakościowy realizowanych usług.
Uważacie się za dobrego pracodawcę?
Nie chcemy wizerunku firmy stale redukującej zatrudnienie. To zresztą nie jest prawdą, skoro co roku zatrudniamy kilkaset osób, skoro dbamy o atrakcyjność zatrudnienia i poziomu świadczeń. Utrzymywanie tego poziomu byłoby zbędne, gdybyśmy chcieli tylko redukować. Z anonimowego badania wykonywanego dla nas przez zewnętrzną firmę badawczą wynika, że 77 proc. pracowników pozytywnie ocenia Orange Polska a dwie trzecie poleciłoby firmę jako dobrego pracodawcę.
Płacicie więcej, niż przeciętnie na rynku?
Płacimy na poziomie rynku, natomiast wygrywamy dodatkowymi benefitami dla pracowników. 84 proc. zatrudnionych (ok. 15 tys. osób) otrzymuje dodatkowe ubezpieczenie emerytalne na poziomie 7 proc., czy dodatkową opiekę medyczną. Chcemy być postrzegani, jako dobry i stabilny pracodawca. Kłopoty ze znalezieniem pracowników zdarzają się nam sporadycznie.
Dziękujemy za rozmowę.
rozmawiał Łukasz Dec