Nie ma IoT bez operatorów?

Pandemia COVID-19 zwiększyła zapotrzebowanie na nowoczesne rozwiązania teleinformatyczne, ale z drugiej strony obniżyła gotowość do inwestycji po stronie przedsiębiorców i władz municypalnych. Korzyści dla dostawców IoT – jeżeli zatem będą – to nieco odroczone. W Polsce na tym rynku dominuje oferta dla samorządów miejskich. Popyt ze strony biznesu rozkręca się nieco wolniej. Chociaż IoT to przyszłość w sprzedaży Orange Polska nadal istotnie przeważają wpływy ze sprzedaży zwykłej transmisji danych przez karty M2M.

Sebastian Grabowski, Dyrektor IoT i Zaawansowanych Technologii Orange Polska.
(źr. Orange)

ŁUKASZ DEC (TELKO.in): Spróbujmy urealnić temat naszej rozmowy: gdzie dzisiaj widać przychody obszaru IoT w kwartalnych raportach Orange Polska?

SEBASTIAN GRABOWSKI (Dyrektor IoT i Zaawansowanych Technologii Orange Polska): Widać je zagregowane w wynikach działalności segmentu B2B, czyli usług dla biznesu. Wewnętrznie wyróżniamy linię rozwiązań M2M oraz IoT. To różne obszary działania, ale w Orange podlegają jednej osobie [Sebastianowi Grabowskiemu – red.]. Jesteśmy liderem polskiego rynku M2M – z udziałem na poziomie 42-43 proc.

Na podstawie danych, jakie publikuje Orange mogę sobie z grubsza obliczyć wartość segmentu M2M w waszej firmie na kilkadziesiąt (może 100?) milionów złotych rocznie. Jak na tym tle wygląda segment IoT?

Dokładnych danych podać nie mogę. Wartość M2M jest znacząco wyższa w porównaniu do przychodów z rozwiązań IoT. Trudno, aby było inaczej, skoro M2M rozwijamy do kilkunastu lat, a IoT zaledwie od dwóch. Dodatkowo w wyniku zmian legislacyjnych ostatnio zdynamizowała się branża energetyczna, która na coraz większą skalę zaczyna korzystać z telemetrii.

Czy liczba kart M2M, jakie obsługuje Orange, daje jakiekolwiek wyobrażenie o wielkości i trendach dla IoT?

IoT to kompleksowe usługi zdalnego zarządzania (przede wszystkim infrastrukturą), które do transmisji danych wykorzystują różne sposoby komunikacji, w tym karty M2M. W wielu usługach IoT mieści się także mobilna transmisja danych (co dla klienta nie ma znaczenia, ponieważ płaci za kompleksową usługę – na przykład zdalne odczyty wodomierzy).

Nie oznacza to jednak, że segment M2M przychodowo zawiera się w IoT, ponieważ karty M2M sprzedajemy również w formule „bez usług” tzn. wyłącznie do transmisji danych na potrzeby zewnętrznych systemów. Biznesowo IoT i M2M to dwa różne obszary z częścią wspólną. Według mojej wiedzy, Orange Polska jako jedyny operator w kraju w taki sposób agreguje te linie biznesowe.

Tempo rozwoju segmentu M2M widzimy we wspomnianych raportach kwartalnych: Orange przyłącza około 500 tys. kart rocznie (zbliżając się łącznie do 2 mln). Jakie jest tempo rozwoju IoT?

Niestety, nieco wolniejsze. Warunkuje to standardowe tempo adaptacji nowoczesnych rozwiązań cyfrowych przez polskie przedsiębiorstwa czy samorządy. Nie tylko w IoT jesteśmy nieco w tyle za krajami bardziej rozwiniętymi, jak Stany Zjednoczone, Japonia czy Europa Zachodnia.

W procesie cyfryzacji organizacji Polska jest na etapie „informatyzacji” czyli implementacji podstawowych systemów do zarządzania. Mało jeszcze myśli się o digitalizacji zarządzania infrastrukturą – na przykład produkcyjną czy magazynową, w czym jest miejsce dla operatorów mobilnych. Nie tylko dla Orange Polska.

Mimo różnic, IoT oraz M2M zdają się elementami tego samego zjawiska. Dlaczego jedno rośnie wolniej, drugie szybciej?

Na rynku IoT dominują dostawcy sprzętu. Mówiąc „sprzęt”, mam na myśli elementy infrastruktury, mobilne czujniki itp. Zazwyczaj ich dostawcy proponują użytkownikowi końcowemu takie urządzenia od razu z kartą SIM w środku i aplikację do zarządzania oraz przetwarzania odczytów. To określa tempo rozwoju rynku.