Idea kodyfikacji polega na skupieniu w jednym akcie prawnym regulacji dotychczas rozproszonych. Osobliwość proponowanego KUB polega na tym, że – owszem – jego wprowadzenie ma zastąpić część ustaw szczegółowych. Ma się to jednak odbyć nie tylko dzięki samemu kodeksowi, ale często dopiero wskutek rozporządzeń wydanych na jego podstawie, co zdaje się przeczyć rzeczonej idei kodyfikacji.
Pozostawienie poszczególnych kwestii do uregulowania poprzez rozporządzenia jest szczególnie zastanawiające wtedy, gdy dotychczas były regulowane w ustawach.
Co ważne w kontekście trwających prac legislacyjnych – projektodawca nie przedstawił jeszcze żadnych z tych rozporządzeń do KUB. Jakie wymogi administracyjne zostaną postawione przed poszczególnymi inwestycjami, możemy się na razie co najwyżej domyślać. Uzasadnienie KUB, o które moglibyśmy się opierać przy analizach proponowanych rozwiązań, zostało jednak przygotowane wybiórczo. Z tych informacji, które da się z niego wyczytać, płyną niestety wnioski niepokojące.
Jako bezprecedensowy można podać przykład zrównania wymagań względem prawie wszystkich inwestycji mających za przedmiot obiekty liniowe najróżniejszych typów. Niepokój budzi, że wymagania zrównano by „w górę”, z wyraźną niekorzyścią dla inwestycji w sieci telekomunikacyjne, które dotychczas były traktowane łagodniej, niż inne inwestycje liniowe, np. sieci wysokiego napięcia.
Zarówno bowiem budowa, jak i przebudowa sieci telekomunikacyjnej (jeżeli brak planu miejscowego) traktowane mogłyby być tak, jak inwestycje wymagające pozwolenia na budowę, choć obecnie wystarczające jest do nich zgłoszenie.
Mam nadzieję, że ten wzrost obciążeń nie jest zamierzony. Może po prostu projektodawca planował tak uprościć przepisy, że na razie pominął liczne, obecnie obowiązujące, zróżnicowanie. Wierzę, że w trakcie konsultacji uda się go przekonać, że przepisy muszą być nie tylko krótkie i przejrzyste, ale przede wszystkim nie mogą nakładać niczym nieuzasadnionych obowiązków.
Planowane w KUB zmiany w prawie zagospodarowania przestrzennego mają skutkować bardziej zwartymi obszarami zabudowy. To ogólne założenie należy uznać za korzystne także dla przedsiębiorców telekomunikacyjnych. Obszary gęściej zaludnione pozwolą bowiem na sprzedaż usług większej liczbie klientów przy niższych kosztach budowy sieci telekomunikacyjnych. Także koszty bieżącej eksploatacji (w tym: płacone od niej podatki) powinny być niższe. Wydawałoby się zatem, że przedsiębiorcy telekomunikacyjni powinni z niecierpliwością oczekiwać na wprowadzenie KUB i z całą mocą wspierać. Szczegółowa analiza propozycji sformułowanych w części urbanistycznej kodeksu (Księga II. Planowanie przestrzenne.) prowadzi jednak do wniosku o potrzebie dokonania wielu zmian, by nowe przepisy nie doprowadziły do paraliżu inwestycji telekomunikacyjnych.