Operatorzy w walce z żywiołem

Sztab kryzysowy w T-Mobile w ciągłej gotowości

Pełne ręce pracy mieli też inni operatorzy komórkowi. W T-Mobile Polska  już w momencie otrzymania informacji o zagrożeniu powodzią zaczął działać sztab kryzysowy operatora w Network Operations Center. Na początek zrewidował on plany awaryjne, wyznaczył stacje o kluczowym znaczeniu dla zapewnienia usług klientom, sprawdził stan baterii na stacjach. Operator wzmocnił też obsadę zespołów reagujących na miejscu, zapewnił dodatkowe agregaty i paliwo do nich, by być  gotowym na rozwój sytuacji.

W Brzegu Dolnym T-Mobile przy stacji bazowej uruchomił agregat prądotwórczy. Rosnący stale poziom wody oznaczał, że w ciągu pierwszej doby urządzenie musiało być dwa razy podnoszone, żeby uniknąć zalania. Ostatecznie zostało postawione na betonowej rampie – odpowiednio wysoko, żeby woda mu nie zagrażała. Sytuacja jednak była dynamiczna, a agregat musiał być tankowany co kilka godzin. Jest też narażony na zwykłą awarię, więc w ciągu kolejnej nocy operator podjął decyzję o dostawieniu drugiego urządzenia, zapasowego.
(źr. T-Mobile)

 – Sytuacja z pewnością jest znacznie lepsza niż na początku ubiegłego tygodnia – w tej chwili na terenach dotkniętych powodzią nie działa jedynie kilka naszych stacji, podczas gdy w najtrudniejszych momentach było to średnio kilkadziesiąt. Natomiast część stacji jest zasilana agregatami i wymaga ciągłego monitoringu, dojazd do części jest wciąż utrudniony, a w Lądku-Zdroju i Stroniu Śląskim postawiliśmy mobilne stacje bazowe, żeby zapewnić dostęp do sieci mieszkańcom i służbom ratunkowym. Wiemy też, że zalaniem zagrożone są kolejne miasta, a sytuacja może zmienić się w każdej chwili. Nasz zespół kryzysowy działa bez przerwy, a ekipy w terenie są gotowe do działania. Jeżeli chodzi o straty, to analizujemy w tej chwili stan infrastruktury na terenach, które nie są już zalane, ale nie mamy jeszcze pełnych szacunków. Tym bardziej, że fala powodziowa przelewa się jeszcze przez Polskę i jesteśmy gotowi na każdy scenariusz – informuje Jakub Chajdak z biura prasowego T-Mobile.

Sieci Plusa i Play pod kontrolą 

Także Arkadiusz Majewski, starszy specjalista ds. Promocji i Public Relations w Polkomtelu (operator sieci Plus) zapewnia, że w stosunku do tego co miało miejsce na początku ubiegłego tygodnia, szczególnie w poniedziałek i wtorek, sytuacja zdecydowanie się poprawiła i została opanowana.  

– Obecnie nasza sieć pracuje już normalnie, tak jak każdego zwykłego dnia. Cały czas monitorujemy to, co się dzieje na terenach, przez które przechodzi fala powodziowa i bacznie obserwujemy województwa lubuskie i zachodniopomorskie. Z tego co wiem, to nasze stacje są ulokowane na dużych wysokościach i nie słyszałem, żeby w wyniku powodzi doszło do jakichś poważnych uszkodzeń, ale ostateczne oszacowanie szkód dopiero przed nami – mówił w piątek Arkadiusz Majewski.

Krzysztof Olszewski, dyrektor Departamentu Komunikacji Korporacyjnej w Playu informował natomiast w piątek, że jeśli chodzi o sieć mobilną, to sytuacja na terenach dotkniętych powodzią jest przez operatora opanowana. W przypadku infrastruktury stacjonarnej w niektórych miejscach trwają jeszcze prace (tam, gdzie została ona najmocniej zniszczona przez żywioł).  

– Jest jeszcze za wcześnie, żeby oceniać straty (m.in. z powodu niedostępności niektórych elementów infrastruktury). Czas na podsumowanie poniesionych kosztów dopiero przed nami – mówi  Krzysztof Olszewski.

Vectra, Fiberhost i Netia odbudowują sieci 

Biuro Prasowe Vectry informowało natomiast piątek, że sytuacja powodziowa na południu Polski jest ciągle trudna. 

– W Lądku-Zdroju i Stroniu Śląskim infrastruktura sieciowa wymaga odbudowy. Mimo pracy w ekstremalnych warunkach, nasze zespoły działają i na bieżąco szukamy rozwiązań, by zapewnić ciągłość naszych usług. Wszędzie tam, gdzie to możliwe uruchamiamy agregaty i przystępujemy do napraw zniszczonych fragmentów infrastruktury. Tak dzieje się m.in. w Prudniku, Kamiennej Górze oraz Jeleniej Górze, gdzie już odtwarzamy sieć. W tej chwili naszym priorytetem jest zapewnienie, aby mieszkańcy terenów powodziowych możliwie jak najszybciej ponownie mieli łączność i dostęp do sieci. Na dogłębne analizowanie strat będziemy mieli czas później – informowała Vectra.

Zuzanna Kaseja, menadżer ds. komunikacji w Fiberhoście zaznacza natomiast, że obecnie operator nie jest w stanie jeszcze oszacować rozmiaru zniszczeń. Ma natomiast świadomość, że uszkodzona jest zarówno infrastruktura pasywna, jak i aktywna w postaci urządzeń dystrybucyjnych.

– Na ten moment skupiamy się na najważniejszym, czyli działaniach pomocowych i wsparciu mieszkańców tych obszarów. Oczywiście równolegle, tam, gdzie jest to możliwe pracujemy nad przywróceniem dostępności usług – dodaje.