W latach 2014-2015 operatorzy podjęli próbę wprowadzenia komercyjnych nielimitowanych ofert w roamingu, ale wycofali się szybko zmuszeni skalą nadużyć. Co więcej, niektórzy operatorzy nie oferują usług branży transportowej poza granicami Polski, w wyniku nieproporcjonalnie większego użycia usług, niż w kraju.
Salomonowe rozwiązanie problemu
Wyjść z opisanego wyżej impasu jest przynajmniej kilka, ale wymagają zrozumienia krytycznej sytuacji.
Pierwsze, najprostsze, to dalsze funkcjonowanie Krajowej Ceny Detalicznej (zbliżonej do regulowanych cen hurtowych) również w planach nielimitowanych. Dzięki temu w kraju niewzruszone pozostałyby dotychczasowe oferty no-limit dostępne standardowo od 29 zł miesięcznie.
Drugie, byłoby pewną modyfikacją dotychczasowych ustaleń. Np. wprowadzeniem – w ramach miesięcznej opłaty abonamentowej – limitów usług w roamingu opartych na kalkulacji miesięcznego zużycia krajowego. Po ich przekroczeniu abonent płaciłby regulowaną opłatę dodatkową. Powinno to gwarantować komfort klientom w ramach normalnego użycia, a operatorom dawałoby zabezpieczenie przed nadużyciami. Warto podkreślić, że limity darmowych minut są wprost wspomniane w rozporządzeniu (Motyw 22) i art. 6e („pułapy”). W anglojęzycznej wersji brzmi to nawet bardziej dosadnie, gdyż odpowiednio mowa o: volumes i o limits. Zatem można wprowadzić pakiety darmowych minut w ramach polityki uczciwego korzystania (FUP), bazujących na krajowej konsumpcji.
Zakładając, że zużycie w kraju jest na poziomie 300 min. miesięcznie, to tyle samo minut powinien otrzymać klient na 1 miesiąc korzystania z roamingu. Podobnie dla innych usług, jednak przy założeniu, że w transmisji danych liczbę dostępnych gigabajtów wylicza się według równania z rozporządzenia. Takie rozwiązanie chroniłoby operatorów przed nadużyciami i kosztami ponadstandardowego użycia usług, choć operatorzy i tak świadczyliby usługi poniżej kosztów.
Na wielu innych rozwiązaniach, jak np. zmuszenie operatorów do oferowania nielimitowanych połączeń w roamingu bez jakichkolwiek ograniczeń w cenie abonamentu, stracą zapewne wszyscy klienci, korzystający w przeważającej mierze, lub wyłącznie z usług w kraju. Analizując rynek europejski, widać, że najczęściej wprowadzane są dodatkowe krajowe opłaty, znika tzw. lejek w transmisji danych i za każde przekroczenie krajowej paczki danych pobierana jest dodatkowa opłata.
Miejmy nadzieję, iż do tego nie dojdzie, bo stracimy na tym wszyscy. Niewątpliwie jesteśmy w sytuacji, która może istotnie wpłynąć na dotychczasową atrakcyjność ofert krajowych oraz konkurencyjność i dalszy rozwój rynku telekomunikacyjnego w Polsce. Warto podkreślić, iż wspomniane wyzwania są podobne w prawie każdym kraju EOG. Polska nie jest unikatowa.