Od połowy ubiegłego miesiąca na rynku telekomunikacyjnym oraz – co ważniejsze: także poza nim – trwa bardzo żywa dyskusja na temat zasad i możliwości wdrożenia w Polsce usług roamingu międzynarodowego w sieciach mobilnych zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 25 listopada 2015 r. Zaprezentowane przez większość operatorów cenniki usług zostały powszechnie skrytykowane, jako niezgodne z rozporządzeniem, wysunięte zostały żądania zmian na korzyść klientów. Tymczasem wokół całej sprawy narosło wiele nieporozumień wynikających ze specyfiki działania rynku telekomunikacyjnego oraz uproszczenia przekazów medialnych.
Skąd zamieszanie? Po pierwsze z błędnych przekazów medialnych. W prasie bardzo często przewijał się skrót myślowy, że „znoszone są opłaty za roaming”, o „likwidacji roamingu” etc.
Po drugie, wpływ regulacji roamingowej na biznes przedsiębiorców telekomunikacyjnych zależy od ich działania tzn. czy operator np. jest operatorem wirtualnym, lokalnym, czy pan-europejskim Stąd odmienna reakcja operatorów na regulację roamingową, odmienna strategia, która pogłębia dezorientację poza rynkiem.
Po trzecie, rynek Polski jest jednym z najbardziej konkurencyjnych w Europie z wyjątkowo popularną ofertą usług nielimitowanych (za jedną z najniższych cen w UE), z czego teraz wynikają wyjątkowe problemy by w ramach rynkowych cen usług udźwignąć koszty zakupu usług roamingowych od operatorów zagranicznych. Warto przy tym dodać, że w praktyce operatorzy w Polsce są teraz zmuszani świadczyć każdą z usług w roamingu poniżej kosztów.
I wreszcie: nie są w Polsce honorowane i ulegają zmianom wszelkie ustalenia wypracowane wcześniej przez organy regulujące rynek telekomunikacyjny z przedstawicielami operatorów. W tym wykładnia zasady roam-like-at-home stanowiąca „złoty środek” pomiędzy oczekiwaniami konsumentów a możliwościami operatorów.
Zacznijmy od początku. Do 29 kwietnia 2016 r. funkcjonowała tzw. eurotaryfa, w której ustalane były przez Komisję Europejską detaliczne stawki roamingu. Na przykład 5 eurocentów za 1 min. połączenia przychodzącego, 19 eurocentów za 1 min. połączenia wychodzącego.
Zgodnie z planem Komisji Europejskiej eurotaryfę miała zastąpić zasada roam-like-at-home tj. stawki za granicą takie, jak w kraju. Przy czym w okresie przejściowym do 15 czerwca 2017 r. operatorzy – aby pokryć koszty usług w roamingu – mieli prawo doliczać do cen dodatkową opłatę roamingową równą kosztowi usługi hurtowej w roamingu.
Pod koniec 2015 r. polscy politycy zagłosowali za rozporządzeniem wprowadzającym roam-like-at-home. Warunkiem ówczesnego głosu poparcia było obniżenie w przyszłości roamingowych stawek hurtowych. Samo zniesienie dodatkowych stawek w roamingu miało się odbyć dwuetapowo: w tzw. okresie przejściowym (RLAH+) oraz w okresie docelowym (RLAH).