Konsolidacja regionalnych sieci szerokopasmowych (RSS-ów) leży w interesie narodowym. Kto powinien się tego podjąć? Niekoniecznie państwo. – Nie wykluczam, że w takie przedsięwzięcie mógłby się zaangażować fundusz emerytalny z USA ze wsparciem działającego na rynku telekomu prywatnego – mówi Krzysztof Witoń, dziś doradca w branży telekomunikacyjnej, który w latach 2013-2014 był prezesem Hawe, a wcześniej pełnomocnikiem zarządu Orange ds. rozwoju sieci szerokopasmowych. W latach 2003-2006 zaś wiceprezesem i prezesem Exatela.
Europejski Trybunał Obrachunkowy (ETO) opublikował niedawno wyniki badania efektywności wydatkowania wspólnych środków budżetowych na realizację Agendy Cyfrowej. W przypadku Polski ETO stwierdza m.in., że regionalne sieci szerokopasmowe są słabo wykorzystywane. Szczególnie w Polsce Wschodniej, gdzie w czerwcu 2017 r. w użyciu było mniej niż 1 proc. ich przepustowości. W dodatku Trybunał nie uzyskał dowodów na podjęcie przez Polskę działań w celu rozwiązania tej kwestii. Czy tak kosztowne inwestycje, jak Sieć Szerokopasmowa Polski Wschodniej były potrzebne? Firma, którą pan kierował również angażowała się RSS-y.
KRZYSZTOF WITOŃ, doradca branży telekomunikacyjnej: Nie wiem, jaką metodę badania przyjął ETO. Na pewno 1 proc. wykorzystania infrastruktury jest zaskakująco niskim rezultatem. Jednak, tak jak przed laty, także i dziś uważam, że te inwestycje były potrzebne. Sieci światłowodowe to niezbędna infrastruktura XXI wieku. Bardzo dobrze się stało, że unijne środki, jakie mieliśmy na te projekty zostały wykorzystane a RSS-y zostały wybudowane. Chociaż nawet samorządy, które realizowały te projekty nie miały doświadczenia i nie były do takich inwestycji przygotowane. Uczyły się na bieżąco w trakcie realizacji projektów. Sieci jednak powstały i to nie na miarę wczorajszych czy nawet dzisiejszych, ale przyszłych potrzeb.
Musimy bowiem patrzeć na to, co się dzieje w gospodarce i na zmiany w modelu biznesowym, które są nieodwracalne. Automatyzacja, cyfryzacja, wykorzystanie różnego typu aplikacji czy chatbotów staje się coraz bardziej powszechne. To w coraz większym stopniu będzie wymagało zapewnienia coraz większej przepustowości sieci internetowych. A taką infrastrukturę zaczyna się zawsze od szkieletu i dystrybucji, a potem dopiero za tym idzie rozbudowa sieci dostępowych. I jeśli nawet dziś sieć RSS-ów może się wydawać niektórym ponadwymiarowa, to za pięć lat będzie to genialnie gotowa infrastruktura do wykorzystania w pełnym wymiarze. Pod warunkiem, że ktoś podejmie się konsolidacji tych sieci.
Jest pan przekonany, że konsolidacja RSS-ów to dobry i możliwy do zrealizowania pomysł?
W tej kwestii musi się liczyć narodowy interes. Oczywiście, można się spodziewać, że wybuchnie larum: „co z konkurencyjnością i gwarancją równych szans dla każdego podmiotu?”. Mówiąc o konsolidacji RSS-ów należy mieć na uwadze nie tylko służebność tej infrastruktury, ale i kwestie szeroko rozumianego bezpieczeństwa. Nie wykluczam, że powinno się nawet powołać pełnomocnika z bardzo szerokimi kompetencjami do konsolidacji tych sieci.
Dziś wydaje się to trudne do zrealizowania, bo RSS działają w różnych modelach, podpisują z operatorami umowy na różne okresy.
Na pewno proces konsolidacji trzeba zacząć od Polski Wschodniej. Podmiot, który miałby być do tego wyznaczony, powinien zacząć od opracowania harmonogramu łączenia sieci. Ważna jest więc decyzja na odpowiednim szczeblu a potem rozpoczęcie działań. Możliwe, że na początku niektóre z RSS-ów mogą być niechętne, ale z czasem powinny same zrozumieć sens procesu. I tego, że to dla nich korzystne, bo spadną koszty utrzymania infrastruktury. Siecią Hawe, której kilka lat temu byłem prezesem, zarządzało 12 osób. Przypuszczam, że tylko w pięciu województwach w Polsce Wschodniej zaangażowanych dziś w ten proces jest więcej pracowników.
Trzeba też pamiętać, że kiedyś okres trwałości tych projektów minie i samorządy staną przed pytaniem, co z tą infrastrukturą zrobić. Moim zdaniem, w interesie publicznym jest, by zbyły sieci na rzecz narodowego operatora infrastruktury.
Czy jednak chęć do konsolidacji RSS-ów nie ulotniła się na szczeblu rządowym. Jeszcze w 2015-1016 r. Ministerstwo Cyfryzacji wspominało o tym, a dziś nie spieszy się nawet z aktualizacją Narodowego Planu Szerokopasmowego?
Ja osobiście żałuję, że Anna Streżyńska nie jest już ministrem cyfryzacji. Są jednak osoby w rządzie – jak Jerzy Kwieciński, minister inwestycji i rozwoju – które, według mnie, dobrze taką potrzebę rozumieją. Nie wierzę, żeby on zbagatelizował kwestię konieczności integracji tych sieci i dopuścił do tego, że nie będą efektywnie wykorzystywane.
Być może o infrastrukturze szerokopasmowej dziś rzeczywiście mniej się mówi w rządzie. Ja tłumaczę to tym, że jesteśmy przed wyborami samorządowymi i na tapecie pojawiają się inne tematy, bardziej nośne społecznie.