Im dłużej jednak będziemy w tkwić w planie awaryjnym, tym bardziej będziemy się przyzwyczajać i korzystać z profitów np. braku kosztów pozyskania częstotliwości. Chcemy nowej aukcji jak najszybciej, ale z pewnością będziemy dalej pracować nad alternatywami. Czas nie próżnuje, jak pisał św. Augustyn.
CEZARY ALBRECHT: Aukcja powinna zostać dobrze przygotowana i przeprowadzona bez zbędnej zwłoki. Po rzetelnym przemyśleniu wszystkich wątpliwości, o których dzisiaj rozmawialiśmy. Powtórzę jeszcze: w przejrzysty i nieskomplikowany sposób. To znakomicie zredukuje ryzyko i skuteczność odwołań od wyników postępowania. Gdyby nie było odwołań, to mielibyśmy historyczny moment na polskim rynku telekomunikacyjnym.
ŁUKASZ DEC: Aż trudno uwierzyć w taką ewentualność.
PIOTR KURIATA: Co do harmonogramu aukcji, to ja mam taką wątpliwość, że trudno forsować tempo, kiedy nie wiadomo, kto te sieci będzie mógł budować. Dopóki nie będzie to jasne, nie mam przekonania, czy formalne dysponowanie pasmem przynosi mojej firmie coś biznesowo cennego. Jeżeli aukcja ma być szybko, to rozwiązanie niejasności związanych z cyberbezpieczeństwem musiałoby nastąpić jeszcze szybciej.
ŁUKASZ DEC: Porozmawiajmy jeszcze chwilę o tym, co istotne dla użytkownika. Dlaczego w pierwszej aukcji zobowiązania pokryciowe zostały ustalone tak oszczędnie?
WIOLETTA PILIPIEC: To wynika z charakteru pasma, które jest przedmiotem postępowania i naszej rozmowy. W przeciwieństwie do zasobów z aukcji z 2015 r., to nie są częstotliwości zasięgowe. Nie ukrywam jednak, że obecnie rozważamy możliwość ustalenia bardziej ambitnych zobowiązań.
ŁUKASZ DEC: Co by było przesłanką takiej decyzji? Co się zmieniło od czasu projektowania poprzedniej aukcji?
WIOLETTA PILIPIEC: A choćby opinie, że należy zapewnić większy zasięg sieci 5G na nowym paśmie. Wsłuchujemy się w te głosy.
PIOTR KURIATA: Pozwolę sobie zwrócić uwagę, że w przypadku podobnego – pojemnościowego – pasma 2,6 GHz zobowiązań nie było, ale ilość wydanych pozwoleń radiowych wskazuje, że jest utylizowane na wysokim poziomie. Ruch w sieci jest jedyną racjonalną przesłanką do budowania zasięgu i zwiększania pojemności. Administracyjne zobowiązania nie są najlepszym narzędziem regulowania inwestycji. Sieć w paśmie C powstanie – w tempie podyktowanym potrzebami klientów. Jeżeli będzie trzeba, to znacznie szybciej, niż w najbardziej ambitnym harmonogramie, jaki może podyktować Prezes UKE.
Tutaj muszą dodać, że czynnikiem hamującym zawsze będzie specyfika procesu inwestycyjnego w Polsce. Administracja z jednej strony narzuca tempo budowy infrastruktury, a z drugiej strony od wielu lat nie potrafi znieść barier. Dodajmy jeszcze rosnący opór społeczny, który powoduje, że instalacja każdego nadajnika 5G może okazać się problematyczna. W tej sytuacji byłbym rozważny, ustalając harmonogram budowy sieci.
CEZARY ALBRECHT: W zupełnie innych uwarunkowaniach co prawda, ale T-Mobile ma doświadczenie z realizacją zobowiązań pokryciowych w paśmie 3,6 GHz [z wykorzystaniem WiMAX – red.]. W kilku kolejnych krokach (bodaj trzech) uzgadnialiśmy z Prezesem UKE redukcję tych zobowiązań, ponieważ początkowe założenia regulatora okazały się technicznie chybione. Minęło co prawda kilkanaście lat, technika poszła do przodu, ale to pasmo nadal nie nadaje się do zapewniania zasięgu. Już prędzej wyobrażam sobie zobowiązania jakościowe. Są takie doświadczenia z aukcji pasma C w innych krajach.
WITOLD DROŻDŻ: Ja natomiast przestaję rozumieć dyskusję o zwiększonych zobowiązaniach pokryciowych – co zwykle stanowi presję na beneficjentów postępowania, by szybko uruchamiali usługi – kiedy właśnie tracimy rok, a pasmo nadal nie jest przydzielone. To chcemy szybkiego uruchomienia usług, czy nie chcemy?
ŁUKASZ DEC: Może trzeba narzucić ambitniejsze zobowiązania, aby nadrobić stracony czas? Na poważnie, to bym zapytał, czy operatorzy zgodziliby się na wyższe zobowiązania pokryciowe, gdyby obniżona została cena wywoławcza za pasmo?
CEZARY ALBRECHT: T-Mobile tak.
WITOLD DROŻDŻ: Bez wątpienia lepiej wydać środki, które i tak musielibyśmy wyasygnować, choć w dłuższym horyzoncie czasowym, na budowę sieci, niż zasilić nimi budżet. To jest scenariusz „win win” z punktu widzenia wszystkich stron.
PIOTR KURIATA: To jest proste równanie, gdzie po jednej stronie są koszty pozyskania pasma, a po drugiej inwestycje w budowę sieci.
ŁUKASZ DEC: To teraz pozostaje nam już tylko czekać, co „położy na stole” regulator, kiedy zaczną się właściwe konsultacje nowego postępowania.
oprac. Łukasz Dec