I właśnie izraelskie weto może skłonić 4iG do zbliżenie z polskim, państwowym Exatelem, który od 2020 r. sygnalizuje ambicje wejścia w biznes kosmiczny. Od lata 2021 r. polski operator ma własny teleport, a w planach konstelację satelitów obserwacyjnych i telekomunikacyjnych. Pierwszy z nich ma zostać wyniesiony w 2023 r., a cała konstelacja uruchomiona w 2026 r.
2021 r. przyniósł większą dostępność 5G w polskich sieciach komórkowych. Operatorzy uznali początkowo, że 5G to produkt premium i należy go sprzedawać drożej. Jedni – jak T-Mobile – wprowadzili osobne taryfy, a inni zaczęli oferowanie w najdroższych planach taryfowych z większymi pakietami danych.
Także w 2021 r. na szerszą skalę pojawiły się smartfony 5G ze średniej półki – takie, które kupuje klient masowy. Tylko po co smartfon 5G, gdy operator nie oferuje tej technologii? Posiadanie drogiego smartfona z 5G w sieci, która teoretycznie oferuje tę technologię także niczego nie gwarantuje. Doskonale wiedzą o tym klienci Plusa, którzy mają iPhone 12 i 13. Te telefony obsługują 5G w paśmie n38. Ale Polkomtel – oferując usługi 5G w paśmie n38 – nie „wpuszcza” tych telefonów do sieci.
5G w charakterze usługi premium pierwszy „odpuścił” Polkomtel i udostępnił we wszystkich taryfach. Niejako przy okazji przebudowała całą ofertę cenową. Pozostali MNO wciąż jeszcze udają, że w abonamencie 5G, to usługa premium. Czy to ma sens? Trudno ocenić skoro operatorzy nie podają liczby użytkowników 5G w swych sieciach. Przekornie można założyć, że gdyby mieli się czym pochwalić, to by to zrobili.
5G pokazuje jedną z prób podniesienia ARPU. Są i inne. Bywa, że cena rośnie o symboliczne 5 zł bez zwiększania oferty. Bywa, że podwyżce towarzyszy większy pakiet danych. Gdy ruszała fala pięciozłotowych podwyżek przeszła przez wszystkie plany taryfowe – i te najdroższe, i te najtańsze. Długo fali opierał się Polkomtel i – co było widać w statystykach przenoszenia numerów, a także statystykach aktywnych kart SIM klientów kontraktowych – zyskiwał rynek szybciej niż konkurencja. Gdy wreszcie podniósł ceny, wzrost wyraźnie wyhamował. To pokazuje, że polscy klienci nadal są wrażliwi cenowo.
Stąd baczna uwaga MNO, by cena najtańszego abonamentu nie odbiegała od konkurencji. Jeśli ktoś się wyłamie – jak np. P4, podnosząc w ub.r. cenę najtańszego abonamentu do 45 zł – to szybko wraca na poprzednią pozycję. Zmiany w górę w najwyższych taryfach są już jednak nieodwracalne.
Podstawowa stawka około 35 zł (± 5 zł) za nielimitowane rozmowy, SMS i MMS oraz jakiś – z reguły niewielki – pakiet danych utrzyma się także w tym roku w cennikach ofert pod głównymi markami MNO. A w pozostałych planach – wraz z „demokratyzacją” dostępu do 5G – pojawią się zapewne (nieco) większe niż dziś pakiety danych i wyższa cena.
Środowiska ICT stają się coraz bardziej złożone, gdyż rośnie zainteresowanie modelem multicloud, hybrydowym IT. Poza tym na scenę wkracza przetwarzanie na brzegu sieci (ang. edge computing). Według IDC, 37 proc. europejskich firm chce korzystać z wielu platform chmurowych. Dla odmiany z badania firmy Vertiv wynika, że większość firm w Polsce wciąż przetwarza dane na własnych serwerach, ale jednocześnie chce modernizować swoje centra danych. Ponadto, jak pokazało badanie IBM, model multicloud staje się dominującą architekturą IT także w Polsce, gdzie obecnie już tylko 5 proc. przedsiębiorców korzysta z jednego dostawcy usług chmurowych w porównaniu do 30 proc. w 2019 r. Prawie 71 proc. polskich respondentów badania IBM stwierdziło, że uzależnienie od dostawcy jest istotną przeszkodą w poprawie wydajności biznesowej. Warto przypomnieć, że w 2022 r. kolejny amerykański gigant chmurowy – Amazon Web Services zapowiedział uruchomienie tzw. strefy lokalnej (Local Zone) w Polsce
Według raportu Flexery, organizacje korzystają obecnie średnio z 2,6 ekosystemu chmury publicznej i 2,7 chmury prywatnej. Badania Forrester przewidują, że do 2023 r. będą posiadać średnio dostęp do 8,7 chmur publicznych. Niestety, mimo wielu zalet strategii multicloud, wiele firm zaczyna boleśnie odczuwać problemy związane ze złożonością technologii.
Chociaż w Polsce w 2022 r. zadebiutują trzy nowe platformy streamingowe światowych gigantów – HBO Max, Disney+ i SkyShowtime (współpraca Comcast i ViacomCBS), to pozycja Netfliksa wydaje się niezagrożona.