– Obserwujemy wszystkie potencjalne możliwości rozwoju MdO, jednak należy pamiętać, że spółka została założona przez stowarzyszenie, które w statucie ma wspieranie, a nie konkurowanie z operatorami. W projekcie MdO nie zamierzamy budować własnej infrastruktury – chcę to bardzo podkreślić. Niewykluczone, że w konkursie na GOK-i będziemy wspierać MiŚOT, ale pomagając w aplikowaniu o środki. Rozważamy oczywiście model podobny jak przy realizacji OSE – mówi Sebastian Kachel.
Kolejny pomysł to wspólna oferta MSP na rynku B2B.
– To tak naprawdę dużo już się dzieje. Przeprowadziliśmy inwentaryzację zasobów dla Lasów Państwowych czy sieci Rossmann. Szukamy też wspólnych możliwości z Exatel i NASK SA. Tak naprawdę, dzięki projektowi MdO, MiŚOT sięgnęli do ogólnopolskiego segmentu usług, który do tej pory nie był dla niech dostępny. Pomysł B2B dla MiŚOT nie jest nowy. W ramach EPIX [punkt wymiany ruchu] już od kilku lat z powodzeniem kojarzymy kontrahentów. Każdy MiŚOT na pewno zna alias b2b@epix.net.pl – bo z niego otrzymuje zapytania o usługi – mówi Sebastian Kachel.
W przypadku Lasów Państwowych przetarg co prawda wygrał Orange Polska, ale w części lokalizacji szuka podwykonawców, którymi mogą być właśnie MiŚOT. W przypadku Rossmanna spółka stowarzyszenia być może uzyska zlecenie samodzielnie, co na pewno byłoby istotne dla integracji tego środowiska. Sebastian Kachel jest co do tego optymistą.
– Projekt MdO tylko dorzuca cegiełkę do projektów wsparcia MiŚOT. Pomimo tak dużego rozproszenia, nasza branża wykazuje bardzo silną spoistość. Jesteśmy taką polską Doliną Krzemową telekomunikacji. Słowo „współpraca", które w polskim biznesie wychodzi nieszczególnie – w naszym przypadku działa. Może właśnie dlatego, że wielkość firm jest na podobnym poziomie i powoduje poczucie wspólnoty. Sprzyjają temu także wspólne problemy, trudności i potrzeba dzielenia wiedzy. Ja, jako MiŚOT, jestem dumny, że tam gdzie możemy, radzimy sobie sami, a tam, gdzie nie – to potrafimy się zjednoczyć – mówi Sebastian Kachel.