Problem wynikał z tego, że oba systemy oparte są na różnych mechanizmach rozliczeniowych i inaczej naliczają zniżki i rabaty za określone aktywności telekomunikacyjne. Zadanie było wcale nie takie banalne, jak mogło się wydawać na początku i dlatego wymagało przeprowadzenia aż pięciu cykli bilingów porównawczych. Jednak efekt był bardzo dobry, bo otrzymaliśmy 99,98 proc. zgodności na całej bazie hurtowej.
Migracja w Orange dotyczyła klientów hurtowych oraz detalicznych, korzystających z usług opartych o technologię PSTN oraz internetu szerokopasmowego. Co z obszarem mobilnym?
Rzeczywiście klienci usług mobilnych w Orange wciąż są obsługiwani przez stary system bilingowy. To np. powoduje, że odbiorców oferty konwergnetnej rozliczają dwa systemy bilingowe i dane na fakturach są agregowane w kolejnych etapach procesu fakturowania. Na razie operator nie podjął decyzji, by nowy system objął klientów mobilnych. Można to zrozumieć, bo projekt, który właśnie zakończyliśmy nie należał do łatwych. Zakładam, że potrzebuje pewnego czasu stabilizacji, by potem (ewentualnie) kontynuować kolejne migracje.
Podkreślaliście, że migracja danych przeprowadzona w Orange była „jedną z największych na polskim rynku telekomunikacyjnym”. Czy to oznacza, że takie operacje to ciągle nowość?
Operatorzy decydują się na taki krok nieczęsto. W Polsce w ciągu ostatnich 25 lat takich przykładów było niewiele. Przed laty został wymieniony system bilingowy w sieci mobilnej Idea (dziś Orange), ale nie wyłączano starego rozwiązania, którego część do dziś działa, realizując wybrane operacje w części biznesu operatora.
Także Netia przeniosła klientów Dialogu i TK Telekom do swojego systemu bilingowego, wyłączając stare rozwiązania. Liczba migrowanych klientów była tu jednak znacznie mniejsza. Projektów takich nie dokończono natomiast u innych operatorów, tak jak w przypadku T-Mobile dla rynku B2B.
Dlaczego tak się dzieje? Operatorzy są świadomi, że to zadanie bardzo skomplikowanie i wiąże się z wieloma pułapkami. Nowy system to nie tylko migracja danych, ale także integracja z innymi rozwiązaniami IT funkcjonującymi w firmie np. systemem sprzedażowym, finansowym czy windykacyjnym. W przypadku Orange tylko 40 proc. budżetu projektu zostało spożytkowane na wdrożenie nowego systemu i migrację danych. Resztę przeznaczono właśnie na dostosowanie rozwiązań zewnętrznych tzw. integrację.
Jaką przewagę daje dziś na rynku inwestycja w nowy system bilingowy?
Każdy operator musi uwzględnić własne warunki biznesowe, jednak wymiana billingu na system nowocześniejszy daje możliwość znacznie łatwiejszego budowania ofert, jakich oczekuje rynek. Są to oferty konwergentne złożone z wielu usług i rozliczane w zróżnicowany sposób. Trzeba również pamiętać, że dziś klienci oczekują, aby wszystkie rozliczenia odbywały się w czasie rzeczywistym. Obecnie większość operatorów nie jest w stanie temu sprostać.
Jak więc dziś w tym kontekście wygląda podejście sektora telekomunikacyjnego do projektów transformacji cyfrowej?
Można zauważyć dwa podejścia.