W 2015 r. podpisano kolejny kontrakt dotyczący rynku hurtowego oraz segmentu B2B. Mieliśmy zmigrować dane klientów B2B do tej samej instancji systemu B2C, a rynku hurtowego – do nowej instancji, oddzielnego systemu. W sumie migracja danych w segmencie B2B i w hurcie trwała trzy lata – niemal do końca 2018 r. Potem przez kilka miesięcy zajmowaliśmy się stabilizacją uruchomionych systemów.
W komunikacie po zakończeniu projektu podkreślaliście, że migracja wiązała się z przeniesieniem danych klientów do dwóch nowych systemów i z zamknięciem starego. Zapewne to było bardziej skomplikowane niż uruchomienie czegoś zupełnie od początku?
Rzeczywiście tak jest, a migracja danych ze starej bazy do nowej, to zazwyczaj jedno z największych wyzwań przy tego typu przedsięwzięciach. Wdrożenie miało wiele faz i podlegało modyfikacjom, jak każdy duży projekt strategiczny. Jeszcze w 2008 r. założono optymistycznie, że uda się go zrealizować w 1,5 roku, a klienci usług stacjonarnych będą migrowani do nowego systemu, gdy operator przedstawi im nową ofertę i podpisze z nimi umowę. Oznaczało to, że migracja do nowej bazy i systemu będzie się odbywać po interakcji z klientem. Szybko się jednak wycofano się z tego pomysłu, kiedy się okazało, że klienci niezbyt chętnie korzystają z nowej oferty. Dlatego finalnie postanowiono, że migracja odbędzie się w sposób pulowy (techniczny) bez ich udziału.
Przy tak długo trwającym projekcie dużym wyzwaniem było oczywiście utrzymanie zespołu. Zarządzający nim zmieniali się, co nie ułatwiało zagwarantowania ciągłości wiedzy, a to jest kluczowe w takich przedsięwzięciach. Konieczne było odwzorowanie w nowym systemie historii ofert, taryf (itp.) stosowanych w Telekomunikacji Polskiej na rynku B2B i B2C. W praktyce bowiem okazywało się, że są klienci, którzy korzystają z rozliczeń na podstawie dawnych, nieobowiązujących już ofert i mają w związku z tym specyficznie naliczane opusty (np. regionalnie), rabaty itp. Tymczasem nowy system bilingowy został zaprojektowany na potrzeby nowych ofert, według innej filozofii i mechanizmów rozliczeniowych. Uwzględnienie wszystkich zaszłości wymagało bardzo wielu zabiegów i kompromisów zarówno po stronie technologii, jak i biznesu, czego początkowo nie doszacowaliśmy. Z drugiej strony dla operatora oznaczało konieczność uporządkowania taryfy i ofert, bo często się zdarzało, że co innego było w systemie, a co innego klient miał w umowie. Wszystkie takie „brudne” dane należało wyczyścić, by skutecznie przeprowadzić migrację. De facto było to odrębne przedsięwzięcie w tym projekcie.
Czy podobne były wyzwania z systemem billingowym dla hurtu?
Tam klientami są inni operatory i siłą rzeczy baza jest znacznie mniejsza w sensie liczby podmiotów, choć nie w sensie liczby usług do zmigrowania. Wyzwaniem było jednak doprowadzić do zerowej różnicy w naliczeniach bilingowych między starym, a nowym systemem.