7. NASK nie zdąży podłączyć 25 tys. szkół
To znamienne, że na koniec ub. roku ani NASK, ani Ministerstwo Cyfryzacji nie pochwaliły się zakończeniem założonego na 2019 r. cząstkowego planu podłączenia wszystkich placówek edukacyjnych w Polsce do 100-megabitowych łączy Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej (OSE).
Zgodnie z tym planem do końca minionego roku łącze światłowodowe 100 Mb/ miało mieć 12,7 tys. szkół. Ostatnia oficjalna informacja pochodzi z początku grudnia, kiedy minister cyfryzacji Marek Zagórski informował, że instalacje w budynkach ma 8,5 tys. szkół. Przy czym tylko do 5 tys. z nich operatorzy doprowadzili już światłowód. Minister co prawda deklaruje niezmiennie, że w 2020 r. projekt zostanie zakończony, ale to by oznaczało konieczność podłączenia do OSE 25 tys. szkół i wydaje się mało realne. Bardziej prawdopodobne jest, że będą opóźnienia i jakaś część placówek będzie musiała poczekać na szybkie łącza trochę dłużej. W sumie to nawet nie dziwi, bo chyba nikt nie planował i budował tak rozległej sieci WAN.
Już w tym roku resort cyfryzacji i NASK próbowały ratować plan, zaopatrując szkoły, do których w terminie nie dotarł światłowód, mobilnym łączem LTE. Ale odzew ze strony operatorów komórkowych był zerowy. Najwidoczniej skalkulowali, że to nie jest dla nich zbyt dobry interes (takie same sygnały płynęły od nich kiedy analizowali możliwość udziału w POPC, czego ostatecznie żaden z ich nie zrobił). Na razie nie ma na tę okoliczność „planu B”, a z każdym miesiącem bieżącego roku będzie coraz bardziej nerwowo. Choć projektowi sprzyja łagodna, jak do tej pory, zima, to z natury rzeczy proces inwestycyjny w telekomunikacji raczej ulega wydłużeniu niż skróceniu w stosunku do pierwotnych planów. O czym świadczą również opóźnienia beneficjentów POPC także podłączających szkoły do OSE w ramach swoich zobowiązań.
Wydaje się, że już dziś NASK i Ministerstwo Cyfryzacji powinny szukać przekonujących wytłumaczeń dlaczego na koniec 2020 r. nie do wszystkich polskich szkół dotarł światłowód.
8. Play wejdzie w 6G
Po uruchomieniu sieci 5G P4, operator sieci Play, ogłosi, że przystępuje do któregoś z konsorcjów pracujących nad technologią 6G.
W dość powszechnej ostatnio opinii 5G jest technologią przejściową. Celem jest 6G, które ma pojawić się – wedle dzisiejszych założeń – około 2030 r. i ma przynieść radykalne zmiany w sposobie korzystania z łączności bezprzewodowej. Każdy zainteresowany, na przykład Play, może skierować wzrok na fińskie miasta Oulu, gdzie na tamtejszym uniwersytecie, ze wsparciem fińskiego rządu, realizowany jest program 6Genesis.
Polski operator może też uznać, że z racji silnej ekspozycji na sprzęt Huawei bliżej mu do chińskiego konsorcjum, którego grupę ekspercką tworzy 37 naukowców i ekspertów technicznych z uniwersytetów, instytutów badawczych, a także z przedsiębiorstw. Warto pamiętać, że Huawei głosi, że nad 6G pracuje już od dawna i robił to równolegle do prac nad 5G. Czemy by Play nie mógł tak samo?
9. Play kupi Virgin Mobile, ale za umiarkowane pieniądze
Dotychczasowa specyfika polskiego rynku i preferencje konsumenckie Polaków nie były łaskawe dla operatorów MVNO. Od startu pierwszej wirtualnej sieci przed 15 laty, to co prawda zauważalny, ale wciąż nieodmiennie margines rynku mobilnego. Dominują na nim dwa modele działania: uzupełniająca portfolio usługa MVNO od operatorów stacjonarnych oraz dostawcy niezależni, bazujący na chwytliwym brandzie lub ofercie dla rynkowej niszy.
W tym drugim obszarze działa Virgin Mobile – najprawdopodobniej (bo brak kompletnych danych) największy MVNO w Polsce. W tym roku zapada opcja call, którą sieć przyznała swojemu operatorowi-hostowi, którym jest Play.
W tym obszarze rynku MVNO realizuje się mniej lub bardzie ambitne projekty marketingowe – budowę bazy abonenckiej, którą można zaoferować któremuś z MNO. Sama marka MVNO nie wydaje się szczególnie atrakcyjna dla MNO. Każdy z nich ma już jakiś pomocniczy (Orange – nju mobile, T-Mobile – Heyah, Play – Red Bull Mobile, czy Next, a Plus – Plusha lub Premium Mobile). Handluje się zatem przede wszystkim bazą kliencką.