Dodał, że na rynku generalnie trudno jest zdobyć poręczenia bankowe na projekty poniżej 1,5 mln zł, a właśnie takie projekty prowadzi wielu ISP, a BGK chce je wspierać. Z doświadczeń banku wynika, że gwarancjami bardziej zainteresowane są mikro i małe przedsiębiorstwa, a pożyczkami – średnie firmy.
Wedle wstępnie proponowanego rozwiązania, przedsiębiorca będzie się zwracał do banku komercyjnego o kredyt, który będzie zabezpieczany środkami BGK. W ten sposób pożyczkodawca, w przypadku problemów z płynnością pożyczkobiorcy, zyska pewność szybkiego uzyskania środków pieniężnych bez konieczności prowadzenia sporu sądowego. Ma to duże znaczenie w przypadku rozciągniętych w czasie inwestycji infrastrukturalnych, do jakich zalicza się budowa sieci. Banki z reguły mają wątpliwości, czy wiarygodność finansowa operatora – nie budząca zastrzeżeń przy podpisywaniu umowy – będzie równie wysoka pod koniec inwestycji.
Problemem, z którym zmagają się ISP od lat, i który ciągle pozostaje nierozwiązany, jest dostęp operatorów do słupów energetycznych. Koncerny mają w tych relacjach zdecydowanie mocniejszą pozycję i ją wykorzystują, narzucając uciążliwe warunki umowy – np. wymóg przeprowadzenia szczegółowej inwentaryzacji sieci energetycznej przez operatora, rozpoznania typów kabli energetycznych i policzenia obciążeń.
– W ten sposób chcą po prostu dokonać inwentaryzacji swojej sieci naszymi rękami. Możemy to zrobić, ale niech za to zapłacą – mówił Karol Skupień.
Urząd Komunikacji Elektronicznej od dłuższego czasu stara się opracować kodeks jednolitych zasad udostępnia słupów przez wszystkie zakłady energetyczne. Uczestniczy w tym Urząd Regulacji Energetyki oraz Polskie Towarzystwo Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej. Jakie są szanse na przyjęcie dobrych praktyk?
Charakterystyczne, że w poświęconym temu tematowi panelu podczas konferencji KIKE, byli przedstawiciele ISP, byli przedstawiciele UKE, ale nie było reprezentanta branży energetycznej. To chyba znak, że dla zakładów energetycznych nie jest to sprawa szczególnej wagi.
Operatorom ISP mocno dają się we znaki problem z dostępem do kanalizacji kablowej w budynkach mieszkalnych. W przypadku obstrukcji, procedury związane z uzyskaniem dostępu poprzez decyzje UKE są długie i uciążliwe. Dlaczego tak jest, tłumaczył Tomasz Opolski z Departamentu Rynku Hurtowego UKE.
– Często, gdy pojawia się ta kwestia, najpierw nikt nie chce się przyznać, że to jego infrastruktura. Gdy właściciel zostanie już zidentyfikowany mówi, że nie może jej udostępnić np. ze względów technicznych – mówi Tomasz Opolski.
Michał Reutt z Orange Polska wskazywał, że takie kłody pod nogi rzucają głownie duże sieci kablowe.