Każdy z podwykonawców zaangażowowanych w budowę sieci regionalnych (RSS) musiał się zderzyć z takimi problemami jak: skala inwestycji, czas realizacji, długotrwałe procesy administracyjne, świadomość samorządowców, z którymi miał kontakty podczas prac, przygotowanie generalnego wykonawcy a także wydolność rynku telekomunikacyjnego. Nie zawsze ta próba kończyła się sukcesem.
W ubiegłym tygodniu w Lublinie fetowano zakończeniu budowy regionalnej siec szerokopasmowej w ramach projektu SSPW. Urząd Marszałkowski, który odpowiadał za inwestycję ma powody do zadowolenia. Wszak jeszcze dwa lata temu uważno, że jest to projekt mocno zagrożony. Tymczasem blisko 3 tys. km sieci światłowodowej udało się wybudować przez półtora roku. Sieć ma ruszyć pełną parą z całą paletą usług w listopadzie.
Mniej powodów do zadowolenia ma firma Nanotel z Wrocławia, która była jednym z podwykonawców tej inwestycji. W sierpniu przy okazji publikacji wyników kwartalnych poinformowała, że na uczestnictwie w projekcie SSPW w Lubelskiem poniosła straty.
Z wyników finansowych przedstawionych przez Nanotel za II kwartał 2015 r. wynika, że spółka zanotowała stratę na poziomie 2,935 mln zł (wobec zysku 1,571 mln zł w II kwartale 2014 r.). Zarząd tłumaczył, że ujemny wynik finansowy jest efektem zakończenia zadań na obszarach województwa lubelskiego, gdzie przyjęte założenia budżetowe na etapie planowania realizacji zadań nie zostały wypełnione. Zadania, z uwagi na przedłużający się okres realizacji i ponoszenie niezaplanowanych, ale niezbędnych do zakończenia zadania kosztów, przyniosły stratę.
Przedstawiciele Nanotela nie chcą rozmawiać na ten temat zasłaniając się tajemnicą handlową i organizacyjną spółki. Twierdzą, że ujawnienie szczegółów w tej sprawie mogłoby prowadzić do wyrządzenia firmie szkody.
Mierzyli siły na zamiary
Jednak dla osób zaangażowanych jako podwykonawcy w budowę sieci regionalnych przypadek Nanotela nie jest zaskoczeniem.
– Pierwszym problemem dla podwykonawców przy realizacji tego typu projektów są środki. I nie chodzi tu wyłącznie o pieniądze, ale przede wszystkim wiedzę, sprzęt i ludzi. Gdy jest duża robota wzorem budowy RSS, to nie ma czasu na szczegółowe analizy. Wiele firm po prostu bierze zlecenie w oparciu o zakresy np. z Google'a – mówi anonimowo jeden z podwykonawców.
Zgadza się z tym Sebastian Popowicz, prezes firmy Expando, która jako podwykonawca budowała sieci regionalne m.in. na Mazowszu i Podkarpaciu. Według niego każdy z podwykonawców RSS musiał się zderzyć z takimi problemami jak: skala inwestycji, czas realizacji, długotrwałe procesy administracyjne, świadomość samorządowców, z którymi miał kontakty podczas prac, przygotowanie generalnego wykonawcy a także wydolność rynku telekomunikacyjnego (np. zasoby niezbędnych fachowców).