Stabilizacja rynku B2B może potrwać trzy lata

Szybszy wzrost PKB będzie oznaczał wzrost rynku telekomunikacyjnego?

Od dawna analizuję związek pomiędzy wahaniami PKB a wartością rynku telekomunikacyjnego i nie mogę dopatrzyć się spójnych, logicznych zależności między jednym i drugim. Jest tylko jeden wyjątek: załamanie gospodarki w bezdyskusyjnie negatywny sposób wpływa na poziom wydatków przedsiębiorstw. Firmy zaczynają gwałtowanie szukać oszczędności, zmieniając przy tym także podejście do infrastruktury teleinformatycznej. Zaczynają testować tańsze i bardziej standardowe rozwiązania. Jeżeli okaże się, że te się sprawdzają, to nie ma już powrotu. Do tego dochodzi stały rozwój technologii, wydajności sieci i jakości transmisji danych. Okazuje się, że nie trzeba już dawnych usług klasy "premium", bo wystarczają podstawowe. To oczywiście pewne uproszczenie, ale moim zdaniem dobrze obrazuje zmiany na rynku B2B.

Zatem wykres wartości tego rynku to krzywa opadająca.

Opadająca do pewnego poziomu w tradycyjnych liniach biznesu. W kolejnych latach spadek powinien wyhamować, a potem się zatrzymać. Wzrost jest możliwy, ale dzięki nowym usługom np. mobilnej transmisji danych, która rośnie także w segmencie B2B. Na rynku mobilnym rozwój biznesu jest bardziej skomplikowaną sprawą, ponieważ poza dostępem do internetu nie ma usług, które dawałyby szybkie i wyraźne wzrosty przychodów. Strategia operatorów polega więc na poszukiwaniach nowych usług, mniej lub bardziej związanych z podstawową ofertą. Z tym, że to jest bogate portfolio produktów za niewielkie jednostkowe pieniądze. Zwróciłbym uwagę m.in. na oferty ubezpieczeniowe sprzedawane razem z terminalami.

Z danych o spadku ARPU w segmencie B2B Orange wynika, że wszystkie te źródła nawet mobilna transmisja danych na razie nie rekompensują spadków na podstawowych usługach.

To prawda, nie rekompensują, ale proszę pamiętać, że spadek ARPU nie jest tak głęboki, jak się wydaje z pobieżnej analizy sprawozdań finansowych. To efekt upowszechniającej się ratalnej sprzedaży telefonów i terminali, która przestaje być wliczana do ARPU. Upraszczając, te same pieniądze dzisiaj są widoczne na innych pozycjach sprawozdania finansowego.

Wspomniał pan wcześniej o upowszechnianiu ofert "tylko SIM", co by znaczyło, że firmy w ogóle zaczynają rezygnować z zakupu telefonów.

Taki trend również widać. Z jednej strony, to chęć do ograniczenia kosztów, z drugiej fakt popularyzacji telefonii komórkowej. Dzisiaj komórka nie jest już tak cennym benefitem dla pracownika, jak kilka, czy kilkanaście lat temu. Pracownik telefonu już nie pożąda, a pracodawca coraz mniej chce mu go zapewnić. Tym bardziej, że modne stały się terminale o cenach powyżej przeciętnej. Widać jeszcze jedno zjawisko: przedsiębiorstwa nie rezygnują z zakupu terminali, ale już niekoniecznie zaopatrują się u operatorów. Coraz częściej spotykamy się z sytuacją, że przetargi są ogłaszane na dostawę samych usług. Postępowania na telefony zaś są organizowane oddzielnie, a zapraszani do nich także producenci telefonów, dystrybutorzy, czy nawet detaliczne sieci handlowe.