Leży w centrum strefy gospodarczej rozciągającej się od Stanów Zjednoczonych poprzez Europę do Azji. To implikuje geografię sieci telekomunikacyjnej. Główne podmorskie łącza optyczne docierają do wybrzeży Europy (np. Lizbony, Marsylii) i koncentrują się w najważniejszych ośrodkach. Nie tylko we Frankfurcie, ale także wspomnianych wcześniej Londynie, Paryżu czy Amsterdamie.
PAWEŁ KUŚMIERSKI: Szkieletowe łącza międzynarodowe i międzykontynentalne prowadzone są drogami morskimi, więc omijają Polskę. Natomiast dostęp do łączności regionalnej czy dostępność kolokacji jest w Polsce bardzo dobra. W przeciwieństwie na przykład do mocno niedoinwestowanych pod tym względem Węgier.
ADAM PONICHTERA: Leżymy na przecięciu szlaków światłowodowych: tych z zachodu na wschód, ale także z północy na południe Europy.
MARCIN KUBIT: Jakby to dzisiaj nie brzmiało, najkrótsze połączenie pomiędzy krajami Europy Zachodniej a Moskwą prowadzi przez Polskę.
ADAM PONICHTERA: Dalej na wschodzie leżą zaś nowe potęgi ekonomiczne, które także będą stymulowały wymianę ruchu z Zachodem. Póki co blokuje nas wojna na Ukrainie, ale kiedy ta wojna się skończy, to Polska ma szansę stać się znowu bramą na wschód.
ŁUKASZ DEC: Z tego powodu Data4 postanowiło ulokować inwestycję w Polsce?
ADAM PONICHTERA: Lokalizację w Polsce wskazali nam klienci – przede wszystkim dostawcy usług chmurowych, którzy dostrzegli potencjał polskiego rynku i konieczność ulokowania własnego węzła. Polska gospodarka rozwija się szybko (pomimo aktualnych perturbacji); rośnie świadomość korzyści z profesjonalnych usług kolokacyjnych i chmurowych. Jesteśmy największym krajem i największą gospodarką w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, czy szerzej: w regionie Trójmorza. Jesteśmy naturalną odskocznią do ekspansji na tym obszarze. Zgodzę się z tym co powiedział MARCIN KUBIT: Frankfurtu nie przeskoczymy (Data4 ogłosiło tam właśnie nową inwestycję na 180 MW – ponad połowę mocy jaką ma dzisiaj cały rynek w Polsce). Niemniej Warszawa może się stać bardzo ważnym węzłem.
ŁUKASZ DEC: Jak to wygląda z perspektywy LIM DC? Jesteście w kompletnie innej sytuacji, niż Data4. Warszawski rynek wydaje się atrakcyjny, ale budynek ma swoje ograniczenia.
WITOLD WALCZAK (LIM DC): To prawda. W latach ’90, z chwilą instalacji na dachu budynku LIM masztu antenowego i pierwszych nadajników radiowych, równolegle pojawiło się silne zainteresowanie powierzchnią kolokacyjną. Mimo, że budynek nie był pierwotnie zaprojektowany pod takie zapotrzebowanie, to adoptując kolejne przestrzenie techniczne i magazynowe udało nam się przez ostatnie lata stworzyć DC, które wciąż cieszy się dużym zainteresowaniem. Dowodem może być oddana do użytku w zeszłym roku, nasza ostatnia kolokacja na ponad 90 szaf, która na chwilą aktualną wynajęta jest aż w 95 proc.
ADAM PONICHTERA: Ten przykład dobrze pokazuje potencjał Warszawy, jako węzła.
WITOLD WALCZAK: W przypadku LIM DC istotna jest podaż sieci optycznej. Niedawno ją zinwentaryzowaliśmy i stwierdzili, że dochodzi do nas ponad 22 tys. włókien światłowodowych. To dla klientów ma bardzo duże znaczenie, jeżeli chodzi o możliwość zapewnianie odpowiedniej pojemności i potrzebnych usług.
PAWEŁ KUŚMIERSKI: W Los Angeles w obiekcie Equinix mamy swoją powierzchnię serwerową. Obiekt jest ulokowany w centrum miasta. Jest to zaadaptowany dawny sklep wielkopowierzchniowy. Dlaczego taki wybór? – dlatego, że jest to miejsce bardzo dobrze osieciowane z dużą ilością włókien światłowodowych.
WITOLD WALCZAK: Bezpośrednio z naszych usług w LIM DC korzysta blisko setka podmiotów z branży telekomunikacyjnej. Oni mają jeszcze swoich klientów własnych, którzy także budują potencjał całego centrum. Oddajemy teraz nową powierzchnię i zobaczymy, czy popyt wciąż jest tak duży jak do tej pory.
MARCIN KUBIT: Nikt tutaj nie zaplanuje powierzchni na 200 szaf, ale nie ma wielkiego wyboru jeżeli trzeba zbudować dobrze skomunikowaną sieć. LIM może być wskaźnikiem rozwoju. Jeżeli sprzedaż tutaj będzie rosła, to znaczy że proporcjonalnie rośnie cały rynek DC w Polsce.