Nadal tylko FTTH?
Od pięciu lat nie korzystamy w Multimediach z innej technologii. Więcej, niż 15 proc. sieci oparta jest już na technologii FTTH. Sieci FTTH, to nie tylko nowe inwestycje, ale również modernizacja starej sieci PSTN, których (z powodów historycznej konsolidacji spółek telekomunikacyjnych) mieliśmy sporo w naszych zasobach. Dzisiaj ta sieć niemal w 100 proc. pokryta jest równoległą siecią światłowodową.
Wrócicie do małych i średnich akwizycji na rynku?
Tego absolutnie nie wykluczam, a nawet przeciwnie: jeżeli pojawią się interesujące możliwości, to z pewnością z nich skorzystamy.
Czy wrócicie w tym roku do przychodów na poziomie 2016 r.?
W tym roku jeszcze nie, ale już w 2019, w 2020 to się powinno udać.
A wynik EBITDA?
To są wielkości połączone. Po wynikach I kwartału stwierdzam zadowalające trendy, jeżeli chodzi o przychody. Nad kosztami natomiast w pełni panujemy.
Czy w grę wchodzą jakieś optymalizacje?
Musimy zredukować zasoby związane ze sprzedanym biznesem energetycznym. Redukcje zatrudnienia w tym obszarze w zasadzie już się dokonały natomiast na wynikach spółki mogą się jeszcze odbijać związane z tym koszty.
Duża była skala tych redukcji?
Przeszło 100 osób głównie w sprzedaży, marketingu, obsłudze klienta. Będziemy się natomiast wzmacniać w obszarach, które wspomniałem wcześniej: MVNO, pionie B2B, czy usługach wideo.
Na jak długi okres zakrojona jest strategia, którą teraz realizują Multimedia?
Obecnie pracujemy na modelu 5-letnim. Trudno planować w krótszym terminie, kiedy w grę wchodzą inwestycje na rynku telekomunikacyjnym. Zwrócę jeszcze uwagę, że nasza strategią była jedną z podstaw, na której banki zdecydowały się udzielić nam kredytów refinansowych.
Czy według pana, przez pryzmat ostatnich doświadczeń, możliwe są dzisiaj fuzje operatorów stacjonarnych o pokrywających się choćby częściowo zasięgach sieci?
Przy akceptacji warunków, jakie może postawić regulator (a powtarzam, że one nie są blokujące) uważam to za zupełnie możliwe. Ja nadal wierzę w konsolidację rynku telekomunikacyjnego, choć dzisiaj bardziej niż kilka lat temu w alianse pomiędzy różnymi platformami np. stacjonarnymi i bezprzewodowymi. To jest możliwe również w Polsce i niewykluczone, że równocześnie oznacza koniec dużych transakcji wewnątrz samej branży kablowej.
Wbrew komentarzom (także na TELKO.in) nie zgadzam się z tezą, że synergie do osiągnięcia w przejęciach mobilno-stacjonarnych są niższe, niż w przypadku fuzji operatorów kablowych. Tutaj można osiągnąć głównie synergie kosztowe. W transakcjach odmiennych operacyjnie podmiotów – np. sieci kablowych i operatorów komórkowych – możliwe są do osiągnięcia ogromne synergie przychodowe dzięki wzajemnej dosprzedaży usług do posiadanych baz klientów. To jest potencjał kilkukrotnie większy, niż w przypadku synergii kosztowych. Dodajmy do tego synergie na kosztach inwestycyjnych – chociażby pozyskiwania sieci optycznej na potrzeby sieci 5G. Myślę, że właśnie w tym kierunku może pójść rynek.
Dziękujemy za rozmowę.
rozmawiał Łukasz Dec