Szefowie Warner Bros Discovery zakładają, że w 2025 r. będą docierali już do 130 mln abonentów na całym świecie ze zintegrowaną usługą.
Według doniesień medialnych z grudnia 2022 r., „Max” jest rozważane jako nazwa nowego serwisu połączonych platform. Jest to weryfikowane przez prawników koncernu medialnego.
A przynajmniej wbita zostanie przysłowiowa łopata, bo jak nie w 2023 r., to kiedy? Walka o publiczną sieć mobilną, która zdaje się mieć tylu zwolenników co wrogów, straciła w ubiegłym roku na ostrości. To znaczy toczyła się, ale po cichu, skutecznie paraliżując przez większą część roku przyjęcie nowelizacji ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa. Zwolennicy projektu #polskie5G stracili cokolwiek na politycznej sile, ale choć z ostatniej wersji noweli KSC wypadł cały rozdział o #polskim5G, to przecież nadal przewiduje się pozakonkursowe przydzielenie operatorowi tej sieci bloku w paśmie 700 MHz. Nikt zatem publicznej, mobilnej sieci oficjalnie nie zakopał. Jednocześnie Prezes UKE zapowiedział na ten rok rozdysponowanie 700 MHz, a zatem operator publiczny także powinien dostać swoje zasoby.
Abstrahując od realnych uwarunkowań, idą wybory a z nimi ryzyko utraty władzy przez aktualną koalicję. Jeżeli przejmie ją opozycja, to oznacza wielkie oranie administracji centralnej: projektów i ludzi. 2023 r. może być zatem ostatnią szansą na puszczanie w ruch dużego projektu, który da jeszcze szansę na uszczknięcie czegoś, lub okopania się w publicznym projekcie. Przynajmniej dopóki nowa władza nie znajdzie czasu na rozprawę z trzecim i czwartym szeregiem nominatów aktualnego reżimu. Można się bulwersować na brak ciągłości w Polsce, ale system „podziału łupów” wymyślili jeszcze w XIX w. Amerykanie, budując demokrację, na której wszyscy się dziś wzorujemy.
W dobie obecnego kryzysu energetycznego znacznie wzrosło prawdopodobieństwo występowania blackoutów mających bezpośredni wpływ na zachowanie ciągłości działania centrów danych oraz infrastruktury teleinformatycznej. Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji przekonuje, że zobowiązanie do utrzymania ciągłości usług telekomy w Polsce traktują bardzo poważnie (wszystkie stacje bazowe mają zasilanie awaryjne – baterie lub agregaty prądotwórcze). Zgadzając się ze stanowiskiem PIIT, uważamy, że istnieje pewne prawdopodobieństwo (oby się nie spełniło!) wystąpienia blackoutów energetycznych na mniejszą skalę, gdy w wyniku przerw w dostawach energii użytkownicy zostaną pozbawieni zasilania swoich routerów w biurach czy gospodarstwach domowych, a tym samym internetu. Jak wskazuje PIIT, to właśnie użytkownicy mogą okazać się tu słabym ogniwem, aczkolwiek warto pamiętać także, na jaką odporność energetyczną przygotowana jest dzisiaj infrastruktura operatorów.
Eksperci firmy Eaton podkreślają, że w dobie kryzysu energetycznego przedsiębiorstwa powinny być gotowe nie tylko na blackout, ale też wahania i spadki napięcia w sieci. Często ulega ono znacznym wahaniom, a przestarzała infrastruktura, czynniki pogodowe czy problemy z surowcami mogą powodować problemy ze stabilnością sieci. W 2021 r. według danych PGE, wskaźnik czasu trwania przerw w dostawach energii (SAIDI) wyniósł 420 minut na odbiorcę dla przerw planowanych i 52 minuty dla nieplanowanych.
Fundusz Macquarie z założenia koncentruje się na infrastrukturze, więc posiadanie w portfolio spółki typowo usługowej, jaką stała się Inea po operacji przekazania zasobów sieciowych do Fiberhostu, mija się z jego strategię. Oczywiście dziś Inea nadal jest potrzebna Fiberhostowi, który dzięki jej działalności osiąga lepsze wyniki saturacji usługami swej sieci hurtowej niż np. Nexera.
W dłuższym okresie jednak rola innych operatorów, z którymi współpracuje Fiberhost będzie rosnąć. Logiczne więc jest, że fundusz będzie chciał sprzedać Ineę, co może mieć miejsce już w tym roku. Kto mógłby ją kupić? Np. T-Mobile, który nie zamierza angażować się w budowę infrastruktury światłowodowej, a skupiać tylko na sprzedaży. W tym roku grupa Deutsche Telekom ma zanotować duże wpływy gotówki, które musi jakoś zagospodarować. Mogłaby to być inwestycja w sieć stacjonarną w Polsce (nie tylko na zakup bazy klienckiej Inea). Potencjalnym zainteresowany poznańską spółką mógłby być też Play z UPC.