Marcin Pustelnik, prezes Beskid Media, jednego z największych w Polsce lokalnych operatorów telekomunikacyjnych, przyznaje, że próbował dotrzeć do Netfliksa i Viaplay, by zachęcić te firmy do bezpośredniej współpracy. Odzewu jednak nie było.
– Oczywiście stawia to nas w gorszej pozycji stosunku do takich grup jak Polsat Plus, Orange czy Vectra – mówi Marcin Pustelnik.
Jego zdaniem, w tej sytuacji operatorom lokalnym nie pozostaje nic innego jak rozwijać usługi telewizji internetowej o takie funkcjonalności, jak PVR (ang. personal video recorder, funkcja nagrywania sieciowego), multiroom, catch-up TV czy aplikacji mobilna do oglądania TV.
– Takie usługi w pewnym sensie stanowią namiastkę serwisów OTT – uważa Marcin Pustelnik.
Tymoteusz Biłyk, prezes Korbanku, nie ma wątpliwości, że globalne serwisy streamingowe są w zakresie TV bezpośrednią konkurencją dla takich firm jak jego własna. Przypomnijmy, że wrocławski ISP sam rozwija platformę IPTV Avios oferowaną innym operatorom.
– Trend jest taki, że nastąpiło rozdrobnienie na kilka platform, co zmniejszyło hegemonię Netfliksa. W rezultacie pierwszy raz od około dekady operatorzy obserwują zwiększenie połączeń P2P i zapotrzebowania na bardziej symetryczną taryfę internetową (generującą wyższe ARPU). Oczywiście stoi za tym piractwo użytkowników nie chcących subskrybować trzech czy czterech platform VoD. Pewnym obejściem tej bolączki są dekodery telewizyjne z Androidem ATV lub AOSP, gdzie abonent może włączyć telewizję linearną z wybraną platformą VoD w jednym graficznym interfejsie użytkownika – mówi Tymoteusz Biłyk.
Krzysztof Burmer, dyrektor sprzedaży i marketingu w Asta-Net, przyznaje, że wejście na rynek serwisów streamingowych wywołało w sieciach kablowych obawy o przyszłość telewizji płatnej. Jego zdaniem okazało się jednak, że Netflix czy Amazon są komplementarne do telewizji linearnej.
– Baza naszych klientów nie zmniejszyła się, powiem więcej, nastąpiła zmiana struktury tej bazy poprzez zwiększenie udziału wyższych pakietów TV. Faktem jest natomiast to, że duże serwisy nie chcą współpracować ze średnimi operatorami. Kiedy Viaplay wchodził na rynek zadałem pytanie o możliwość włączenia tego serwisu do naszej oferty. Odpowiedź przyszła po około miesiącu i brzmiała mniej więcej tak: „analizujemy rynek i kiedy uznamy, że przyszła pora na współpracę to się odezwiemy”. Niemniej myślę, że średnim okresie taka współpraca nastąpi, a operatorzy będą w stanie integrować serwisy do swojej oferty ponownie wchodząc w rolę agregatora treści video jak to było na samym początku kablowego biznesu w Polsce – mówi Krzysztof Burmer,.
Jerzy Nowicki, prezes sieci kablowej Bart-Sat z Bartoszyc w woj. warmińsko-mazurskim, także widzi problem w polityce dużych platform streamingowych.
– Oczywiście, jako lokalni dostawcy usług TV oraz internetowych chcielibyśmy być traktowani tak samo jak więksi konkurenci. Jednak nie jesteśmy absolutnie partnerami dla Netfliksa czy Disneya, bo ci nie podejmują rozmów z siecią, która nie obsługuje co najmniej 100 tys. gniazdek. Musimy zatem szukać czegoś unikalnego, co przyciągnie do nas klientów. W przypadku Bart-Satu jest to produkcja treści lokalnych. Ostatnio np. uruchomiliśmy na platformie IPTV bibliotekę z archiwum programów lokalnych i nasi abonenci mogą oglądać produkcje nawet sprzed kilkunastu lat. Jest to coś, czego duże platformy nie mogą zaoferować – mówi Jerzy Nowicki.
Na lokalność jako atut zwraca też uwagę Michał Nieckarz, twórca kanału TV Regio.
– Wydaje się, że celem poszerzenie oferty telewizji kablowych o serwisy streamingowe jest utrzymanie klienta w ramach systemu danego operatora jako dostawcy usługi TV i internetowej. Jest to uzupełnienie oferty TV dające klientowi dostęp do tych treści za pośrednictwem aplikacji zainstalowanych na dekoderze cyfrowym. Jednak o tym, czy klienci będą rezygnować z usług TV linearnej – oprócz demografii – decydować będzie również jakość programów oferowanych przez stacje TV. I właśnie projekt TV Regio jest pomyślany jako powrót do telewizyjnych korzeni – mówi Michał Nieckarza
Podkreśla, że nowoczesna usługa telewizyjna operatora obecnie i tak jest technicznie zbliżona funkcjonalnością do streamingu czyli oferuje zazwyczaj siedmiodniowy catch-up, pauzowanie, czy przewijanie.