Proponowana procedura – niezgodnie z przepisami – nakazuje realizację tego procesu bez systemu informatycznego. W efekcie mamy do czynienia z wieloetapową komunikacją trójstronną: abonent – nowy dostawca – dotychczasowy dostawca. Pojawiająca się z tego powodu mnogość etapów procedury stanowi duże zagrożenie blokowania procesu na (właściwie) wszystkich etapach z powodu błędów w komunikacji.
Zarówno zmienione Prawo telekomunikacyjne, jak i projektowane PKE uszczegółowiło to uprawnienie abonentów o trzy kwestie:
- dotychczasowy dostawca usługi i nowy dostawca usługi mają się ze sobą komunikować za pomocą systemu informatycznego prowadzonego przez Prezesa UKE (analogicznie jak przy przenośności numerów abonenckich w oparciu o bazę danych numerów przeniesionych PLI CBD),
- dostawcy ponoszą karę za każdy dzień zwłoki w realizacji uprawnień abonenta w wysokości 1/4 sumy opłat miesięcznych za wszystkie świadczone usługi, z ostatnich trzech okresów rozliczeniowych,
- za niewykonywanie tego uprawnienia abonenckiego, obaj dostawcy usługi mogą być dodatkowo ukarani finansowo przez Prezesa UKE.
Już sam fakt uzależnienia wysokości kary umownej od opłat abonenta na rzecz dotychczasowego dostawcy usług uiszczanych za wszystkie świadczone mu usługi, a nie sam dostęp do internetu jest niezrozumiały i rażąco nieproporcjonalny. Kara umowna będzie zależała od wybranego pakietu telewizyjnego oraz abonamentu telefonicznego oraz liczby wykonywanych połączeń poza tym pakietem (w tym na numery o podwyższonej opłacie).
Analizując procedurę, projektowaną przez UKE, należy zauważyć, że regulator UKE rezygnuje z bezpośredniej komunikacji między dotychczasowym a nowym dostawcą usług na etapie zawierania i wypowiadania umów abonenckich, co znamy z procedury przenośności numerów abonenckich. Kontakt między tymi dwoma dostawcami następuje dopiero na etapie wykonania przeniesienia usługi. Jest to o tyle groźne, że zawierając umowę lub ją rozwiązując (a właściwie mając ją wypowiedzianą), obaj dostawcy wpadają we wspomniany wcześniej rygor kar umownych, nie posiadając jeszcze wiedzy z kim im przyjdzie współpracować.
Co więcej, proponowana procedura, z powodu stopnia swojego skomplikowania, będzie generowała po stronie dostawców duże koszty wdrożeniowe. A pamiętać należy, że funkcjonować ma tylko tymczasowo do momentu uruchomienia przez UKE systemu informatycznego. Do tego czasu uprawnienie powinno zostać zawieszone.
Materiał powstał w cyklu „Dyskusja nad Prawem Komunikacji Elektronicznej”. W ramach dyskusji ukazały się następujące materiały:
- Jan Jeliński: Nowe „prawo telekomunikacyjne” a płatności mobilne. Bez związku?
- Jakub Woźny: M2M/IoT w prawie komunikacji elektronicznej
- Korina Sudół, Jakub Woźny: Prowizoryczna rekonstrukcja umów abonenckich?
- Tomasz Bukowski: Utrzymanie ciągłości dostępu do internetu przy zmianie dostawcy usług
- Korina Sudół: Kolejna rewolucja w dokumentach abonenckich?
- Agata Pawlak, Korina Sudół: Usługa powszechna – jakie zmiany czeka rynek?
- Marcin Karolak: Transmisje radiowe i telewizyjne w nowym Prawie Komunikacji Elektronicznej
- Agata Pawlak, Maciej Jankowski: PKE vs. PKE – najważniejsze zmiany w projekcie ustawy
- Andrzej Fudala: Podsłuch, inwigilacja, kontrola informacji – czy to legalne?
- Debata: Ile ewolucji, ile rewolucji w PKE?
- Anna Gąsecka: Bezpieczeństwo sieci i usług telekomunikacyjnych – na co muszą przygotować się przedsiębiorcy?
- Patrycja Kańduła-Antkowiak: Wideoweryfikacja abonentów – ułatwienie czy nowa „kłody pod nogi”?
- Maciej Jankowski: Niedługo obowiązkowe streszczanie umów abonenckich
- Wojciech Krupa: Instytucja decyzji generalnych w projekcie PKE
- Andrzej Fudala: Koszty realizacji obowiązków winno refundować państwo
- Cezary Albrecht: Cyfryzacja w projekcie PKE – zmiana na lepsze?
- Ireneusz Piecuch: Co w bezpieczeństwie sieci i usług?