Choćby obecny art. 123 ust. 1 pkt. 3 Pt (projektowany art. 94 PKE) stanowi, że decyzja rezerwacyjna może zostać cofnięta lub zmieniona w przypadku „wystąpienia okoliczności prowadzących do zagrożenia obronności, bezpieczeństwa państwa lub bezpieczeństwa i porządku publicznego”. I to dotyczy każdej rezerwacji: planowanej i wydanej; w wyniku postępowania selekcyjnego lub bez postępowania; przed wydaniem decyzji i kiedy już decyzja obowiązuje.
Ale PKE wprowadza możliwość ingerencji „czynników trzecich” pod postacią Kolegium ds. Cyberbezpieczeństwa.
Przede wszystkim przypominam, że opiniowanie postępowań częstotliwościowych przez Kolegium jest mechanizmem już obecnym w Pt – w art. 115 ust. 1 pkt. 10, na mocy ostatniej nowelizacji Pt. Projekt PKE powiela te zapisy, natomiast projekt KSC rzeczywiście je umacnia, dodając Kolegium nowy zakres zadań i narzędzi.
Już dzisiaj, w świetle ostatniej nowelizacji Pt, przed wydaniem decyzji rezerwacyjnej organ regulacyjny zasięga opinii Kolegium ds. Cyberbezpieczeństwa. I to się nie zmienia w PKE. Zwracam uwagę, że Prezes UKE ma działać w tym zakresie „po zasięgnięciu opinii”, a nie „w porozumieniu”.
To duża różnica?
Zasadnicza. „W porozumieniu” oznacza rozwiązania uzgodnione przez współpracujące organy. Procedura „po zasięgnięciu opinii” nie wiąże organu, który ostatecznie podejmuje decyzję.
Trudno się spodziewać, by Prezes UKE zlekceważył opinię gremium, do którego należy pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa, który zaraz potem i tak mógł by wydać ostrzeżenie, czy decyzję zabezpieczającą o bardzo poważnych skutkach dla dysponentów częstotliwości.
Nie szedłbym tak daleko, aby stwierdzić, że opinie Kolegium mogą być lekceważone. Niemniej obowiązujące Pt nie zmusza do ich 100-proc. powielania w decyzjach Prezesa UKE.
„Czynniki trzecie”, o których pan wspomniał, zwyczajowo od lat biorą udział w procedurach selekcyjnych.
Należy w tym miejscu wskazać, że nie zdarzyło się jeszcze, aby opinia w tym trybie była negatywna, co nie znaczy, że tak się nie może wydarzyć.
Jak rozumiem, do tej pory takie opinie dotyczyły raczej beneficjentów decyzji rezerwacyjnych, niż treści decyzji rezerwacyjnych i zawartych w niej warunków.
Generalnie tak było do tej pory.
W obecnym stanie prawnym istnieje wiele potencjalnych kroków, jakie można podjąć w związku z tzw. bezpieczeństwem sieci telekomunikacyjnych. Nawet bez zmian obowiązującego systemu.
Jednak po nowelizacji KSC ciężar opinii Kolegium zyska na wadze. Wątpię, aby dzisiaj w proces opiniowania zwycięzców postępowań selekcyjnych zaangażowani byli szefowie MON czy MSW.
To prawda. My jednak rozmawiamy o procedurach administracyjnych i zwykłej drodze odwoławczej. Jeżeli ktoś będzie skarżył decyzję w sprawie rezerwacji częstotliwości, to nie – jak sądzę – odrębnie opinię kolegium, tylko decyzję Prezesa UKE. Na te decyzje resorty „siłowe” w praktyce już dzisiaj mają pewien wpływ.
W Szwecji osią sporu są warunki postępowania zawarte w dopuszczeniu do aukcji. W Polsce procedury wydawania decyzji w takim kształcie nie ma. Postępowanie rozpoczyna publikacja ogłoszenia o rozpoczęciu postępowania wraz dokumentacją.