Aktualizacja 30.05 17:10
Właśnie dzisiaj UKE opublikował projekty decyzji obniżających stawki FTR w polskich sieciach telekomunikacyjnych. Regulator planuje wydanie decyzji dla 75 operatorów, pośród których są największe telekomy i sieci kablowe oraz wiele mniejszych podmiotów. Prawdopodobne, że są to operatorzy, którzy mają umowy interkonektowe z Orange Polska, co miałoby – jak można wnosić z opinii w toku dotychczasowych konsultacji – nadużyciom na rynku poprzez objęcie w jednym czasie nowa stawką, jak największej części rynku stacjonarnego.
Proponowana dla wszystkich operatorów stawka wynosi 0,32 gr za minutę, a więc nieznacznie powyżej kwoty, o której mówił do tej pory rynek rynek. Stawka ta miałaby być zaimplementowana od 1 stycznia 2019 r.
– Jednocześnie należy wskazać, że obowiązek ten dotyczy wyłączenie zakańczania połączeń inicjowanych z numeru A – katalogowego numeru abonenckiego z zakresu numeracji wykorzystywanego przez kraje należące do Europejskiego Obszaru Gospodarczego – podaje w uzasadnieniu swoich decyzji UKE.
Oznacza to, że regulator zgodził się na wyższe stawki FTR dla połączeń przychodzących spoza krajów EOG podobnie, jak to ma miejsce na rynku mobilnym.
Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej planuje zaaplikować drastyczną obniżkę cen terminacji połączeń w sieciach stacjonarnych (FTR). Stawki, a zatem i wartość hurtowego rynku zakańczania połączeń, mają spaść 6-7 razy. Tym sposobem polski rynek ma duszlusować do stawek FTR jakie dzisiaj obowiązują w krajach Unii Europejskiej. Branża telekomunikacyjna nie jest zachwycona, ale bilans potencjalnych strat będzie różny dla różnych operatorów.
Sytuacja na hurtowym rynku terminacji głosowej od lat jest mniej więcej ustabilizowana. Największa sieć Orange Polska pobiera nominalnie 2,73 gr netto za zakańczanie połączeń w podstawowym okresie taryfikacyjnym (1,37-2,05 w pozostałych okresach). Średnia dla wszystkich trzech okresów taryfikacyjnych wynosi 2,05 gr i taką uśrednioną stawkę najczęściej można usłyszeć w rozmowach z operatorami telekomunikacyjnymi. Niezależnie od tego można terminować krajowe połączenia w sieci Orange za pomocą tzw. Płaskich Stawek Interkonektowych (PSI) po orientacyjnej stawce 0,80-0,90 gr za minutę.
Od lat Orange walczy o symetrię na rynku FTR. Z coraz lepszym skutkiem. Stawki operatorów alternatywnych bowiem coraz bardziej zbliżają się do FTR operatora zasiedziałego, choć jeszcze niedawno T-Mobile pobierał za terminację we własnej sieci ok. 6 gr. UKE planuje, że wraz z nową regulacją FTR zastosowana zostanie wreszcie pełna symetria rozliczeniowa.
Na erodującym rynku stacjonarnego głosu spadek FTR nie przynosi operatorom nic więcej niż straty na rozliczeniach hurtowych. Brak jeszcze zestawienia za 2017 r., ale – jak wynika z danych UKE za poprzednie dwa lata – liczba minut zaterminowanych w polskich sieciach stacjonarnych zmniejszyła się w 2016 r. o prawie 10 proc., czyli o 1,262 mld minut. Nic nie wskazuje, aby ten trend miał się zmienić. Popularność usług stacjonarnych spada od wielu lat. Ubywa klientów, coraz mniejszy jest ruch w sieciach. Skąd zatem potrzeba obniżki FTR?
– Wymaganie narzuca zalecenie Komisji Europejskiej z 2009 r., które jest egzekwowane przez KE i systematycznie wprowadzane w całej Unii. Polska jest obecnie ostatnim z dwóch państw UE, które takiej regulacji jeszcze nie wprowadziły – uzasadnia projekt regulacji FTR polski regulator.
Rzeczywiście, w statystykach BEREC krajowe stawki FTR zdają się wysokie. W ostatnim zestawieniu BEREC za 2017 r. polski FTR był 2. najwyższą stawką. W przeliczeniu na euro wynosił 0,4682 eurocenta wobec 0,2134 eurocenta średniej unijnej. Najwyższy FTR – 2,85 eurocenta – mieli wówczas Finowie, a najniższy – 0,0403 eurocenta – Brytyjczycy. Jaki miałby być w Polsce?
– Dokładny poziom stawki FTR znajdzie się w projektach decyzji, które zostaną poddane konsultacjom jeszcze w I połowie tego roku – pada wymijająca odpowiedź UKE.
Niemniej wiadomo, że w toku dotychczasowych rozmów z operatorami padła stawka 0,316 gr. za minutę. Byłaby symetryczna i równa dla wszystkich, bo oparta na metodologii pure bottom up LRIC, czyli na kosztach modelowego „efektywnego operatora”.